Usłyszałyśmy, że ktoś wchodzi do mojego apartamentu. Był to Niall, którego zauważyłyśmy przez lekko uchylone drzwi do mojego pokoju. Usiadł na kanapie i włączył telewizor. Wyszłyśmy do niego bo zaraz miał przyjść Liam. Na mój widok buzia mu opadła, a dziewczyny się uśmiechnęły.
- Wow, Van. Wyglądasz fantastycznie. - powiedział trochę zmieszany chociaż nie wiem czym.
- Dziękuję. - powiedziałam uśmiechając się i usłyszałam dzwonek do drzwi. Dziewczyny popchnęły mnie abym się ruszyła i poszła otworzyć. Zanim jednak to zrobiłam wzięłam głęboki wdech i wydech. Nacisnęła klamkę i otworzyłam drzwi, za którymi ukazał mi się Liam. Na mój widok zareagował tak samo jak Niall. Uśmiechnęłam się do siebie szczęśliwa, że mu się podoba.
- Woow, wyglądasz niesamowicie. - powiedział na przywitanie. Następnie mnie pocałował w policzek, a po moim ciele przeszedł miły dreszczyk.
- Dziękuję, możemy iść? - zapytałam.
- Jasne, zapraszam. - powiedział wskazując ręką abym poszła pierwsza. Podeszliśmy do windy, a kiedy do niej wsiedliśmy usłyszałam jak dziewczyny wychodząc z mojego pokoju i przybijają sobie piątkę. Uśmiechnęłam się pod nosem gdy drzwi się zamknęły. Zjechaliśmy na dół i wyszliśmy przed hotel. Ruszyliśmy w stronę placu, który znajdował się koło wieży Eiffla. Szliśmy w ciszy. Kiedy do niego doszliśmy Liam chwycił mnie za rękę. Spojrzałam na nasze złączone dłonie, a potem na niego. Uśmiechnął się nie pewnie, a ja odwzajemniłam gest. Szliśmy dalej przez plac gdy ja zrobiłam coś czego bym się niespodziewała, a mianowicie. Nadal trzymając go za rękę przytuliłam się do niego kładąc głowę na jego ramieniu. Szliśmy dalej. Poczułam jak ucałował mnie w głowę, a potem się uśmiechnął. Doszliśmy po raz drugi tego dnia do wieży Eiffla. Chłopak spojrzał najpierw na wieżę, a później na mnie wyczekując jak zareaguję. Wiedziałam, że chce abyśmy się tam udali razem. Wieża była przepięknie oświetlona. Udaliśmy się na górę. Kiedy już byliśmy najwyżej jak się dało, zaniemówiłam. Widok był przepiękny. Całe miasto było niesamowicie oświetlone i wyglądało bajecznie.
- Jak tu jest wspaniale. - powiedziałam oglądając panoramę miasta. Poczułam jak Liam się do mnie przytula od tyłu. Oparł głowę na moim ramieniu, a rękami objął mnie w talii. Objęłam jego ręce swoimi i ponownie tego dnia wdychałam jego wspaniałe perfumy. - Dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś. - wyszeptałam patrząc przed siebie.
- Wszystko dla mojej księżniczki. - wyszeptał mi do ucha. Po moim ciele przeszedł bardzo miły dreszcz spowodowany jego głosem i tym co powiedział. Brakowało mi tego jak mówił do mnie 'księżniczka' jednak też przypomniał mi się Niall. Mój przyjaciel też tak do mnie mówił, a może to też było spowodowane jego uczuciem do mnie? Przypomniał mi się nasz wczorajszy pocałunek, ale szybko wybiłam go sobie z głowy. W końcu byłam z Liam'em, na wieży Eiffla w najbardziej romantycznym miejscu, i mieście na świecie. Odwróciłam się do Liam'a przodem aby spojrzeć mu w oczy, były bardzo szczęśliwe. Obejmował mnie nadal w talii patrząc mi głęboko w oczy. Objęłam go za szyję nie urywając kontaktu wzrokowego. Mogłam tak stać godzinami, ale los chciał aby sytuacja potoczyła się dalej.
