Przede wszystkim chcę podziękować za ostatni komentarz Maarit. Twój pierwszy też był niesamowity, taki długi i na prawdę bardzo miły. Bardzo ci dziękuje i ten rozdział jest z dedykacją dla ciebie;) Jeszcze raz bardzo dziękuje:)
Przypominam:
Czytasz = Komentuj
Z góry dziękuje
******************************************************************
Nie wiem co spowodowało, ale uśmiechnęłam się, a potem przygryzłam dolną wargę spoglądając na chłopaków zalotnie. Alkohol jednak daje swoje. W końcu to była zabawa, moje urodziny i skoro chłopcy chcieli mnie zdobyć to ja postanowiłam się trochę z nimi pobawić. Tylko abyście nie odebrali, że bawię się chłopakami. Gdyby każda dziewczyna była na moim miejscu i usłyszała od dwóch chłopaków, że będa o nią walczyć to jakbyście zareagowały? Spokojnie, jestem normalną i rozsądną dziewczyną.
- Nie wierzę, że to mówię, ale okay. Niech wam będzie. Tylko nie myślcie, że na wszystko wam pozwolę. Ale jeszcze małe pytanko. Jak to chcecie robić skoro jesteście sławni i od razu wszystko znajdzie się w internecie i w gazetach? - powiedziałam patrząc na nich.
- Spokojnie, jakoś to wymyślimy. Lub, można porozmawiać z naszym menagerem i zrobić jakiś program jak nie raz są w telewizji. - zaśmiał się Niall.
- Nie, co to to nie. Nie ma mowy. - powiedziałam stanowczo. Przyszły akurat nasze pary. Podniosłam się i pociągnęłam dziewczyny za sobą do łazienki. Weszłyśmy, sprawdziłam czy kogoś nie ma i opowiedziałam dziewczyną co usłyszałam od chłopaków oraz o namiętnym pocałunku z Liam'em chwilę wcześniej. Dziewczyny spojrzały na mnie zdziwione.
- No, nieźle. Co zamierzasz z tym zrobić? - zapytała El.
- Wiesz, niby się zgodziłam, ale i tak mam obawy. A co wy byście zrobiły na moim miejscu? - zapytałam patrząc na nie.
- Hmm, trudno powiedzieć. Może na razie zobacz co będą wymyślać i oczywiście wszystko rób z rozsądkiem tak jak postanowiłaś. Jeśli zdecydujesz, że już nie możesz to po prostu im powiedz aby sobie darowali. Przy okazji możesz przekonać się jakimi na prawdę uczuciami darzy cię każdy z nich. - powiedziała Perrie.
- Dziękuję za radę, jesteście wielkie. - powiedziałam i je przytuliłam. Poprawiłyśmy makijaż i wróciłyśmy do chłopaków, którzy właśnie wypili kolejną kolejke drinków, potem wypiłyśmy z nimi i była to akurat końcówka. Nagle usłyszałam pierwsze takty piosenki (ballady), a konkretnie:
- Nasza piosenka. - powiedziałam równo z Liam'em i spojrzeliśmy na siebie z lekkim uśmiechem. Widziałam, że reszta na obserwuje.
- Mogę prosić do tańca? - zapytał Liam wyciągając rękę w moim kierunku. Bez żadnego słowa chwyciłam za nią i weszliśmy na parkiet. Usłyszałam tylko w oddali cichy głos Eleanor "Oni tak idealnie do siebie pasują". Stanęłam na przeciwko Liam'a. Chłopak objął mnie w talii i przyciągnął do siebie bliżej. Ja natomiast objęłam go za szyję, Liam oparł swoje czoło o moje i patrząc sobie w oczy kołysaliśmy się w rytm melodii. Coś magicznego. Ten chłopak wiedział co ma zrobić aby mnie uszczęśliwić. Jeszcze gdy byliśmy razem uwielbiałam jak opierał swoje czoło o moje i patrzył mi w oczy oraz szeptał coś miłego. Był taki kochany. Uważałam to za bardzo romantyczną chwilę. Kołysaliśmy się tak aż piosenka się skończyła. Później dalej tańczyliśmy aż przyszedł Niall i zrobił odbijanego. Po chwili tańczyłam już w jego ramioniach. Z nim też długo tańczyłam gdy nagle przestał tańczyć i pociągnął mnie w stronę jednego z korytarzy, które się tam znajdowały. Stanęliśmy blisko przy wejściu na parkiet. Spojrzałam na niego, a on z uśmiechem delikatnie oparł mnie o ścianę i swoje ręce też obok mojego ciała. Spojrzał mi w oczy.
