28.08.2013

Dwunasty rozdział


Przypominam regułę:
 
Czytasz = Komentuj
 
Wam to zajmie chwilkę, a dla mnie ma wielkie znaczenie i motywuje mnie do dalszego pisania także bardzo proszę o komentarze.
 
*****************************************************
 
Nagle do pokoju weszły dziewczyny.
- Ruszaj się, idziemy na imprezę. - powiedziały dziewczyny. Nie miałam ochoty, ale mnie namówiły. W między czasie jak się przygotowywałyśmy to chciały wiedzieć jak minęła moja rozmowa z chłopakami. Powiedziałam im wszystko i tak samo jak ja były zdziwione ostatnimi słowami chłopaków. Jednak długo się tym nie przejmowałyśmy. W końcowy efekcie wyglądałyśmy następująco; Perrie miała na sobie krótkie, czarne spodenki, top z napisem "I love rock'n'roll" oraz conversy, włosy rozpuszczone i dość wyrazisty makijaż. Eleanor miała na sobie zwiewną sukienkę do kolan na ramiączkach, baleriny, włosy też rozpuszczone oraz delikatny makijaż. Ja natomiast miałam na sobie dżinsowe spodenki, które wręcz uwielbiałam, bluzkę (krótki rękawek, z odkrytym jednym ramieniem) oraz białe conversy. Rozpuszczone włosy i delikatny makijaż. Każda z nas spryskała się swoim ulubionym perfumem i byłyśmy gotowe. Nic nie brałyśmy, nawet telefonu bo był nie potrzebny na imprezie. Po za tym szłyśmy z chłopakami. Nagle usłyszałyśmy wołanie z salonu:
- Dziewczyny, już? - zawołał mój brat.
- Chwila. - odkrzyknęłam. Spojrzałyśmy na nasz końcowy efekt, uśmiechnęłyśmy się do siebie i wyszłyśmy z mojego pokoju, a miny chłopaków? Musielibyście to zobaczyć. Jak ich była piątka, tak każdemu buzia opadła na dół. Uśmiechnęłyśmy się ponownie do siebie zadowolone z efektu jaki otrzymałyśmy i jak to zadziałało na chłopaków. Po chwili Harry zagwizdał, a chłopcy się ogarnęli.
- No, no dziewczyny. Wyglądacie zjawiskowo. - powiedział Liam patrząc na mnie.
- Dziękujemy. - odpowiedziałam. Ruszyliśmy na imprezę, która odbywała się na dole w hotelu. Weszliśmy na nią bez problemu, zajęliśmy miejsca w jednej z wolnych lorzy. Po chwili przyszedł kelner co było dziwne i przyniósł nam kieliszki oraz szampana. Wszyscy spojrzeli na mnie z uśmiechami i wtedy dopiero zrozumiałam o co chodzi. Przecież to był dzień moich 18-stych urodzin. Louis otworzył szampana, rozlał do kieliszków i wszystkim rozdał. Wtedy wszyscy wstali, a ja razem z nimi i zaczęli śpiewać mi "Happy Birthday". W moich oczach zakręciła się łza szczęścia. Gdy skończyli odezwał się mój brat.
- Jako najstarszy z tego grona i brat jubilatki chciałbym coś powiedzieć. Jesteś niesamowitą siostrą. Ciesze się, że mamy taki wspaniały kontakt i, że zawsze możemy na siebie liczyć. Kocham cię. - powiedział i mnie mocno przytulił bo stał obok mnie. Kilka łez szczęścia spłynęło po moich policzkach, ale szybko je wytarłam aby nie rozmazać makijażu. Później wznieśli toast za mnie i pozostali złożyli mi życzenia. - Mamy nadzieję, że taki prezent jakim są te wakacje ci się podoba. - dodał Louis po tym jak otrzymałam już ostatnie życzenia.
- Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego. - odparłam z uśmiechem. Usiedliśmy na miejscach, ale tylko chwilę byliśmy w takim gronie. Kilka minut później Louis wraz El oraz Perrie z Zayn'em poszli na parkiet tańczyć, a ja znowu zostałam sama z chłopakami. Po chwili Harry też gdzieś zniknął zostawiając mnie z Li i Niall'em. Chłopcy przysunęli się do mnie bliżej i zaczęliśmy rozmawiać gdy odezwał się Niall.
- Zatańczysz? - zapytał wyciągając w moją stronę rękę. Liam się tylko uśmiechnął, a ja wstałam i poszłam z blondynem na parkiet. Tańczyło mi się dobrze, nawet bardzo. Nagle usłyszałam pierwsze takty ballady. Niall uśmiechnął się tajemniczo i przysunął mnie do siebie tak blisko jak tylko mógł. Kołysaliśmy sie w rytm piosenki. Przypomniał mi się tamten wieczór i pocałunek. Powtórka z rozrywki? Chłopak na chwilę przystanął, spojrzał mi w oczy, a ja jemu. - Jesteś wspaniała, wiesz o tym? - wyszeptał nadal patrząc mi w oczy. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Ale nie rozumiem do czego ty dążysz? - spytałam lekko się odsuwając.
- Spokojnie. Przecież zaczynamy od nowa. - powiedział. Spojrzałam na Liam'a, który siedział w lorzy. Był koło niego spowrotem Harry oraz Louis i El. Para się całowała, a Harry sms-ował. Liam patrzył na nas i się uśmiechnął gdy zobaczył, że patrzę na niego. Odwróciłam głowę patrząc ponownie na blondyna. Uśmiechnął się i zbliżył swoją twarz do mojej. Wiedziałam o co mu chodzi, ale nie pozwoliłam na to. Odsunęłam się od niego i wyszłam z klubu na tył hotelu aby nie spotkać paparazzich przed głównym wejściem z hotelu. Stanęłam niedaleko wyjścia i wdychałam świeże powietrze. Nagle na obok mnie zjawił się blondyn.