- Wiem, że cię skrzywdziłem, ale mam nadzieję, że tym wszystkim co robię to jakoś ci to wynagradzam. Bardzo cię kocham i chciałbym abyśmy do siebie wrócili. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Liam, wybaczyłam ci już. Tyle, że zaufanie to co innego. Nie jest to dla mnie... - nie dokończyłam ponieważ mnie pocałował. Poczułam się jak podczas naszego pierwszego pocałunku, w brzuchu poruszyło się stado motyli i poczułam ciepło. Odwzajemniłam jego pocałunek. Ręce wplotłam w jego włosy, a on obejmował mnie w talii. Magiczny moment, coś cudownego. Nigdy nie myślałam, że tak bardzo się za nim stęsknię. Poczułam jak się uśmiecha podczas pocałunku tak samo jak ja. Jednak musiałam przerwać bo przypomniał mi się znowu Niall. Odsunęłam się delikatnie od Liam'a i spuściłam wzrok bo nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Niby nie byliśmy jeszcze razem, ale czułam jakbym go zdradziła przez ten pocałunek z Niall'em, a blondyna przez pocałunek z Liam'em. Miałam mętlik w głowie. Odwróciłam się tyłem do Liam'a. Chłopak się do mnie przytulił.
- Przepraszam, nie powinienem. - wyszeptał mi do ucha. Myślał, że to jego wina? Wcale tak nie było. Podobało mi się i to bardzo, ale też odwzajemniłam pocałunek Niall'a. Nie wiedziałam co mam zrobić.
- Nie, to nie twoja wina. Muszę to wszystko przemyśleć. Możemy wracać? - zapytałam.
- Jasne, chodźmy. - powiedział i chwycił mnie za rękę. Wróciliśmy do hotelu w ciszy. Kiedy staliśmy już przed moim apartamentem nie wiedziałam jak mam się zachować więc Liam mnie wyręczył. Chciał pocałować mnie w usta, ale odsunęłam się. Ucałowałam go w policzek i zdezorientowanego zostawiłam na korytarzu wchodząc do środka. Przeszłam przez salon, w którym siedzieli wszyscy i szybko weszłam do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Ściągnęłam buty, odstawiłam na bok i położyłam się na łóżku. Położyłam się na łóżku tyłem do drzwi patrząc przez okno. Miałam problem, i to cholernie poważny, z którym nie wiedziałam jak sobie poradzić. Nagle usłyszałam jak drzwi do pokoju się otwierają i ktoś do niego wchodzi.
- Co się stało? - zapytała Perrie siadając na łóżku. Odwróciłam się do niej i ujrzałam jej zmartwioną twarz. Nie chciałam z nikim teraz rozmawiać chociaż wiedziałam, że sama raczej sobie nie dam rady i powinnam kogoś poprosić o radę.
- Nic takiego. - powiedziałam unikając jej wzroku.
- Przestań kłamać, przecież widzę. Zrobił ci coś albo powiedział nie tak? - zapytała. Podniosłam się siadając obok niej.
- Byliśmy na wieży Eiffla i wtedy mnie pocałował. - powiedziałam.
- Jejku, to fantastycznie. Dlaczego masz taką minę smutną. Powinnaś się cieszyć. - powiedziała uradowana.
- Wcale nie fantastycznie. Powinnam, to dobre słowo. Mam problem, ale nie chcę o tym teraz rozmawiać. Nie mów nikomu, że się całowaliśmy, okay? Na razie nikt nie musi wiedzieć co zaszło. - powiedziałam.
- Dobrze, ale jeśli chcesz o tym pogadać to pamiętaj, że zawsze cię wysłucham i pomogę. - powiedziała i mnie przytuliła.
- Jasne, dziękuję. - powiedziałam. Wyszła, a ja spowrotem się położyłam na łóżku i zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Następnego dnia obudziłam się około 10:00. Przetarłam oczy, podniosłam się i zajrzałam do szafy aby wybrać ciuchy. Za oknem pogoda prezentowała się znakomicie więc postanowiłam ubrać czarną spódniczkę przed kolano, biały top z koronką na plecach oraz baleriny. Wzięłam to i poszłam do łazienki. Umyłam się, ubrałam, uczesałam włosy splatając w warkocza po lewej stronie, delikatny makijaż, ulubione perfumy i gotowe. Wyszłam z łazienki i pokierowałam się do kuchni gdzie na stoliku znalazłam karteczkę.