- Wiesz, bardzo bym chciał teraz cię pocałować bez żadnego zaskoczenia. Dasz mi też szansę? - zapytał. Nie byliśmy pijani. Sam taniec powodował, że człowiek trochę trzeźwał, ale fakt nadal mieliśmy go dość dużo w organiźmie i dawał się jeszcze trochę we znaki. Chciałam mu dać szansę zwłaszcza, że oni między sobą już ustalili więc Liam nie mógł być zły, prawda? Uśmiechnęłam się do niego dając mu tym samym znak, że daję mu szansę. Chłopak odwzajemnił gest. Zbliżył się do mnie, dotknął mojego policzkach i zaczął delikatnie całować jakby nie był pewny co robi. Odwzajemniłam pocałunki dając mu znać aby się nie bał. Objęłam go za szyję wplatając swoje ręce w jego włosy. Blondyn uśmiechnął się podczas pocałunku i ręką zjechał na dół dotykając mojej nogi. Podniosłam nogę do wysokości jego bioder. Zaczął łagodzić ją swoją ręką. Tym razem to ja uśmiechnęłam się podczas pocałunku. Po chwili jednak stwierdziłam, że to już za dużo i przerwałam po mału. Spojrzałam mu w oczy, widziałam w nich zadowolenie i iskierki podniecenia. Uśmiechnęłam się, dałam mu całusa w policzek i szepnęłam mu do ucha:
- Było nieziemsko, wiem już co do ciebie czuję. Kocham cię. - powiedziałam i chwyciłam go za rękę. Ruszyliśmy do stoliku aby usiąść na naszych miejscach. Był tylko Liam.
- A gdzie reszta? - zapytałam siadając obok chłopaka, a blondyn usiadł obok mnie.
- Poszli już do pokoi. Ja postanowiłem poczekać na was. Idziemy czy jeszcze zostajemy? - zapytał.
- Jestem już trochę zmęczona. Możemy wracać. - powiedziałam i całą trójką wyszliśmy z klubu. Pojechaliśmy windą na nasze piętro i na korytarzu rozstaliśmy się z Liam'em. Dałam mu całusa w policzek, a z Niall'em przybił piątkę. Później wszedł do swojego apartamentu, a ja weszłam z blondynem do naszego. Również pocałowałam blondyna na dobranoc w policzek i weszłam do swojego pokoju. Nie miałam nawet siły się myć i przebierać. Położyłam się spać w tym co byłam i momentalnie zasnęłam. Następnego dnia obudziłam się z bólem głowy i suszącym gardłem. Szybko wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Zastałam w niej blondyna. Uśmiechnęłam się na przywitanie, wyciągnęłam butelkę wody i upiłam połowę butelki. Odstawiłam butelkę i wróciłam do pokoju, wzięłam czyste ciuchy i udałam się do łazienki. Tego dnia nie umawialiśmy się na wspólne śniadanie dlatego gotowa poszłam ponownie do kuchni aby zjeść śniadanie. Niall siedział i pałaszował swój posiłek. Uszykowałam sobie i usiadłam na przeciwko niego. Po jego minie było widać, że trochę ma lekkiego kaca po imprezie. Chyba tego dnia każdy z naszej paczki mógł się chwalić tym, a raczej ubolewać. Po zjedzonym posiłku wyszłam na taras wciągnąć troche świeżego powietrza. Przekalkulowałam jeszcze raz wczorajszy dzień, a przede wszystkim całą imprezę i co się na niej działo. Wiedziałam, że za bardzo pozwoliłam i sobie i chłopakom. Na trzeźwo bym o tym w ogóle nie pomyślałam, ale nie ważne. W końcu aż taka pijana to nie byłam. Stwierdziłam, że muszę chłopakom powiedzieć o tym i, że niech przestaną również swoją rywalizację. Weszłam do salonu, a w tym momencie zjawił się także Niall i Liam.
- Musimy porozmawiać. - powiedzieliśmy równo. Usiedliśmy na kanapie i z początku nikt się nie odzywał.
- Może ja zacznę. - przerwałam ciszę. - To co stało się wczoraj. Było fajnie, ale za bardzo nas poniosło. Nie potrzebnie się na to zgodziłam i nie powinno tak być. Wygląda to tak jakbym wykorzystywała chłopaków i była łatwa. Nie chcę tego. Źle się z tym czuję i nie chcę aby to się powtórzyło. Może i trochę też wpływ miał na to alkohol, ale nie byliśmy tak napici aby się niekontrolować. - powiedziałam i spojrzałam na nich.
- Masz rację. To samo chcieliśmy ci powiedzieć. Wczoraj to trochę przesadziliśmy. Może i była fajna zabawa, ale to nie w naszym stylu. Chcieliśmy cię przeprosić za to. - powiedział Liam.
- Nie macie za co przepraszam. Ja też nie byłam święta bo mogła od razu zaprotestować, prawda? Ale nie ważne. - powiedziałam.
- Rozmawialiśmy jeszcze raz i ustaliliśmy, że zapominamy o wszystkim co zdarzyło się do tej pory. Zaczniemy od nowa? Jako przyjaciele, dobrzy znajomi? - zapytał Niall i wyciągnął rękę.
- Zgadzam się, przyjaciele. - powiedziałam i uścisnęłam jego rękę. Później uścisnęłam rękę Liam'a i obdarowałam chłopaków życzliwym uśmiechem co odwzajemnili.
- Mam jeszcze pytanie odnośnie... - zaczął Liam.
- Związku? - dokończyłam za niego. Pokiwał głową, a ja spojrzałam na Niall'a. - Przepraszam cię, ale na razie chcę odpocząć. Zdałam sobie sprawę, że bardzo cię kocham, ale Niall'a również. Nie jest to dla mnie łatwe dlatego muszę to wszystko przemyśleć na spokojnie. Pobyć na razie sama i przekonać się, który z was jest dla mnie ważniejszy. Co oczywiście nie skreśla żadnego z was ponieważ obaj jesteście dla mnie ważni, ale jednak jeden będzie troszkę ważniejszy jeśli mam patrząc pod kątem związku i chłopaka. - powiedziałam.
- Ok, rozumiem. - powiedział Liam i mnie przytulił, a ja go. Po tym przytuliłam się z Niall'em i na reszcie wszystko zostało wyjaśnione. Na jak długo nie wiedziałam, ale miałam nadzieję, że przynajmniej do końca naszego pobytu w Paryżu. W tym momencie do apartamentu wszedł Harry i poinformował, że mamy jakieś 20 minut na przygotowanie i idziemy zwiedzać Paryż. Chłopcy poszli do swoich pokoi, a ja do swojego. Po określonym czasie przez Loczka wszyscy byliśmy gotowi i zebraliśmy się na korytarzu. Wsiedliśmy do windy i zjechaliśmy na dół. Przed hotelem czekał na nas tłum fanów oraz paparazzich. Niestety, spokojne wakacje się skończyły. Chłopcy od razu mieli obstawę ochroniarzy, którzy zjawili się tutaj już jakiś dzień lub dwa dni temu. Praktycznie można powiedzieć, że byli z nami od początku wyjazdu. Ruszyliśmy na miasto oczywiście z ochroną dla bezpieczeństwa naszego i innych. Resztę dnia spędziliśmy na mieście zwiedzając co się dało. W między czasie skoczyliśmy na obiad oraz małe zakupy. Chłopcy chyba kupili więcej niż ja z dziewczynami, zwłaszcza Zayn. Ten to ma obsesję na punkcie swojego wyglądu. Chociaż mój brat nie jest lepszy. Uwielbia modę. Często to z nim idę na zakupy i to on pomaga mi wybrać to co mam przymierzyć, a później kupić. Ma niesamowity gust.
-------------------------------------------------------------------------
Rozdział 13 za nami. Jak wam się podoba rozdział? Może być czy niezbyt?
W następnym rozdziale: Reszta pobytu w Paryżu. Powrót do Londynu. Mama Vanessy ma dla swojej córki propozycje. Jaką? Jaką decyzje podejmie Vanessa w związku z tą propozycją? Wyjazd chłopaków do swoich rodzin. Przyjazd mamy Van i Lou. To wszystko w następnym rozdziale.
A tak po za opowiadaniem. Jak nastawienie na nowy rok szkolny? Gotowi i chętni do nauki czy niezbyt?
boski. Naprawdę masz niesamowity talent. zapraszam do mnie love-and-strong.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :***
Świetny ! :)
OdpowiedzUsuńHej. Ojej, jest mi bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńAle nie masz mi za co dziękować. Czytanie i komentowanie Twojego bloga sprawia mi dużo przyjemności. I to ja Ci powinnam dziękować, że mogę czytać takie wspaniałe opowiadanie. Bo jesteś naprawdę niesamowita.
Dobra, a teraz o rozdziale.
No co, na początek mogę powiedzieć, że jest jak zawsze świetny ;)
Zaskoczyło mnie, że Van zgodziła się na ten cały pomysł chłopaków.
Ale była trochę pod wpływem alkoholu i nie myślała racjonalnie.
Van trochę poniosło przy Niallu. Fala namiętności nią zawładnęła. Ale w porę się opanowała.
Teraz już wie, że kocha i Horana i Liama. Nie za fajnie. No ale cóż, serce nie sługa :]
Dobrze, że chłopcy zrezygnowali ze swojego pomysłu rywalizowania o Van.
Że zaczęli wszystko od początku. Z czystą kartą.
Jestem bardzo ciekawa, jaką propozycję będzie miała matka Vanessy dla niej. Interesujące.
No i jak będzie to wszystko wyglądało po powrocie do Londynu.
Kocham Twoje opowiadanie ♥
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
Życzę weny. Ściskam, Maarit :*
PS. Co do Twojego pytania, to wiadomo, jeszcze mam lenia. Poza tym wiesz, nowa szkoła, nowi ludzie i w ogóle. Jeszcze tak trochę sztywno i nieswojo. Ale mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej. Ale nieważne. A jak tam u Ciebie?
love-of-accident.blogspot.com
super rozdział...
OdpowiedzUsuń