- Co to miało być? Co wy w ogóle kombinujecie? - zapytałam patrząc na niego i wyczekując odpowiedzi.
- Nic takiego. Przecież sama powiedziałaś, że jesteśmy przyjaciółmi. - powiedział.
- Właśnie, przyjaciółmi. Nie mówiłam, że macie flirtować ze mną, próbować pocałować czy cokolwiek robić abym, z którymś z was była. - powiedziałam.
- Dobrze, rozumiem. Jednak to nie jest takie łatwe. - powiedział Niall i podszedł po mnie bliżej. Stanął na przeciwko i objął w talii. Spojrzał mi w oczy i się delikatnie uśmiechnął. Dotknął mojego policzka i delikatnie dotknął moich ust swoimi. Odsunęłam twarz, a on na mnie spojrzał. - Nie bój się. Daj szansę i mi i jemu pokazać jak nam na tobie zalezy. - powiedział i chciał pocałować.
- Co? Czy ty się słyszysz? To nawet jak będziecie chcieli mnie przelecieć to też mam się zgodzić? Chyba sobie żartujesz. - powiedziałam i odepchnęłam go od siebie. Wróciłam do klubu, usiadłam obok Perrie w naszej lorzy. Po chwili zjawił się Niall i usiadł obok Liam'a. Brakowało Harry'ego i Zayn'a. Perrie poinformowała mnie, że chłopcy poszli po coś mocniejszego do picia. Po chwili wrócili ze szklankami i trzema butelkami wódki oraz z sokiem. Postawili na środku stolika i usiedli na swoich poprzednich miejscach. Jak nigdy wcześniej niezbyt przepadałam za alkoholem tak wtedy jakoś inaczej na to spojrzałam. Poprosiłam Zayn'a aby zrobił mi drinka. Louis spojrzał na mnie, ale udobruchałam go uśmiechem. Malik podał mi mojego drinka. Wszyscy już mieli więc wznieśliśmy toast za wakacje. Wypiłam jednym duszkiem i to był błąd. Poczułam zawroty głowy, ale po chwili w miarę ogarnęłam. Dwie pary zakochańców znowu poszły tańczyć, a Harry znowu zniknął gdzieś. Przysunęłam się do chłopaków.
- Powiedziałam już Niall'owi. - spojrzałam na Liam'a. - Ogarnijcie się. Nie poznaję w ogóle was. Nie jestem żadną nagrodą do wygrania w waszej zasranej grze czy rywalizacji. Macie... - mówiłam wściekła, ale przerwał mi brunet pocałunkiem. Od razu odpłynęłam. Chyba też ten alkohol zadziałał trochę bo odwzajemniłam pocałunek. Później jednak przerwałam i się odsunęłam. Spojrzałam na blondyna, który się uśmiechnął.
- Przeszkadza ci to? To czemu odwzajemniłaś? - zapytał Liam.
- Ja... - zacięłam się.
- Ciii, nie ważne. - powiedział przykładając mi palec do moich ust. - Kocham Cię, rozumiesz? - powiedział patrząc mi w oczy.
- Rozumiem, ja ciebie też. Ale Niall też mnie kocha i ja coś do niego też czuję. Nie mogę tego wam zrobić. - powiedziałam. Zrobiłam sobie drugiego drinka. Chłopacy też zrobili sobie i napiliśmy się. Wszystko od razu wypiliśmy i poczułam się jakoś inaczej. Nie, że nie kontaktowałam bo kontaktowałam. Jednak poczułam jak moje uczucia jakby się uwolniły. Spojrzałam na Niall'a, a potem na Liam'a i się uśmiechnęłam. Odwzajemnili mój gest i usiedli obok mnie. Liam po lewej, a Niall po prawej. Więc nawet jakbym chciała odejść to nie dałabym rady. - Co wy kombinujecie? - zapytałam patrząc na nich uważnie. Oparłam się o oparcie kanapy. Skrzyżowałam ręce na piersiach.
- My? Nic. - powiedział Liam.
- Nie udawajcie, jasne? Chciecie mi dać jakąś nauczkę czy coś, po tym co wam zrobiłam? - zapytałam patrząc na nich.
- Na początku chcieliśmy, ale to nie ma sensu. Dlatego pogodziliśmy się i ustaliliśmy pomiędzy sobą, że zawalczymy o ciebie. - powiedział Niall.
- I oczywiście ja nie mam nic do powiedzenia? - zapytałam.
- Oczywiście, że masz. Kiedy nie chcesz to poprostu powiedz nie. - powiedział Liam.
- Okay, a jeśli mogę zapytać. Jak planujecie zawalczyć o mnie, co? Powinnam chyba coś wiedzieć. - powiedziałam patrząc na chłopaków.
- Oczywiście, że możesz. Któryś z nas może ci pokazać? - zapytał Niall. Spojrzałam nie pewnie na Liam'a, potem na Niall'a i pokiwałam pomału głową na tak. - Okay. To może ty Liam. - powiedział blondyn uśmiechając się do przyjaciela, a brunet odwzajemnił gest i spojrzał na mniej. Nadal byłam oparta o oparcie kanapy. Liam nachylił się na de mną, oparł jedną ręką z prawej strony i zaczął mnie całować. Najpierw delikatnie czekając na to co zrobię. Przyznaję się, alkohol trochę uderzył mi do głowy, ale nie tak żeby urwał mi się film. Objęłam go za szyję i odwzajemniłam pocałunki. Przerzuciłam nogi na jego kolana i on wtedy przeniósł rękę na moje nogi delikatnie po nich jeżdżąc. Zaczął całować czulej i zachłanniej, a ja wszystko odwzajemniałam. Czułam się jak nigdy jeszcze. Nagle poczułam jak chłopak odrywa się ode mnie i uśmiecha się widząc jak zareagowałam.