Poszliśmy sami na śniadanie bo tak smacznie spałaś, że nie chcieliśmy Cię budzić. Całusy, twoja zwariowana paczka;*
Uśmiechnęłam się czytając ten liścik. Wiedziałam, że napisała to El bo znałam jej charakter pisma. Odłożyłam karteczkę i uszykowałam sobie śniadanie. Zjadłam je w spokoju i ciszy. Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju po książkę, którą wzięłam ze sobą. Wyszłam na taras, usiadłam na krześle zaczynając czytać. Nie wiedziałam czy moja paczka nadal jest w restauracji czy czasem nie poszli gdzieś więc nie szłam na dół. Postanowiłam posiedzieć na tarasie i na nich tam właśnie poczekać. Czytałam i słuchałam pięknego śpiewu ptaków. Nagle od strony apartamentu Lou i El usłyszałam jak ktoś wychodzi też na taras. Ujrzałam mojego brata.
- O, tutaj jesteś. - powiedział mój brat i podszedł do mnie. Zamknęłam książkę i spojrzałam na niego.
- Hej. Gdzie reszta? - zapytałam podnosząc się.
- Dziewczyny poszły do pokoju Perrie, a chłopcy siedząc u mnie. Wyszedłem na chwilę na taras bo pomyślałem, że właśnie tutaj cię zastanę i miałem rację. - powiedział uśmiechając się.
- Gratulacje za bystrość. - powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
- Ej, co się dzieje? - zapytał. Nie odezwałam się tylko weszłam z powrotem do mojego apartamentu. Poszłam odłożyć moją książkę na szafkę przy łóżku. Odwróciłam się w stronę wejścia do pokoju i ujrzałam Louis'a. Spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem, którym zawsze wyciągnął ode mnie co leży mi na sercu. Usiadłam na łóżku, a on obok mnie i w tym momencie do pokoju wszedł Harry.
- Co tak długo, mamy przecież iść. - powiedział Loczek.
- Ja nie idę, idźcie sami. Musze pomóc siostrze. - powiedział Louis, a Harry na mnie spojrzał.
- Okay, jak chcesz. To my wszyscy idziemy. - powiedział Harry.
- Dobra i jak wrócicie to nie wchodźcie tutaj bo chcemy ze spokojem porozmawiać. Wejdźcie do mojego apartamentu, ale nie tutaj. - powiedział Louis, a Harry tylko pokiwał głową, że rozumie. Wyszedł, a mój brat spojrzał na mnie. W końcu musiałam z kimś porozmawiać i Louis był odpowiednią osobą.
----------------------------------------------------------------------------
Siódmy rozdział za nami. Jak wam się podoba? Ogólnie myślę, że nie jest taki zły, ale czekam na wasze opinie. Komentujcie bo każde zdanie jest dla mnie ważne:)
W następnym rozdziale: Rozmowa Van z Lou. Co poradzi jej brat, a co ustalą i jaką decyzje podejmie? Życie nigdy nie toczy się po naszej myśli. Co wydarzy się po rozmowie rodzeństwa? Łzy Vanessy, podsłuchana rozmowa i jej ucieczka do parku. Wszystko w następnym rozdziale:)
Dziewczynko dalej dalej daleJ!!!! Zajebiste :** ♥
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na http://gaga-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOjejuśku ale sie dzieje :DD
OdpowiedzUsuńTwój blog jest świetny :**
Czekam na nn :*
Pozdrawiam - Lilly :****
świetny.. :D
OdpowiedzUsuńJejciu super :) Czekam z niecierpliwością na następny. Serdecznie zapraszam na mojego bloga: http://www.more-than-this-one-direction-blogspot.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! <3
Ada :*
Suuuuuuper ;)
OdpowiedzUsuń