----------------------------------------------------------------------------------
No i kolejny rozdział za nami. Jak wam się podoba? Tylko szczerze. Nie przesadziłam z czymś?

W następnym rozdziale: Ciąg dalszy imprezy. Czym Van zgodzi się na zachowanie chłopaków? Co jeszcze będzie się działo na imprezie? Na drugi dzień po raz kolejny bardzo poważna rozmowa Van, Li i Niall'a. Co w końcu ustalą? To wszystko w następnym rozdziale:) Serdecznie zapraszam.

8 komentarzy:

  1. Boże super rozdział zapraszam do mnie love-and-strong.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny jak zwykle, czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Super rozdział :)
    Ale fajne urodzinki. A nasza główna bohaterka kompletnie o nich zapomniała.
    Rywalizacja o jej względy rozpoczęta. W lewym narożniku Niall Horan, a w prawym Liam Payne. Proszę państwa, kto wygra tę walkę!?
    Ha ha ha. Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać :D
    Trochę to dziwna sytuacja, że raz jeden ją całuje, raz drugi. No, ale każdy chce wygrać i pokazać jej, jak mu na niej zależy.
    Ale coś mi się zdaje, że ją bardziej ciągnie do Liama. No bo jego pocałunki odwzajemniła i to dwa razy. a Nialla nie. No, ale może przy Paynie pomógł jej alkohol. Sama nie wiem.
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział. Dodawaj szybko, bo nie wytrzymam ;)
    Życzę weny. Ściskam, Maarit :*

    PS. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Zasłużyłaś na to :) Więcej informacji u mnie, na love-of-accident.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam wszystkie twoje opowiadania i po nich widać, że się zmieniłaś, wydoroślałaś :) Świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle świetny więc zapraszam do mnie dopiero co zaczynam http://onedirection-emycarter.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń