16.08.2013

Dziesiąty rozdział


Przymknęłam oczy i zaczęłam się zastanawiać nad całym moim życiem. - Straciłam i przyjaciela i być może po raz drugi chłopaka, którym mógł być Liam. Mogłam od razu porozmawiać z Niall'em po tym pocałunku i wszystko wyjaśnić, a nie zostawiłam to. Potem powinnam porozmawiać z Liam'em zanim poszliśmy na ten spacer i za nim się pocałowaliśmy. Ale nie, ja byłam tchórzem. Wolałam wszystko ukrywać myśląc, że nikt się nie dowie. Jestem głupia. - nie zauważyłam, że mówię pół tonem na głos, a nie w myślach.
- Nie jesteś głupia i to nie twoja wina. - usłyszałam głos Liam'a. Odwróciłam się w stronę drzwi i ujrzałam Liam'a oraz Niall'a. Podeszli bliżej, a ja podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Nie poszliście? - zapytałam.
- Nie, ale tylko dlatego, że musimy wszyscy we trójkę sobie coś wyjaśnić. - powiedział Niall.
- Nie możemy tego załatwić jutro? - zapytałam.
- Dzisiaj będzie lepiej. Przynajmniej na spokojnie każdy z nas będzie spał. - powiedział Liam. Miał rację. W ogóle chyba bym nie zasnęła tej nocy myśląc o tym wszystkim.
- Dobrze, w takim razie najpierw ja. - zaczęłam. Chłopacy usiedli; jeden na krześli, drugi na brzegu łóżka. - Niall, jesteś najlepszym przyjaciele w moim życiu. Zawsze mi pomagasz i nigdy nie odmówisz pomocy. Bardzo mi pomogłeś jak rozstałam się z Liam'em. Spędzaliśmy dużo czasu, wygłupialiśmy się. Bardzo lubię jak mnie przytulasz albo mówisz do mnie 'księżniczka'. To jest bardzo miłe i słodkie. - mówiłam, a przy ostatnim zdaniu się uśmiechnęłam. - Jednak ten pocałunek to był dla mnie szok. Nie myślałam, że traktujesz mnie jak kogoś więcej niż przyjaciółkę. Przecież mogłeś mi o tym powiedzieć, a nie robić coś takiego gdy wiedziałeś, że lada moment mogę wrócić do Liam'a. Jednak nic mnie nie usprawiedliwia, że odwzajemniłam ten pocałunek. Nie wiem czemu to zrobiłam, ale potem szybko przerwałam. Poczułam coś dziwnego w brzuchu i zaczęłam się wtedy zastanawiać co się ze mną dzieje. Kim dla mnie jesteś i co do ciebie czuję, ale na razie nie wiem. - zakończyłam wypowiedź do Niall'a. Spojrzałam na Liam'a. - Liam, jesteś wspaniałym chłopakiem. Od momentu gdy pierwszy raz ujrzałam cię wiedziałam, że coś jest pomiędzy nami. Po pół roku zostaliśmy parą. Jak niektórzy uważali byliśmy wręcz idealną parą. Ja tak nie uważałam ponieważ tak jak ty mnie traktowałeś i to co mi oferowałeś ja nigdy nie mogłam i to mnie bardzo męczyło. Zabierałes mnie prawie wszędzie, traktowałeś jak księżniczkę, którą zresztę mnie nazywałeś, a ja nigdy nie mogłam na tyle się odwdzięczyć. Wiedziałam jednak to, że kocham cię nad życie. Później zerwałeś ze mną bez powodu, a raczej z powodu, którego nie znałam. Cierpiałam, ale widziałam, że ty też. Staliśmy się wrogami co jeszcze bardziej mnie zabolało. Jednak kilka dni temu się wszystko zmieniło. Pogodziliśmy się i zaczęliśmy od nowa. Wszystko się układało. Bardzo mi się spodobało jak mnie przytuliłeś pod wieżą Eiffla. Uwielbiałam jak to robiłeś gdy jeszcze byliśmy razem. Później jednak jak mnie przytuliłeś ujrzałam nieciekawą minę Niall'a. Rozmawiałam z nim, ale stwierdził, że się przewidziałam. Potem ten pocałunek z nim i wszystko mi się ułożyło co do niego. Jednak na drugi dzień chciałam aby nikomu nie mówił i zgodziłam się na nasz spacer. Ten wieczór był dla mnie magiczny, bardzo magiczny i romantyczny. Później ten widok i na końcu pocałunek. Odwzajemniłam bo tego chciałam, od nowa się w tobie zakochałam, ale wtedy przypomniałam sobie Niall'a. Miałam mętlik w głowie i nie potrafiłam sobie tego poukładać. - zakończyłam patrzenie na Liam'a i odwróciłam wzrok w stronę okna nadal mówiąc. - Wróciliśmy do hotelu. Usnęłam szybko, a następnego dnia czyli dzisiaj Louis zauważył, że jest coś nie tak. Powiedziałam mu o wszystkim bo chciałam aby mi doradził. Nie wiedziałam co mam zrobić, jak mam zadziałać aby was nie zranić. Niestety gdy już ustaliliśmy co mam zrobić i myślałam, że będzie dobrze przybiegła rozpłakana Eleanor i powiedziała, że się bijecie. Wiedziałam, że już wiecie i moje życie w tym momencie runęło. - powiedziałam i się rozpłakałam . Nie patrzyłam na nich bo nie mogłam. Strasznie ich zraniłam i dobrze o tym wiedziałam.
- Teraz my. To ja nie powinienem był w złości powiedzieć Liam'owi, że się całowaliśmy skoro ci to obiecałem chociaż byłem zazdrosny gdy on powiedział o waszym wspólnym wieczorze i pocałunku. Kocham Cię i powinienem chcieć twojego szczęścia skoro byłabyś szczęśliwa z Liam'em, ale chęć oznajmienia o tym pocałunku przeważyła. Przepraszam. - powiedział Niall. Spojrzałam na niego i zauważyłam, że też miał łzy w oczach tak jak ja.
- Też przepraszam. Nie powinienem był ani zacząć bójki, ani krzyczeć na ciebie. Najlepiej jakbyśmy porozmawiali, ale emocje dały górę. Kocham Cię Vanessa jak szaleniec i może to przeważyło. Wiem co czujesz do mnie, ale wiem też, że jakaś tam cząstka ciebie czuje coś do Niall'a. - powiedział Liam i również miał łzy w oczach.
- Chłopcy, ja nie wiem co mam zrobić. Jesteście dla mnie bardzo ważni, ale... - zaczęłam jednak mi przerwali.
- Rozumiemy, ale tak nie może być. Nie chcemy tego robić, ale tak będzie najlepiej. Musisz zdecydować i wybrać jednego z nas. - powiedział Liam.
- Wybaczyliśmy ci i nie musisz nas przepraszać, ale wybierz. Teraz my już pójdziemy, a ty uśnij. - dodał Niall. Ucałowali mnie po kolei w czoło i wyszli, a ja próbowałam zasnąć chociaż nie mogłam. Zastanawiałam się cały czas nad tą całą sprawą. Jak to powiedzieli chłopcy musiałam wybrać. Po krótkiej chwili zasnęłam. Następnego dnia obudziłam się o 8:00 gdy pielęgnarki przyniosły śniadanie. Zjadłam posiłek i spowrotem się położyłam. Nie miałam nic innego do roboty. Nagle do sali, w której leżałam przyszła Eleanor i Perrie. Podeszły do mnie, przytuliły na przywitanie i usiadły obok mnie.
- Hej. Jak się czujesz? - zapytała Perrie.
- Hej. Dobrze. - powiedziałam.
- Przyniosłyśmy ci laptopa abyś miała wrazie czego co robić oraz trochę słodkości. - uśmiechnęła się Eleanor kładąc na szafkę laptopa, a coś do jedzenia włożyła mi do szafki.
- Dziękuję. A co słychać u chłopaków? - zapytałam patrząc na dziewczyny. Spojrzały po sobie.
- Twój brat przeżywa, że nie ochronił swojej siostry przed tym, ale jest lepiej niż wczoraj. Zayn i Harry obwiniają się, że nie potrzebnie się odzywali i, że to przez nich jesteś w szpitalu. Natomiast Niall i Liam? Ich ciężko rozgryźć. Pogodzili się ze sobą, ale się nie odzywają od wczoraj. Siedzą u siebie i ciężko co kolwiek od nich wyciągnąć. - powiedziała Perrie. Spuściłam wzrok i już dziewczyny wiedziały, że coś jest nie tak. Chciały wiedzieć więc im powiedziałam, że rozmawiałam wczoraj z chłopakami i kazali mi wybrać. Czułam się bezsilna bo nie wyobrażałam sobie jak mam wybrać pomiędzy ich dwójką. Obydwaj byli dla mnie ważni i nie ważne jak wybiorę zawsze, któregoś skrzywdzę, a tego nie chcę. Po moich policzkach spłynęły łzy. Dziewczyny usiadły bliżej i mnie przytuliły próbując pocieszyć, że będzie lepiej. Dziewczyny siedziały ze mną do obiadu. Kiedy pielęgniarka przyniosła mi obiad wtedy pożegnały się ze mną i poszły. Poinformowały mnie również, że mój brat mnie odwiedzi około 16:30 czyli miałam tylko jakieś półtorej godziny na przemyślenia i samotność. Po za tym nie wiedziałam czy Louis przyjdzie sam czy chłopacy także się z nim zabiorą. Zjadłam obiad, pielęgniarka po chwili zabrała mi naczynia, a ja postanowiłam się trochę przejść. Podniosłam się, założyłam szlafrok i wyszłam na korytarz. Wzięłam ze sobą telefon i dobrze bo zadzwoniła moja mama. Okazało się, że Louis poinformował ją, że jestem w szpitalu. Nie wiedziała jednak dlaczego i może lepiej. Zapewniłam ją, że dobrze się czuję aby się nie martwiła. Później już rozmawiałyśmy o czym innym. Opowiedziałam jak jest w Paryżu, a ona o nowym projekcie do, którego została zatrudniona. Miał to być jakiś większy plan, ale aby nie zapeszyć nie chciała zdradzić więcej szczegółów. Rozmawiałyśmy dość długo aż wróciłam do sali. Kazała pozdrowić Louis i pozostałych, przesłałam jej całusy i się rozłączyłam. Usiadłam na łóżku i w tym momencie do sali wszedł Louis z chłopakami jak podejrzewałam wcześniej. Brat mnie przytulił, a pozostali jedynie powiedzieli "Cześć" na przywitanie. Przekazałam im pozdrowienia od mamy. Wtedy odezwał się Zayn razem z Harry'm.
- Vanessa, chcieliśmy cię przeprosić. - zaczął Zayn.
- Nie powinniśmy w ogóle się wtrącać i odzywać na ten temat ponieważ to sprawa pomiędzy wasza trójką. Wybacz nam. - zakończył Harry.
- Chodźcie tutaj. - wyciągnęłam do nich ręce aby mnie przytulili co wykonali po kolei. - Wybaczyłam wam. Wszystko gra. - powiedziałam z uśmiechem gdy już się odsunęli ode mnie. Spojrzałam na drugą dwójkę i chyba nie musze wymieniać ich imion bo wiecie o kim mówię. Delikatnie się uśmiechnęli co odwzajemniłam. Rozmowę zaczął jednak mój brat. Pytał się jak się czuję, czy czegoś nie potrzebuję i tak dalej. Jeśli chodzi o takie sprawy to właśnie wtedy przybiera postać nadopiekuńczego starszego brata aby niczego mi nie zabrakło. Zapewniłam go jednak, że wszystko jest w porządku i niczego nie potrzebuję bo dziewczyny mi przyniosły z rana. Posiedzieli ze mną dość długo bo do 18:00. W międzyczasie mój brat porozmawiał z lekarzem i przyszedl z dobrą wiadomością. Następnego dnia o 10:00 miałam otrzymać wypisy i mogłam wyjść ze szpitala. Brat zapowiedział od razu, że po mnie przyjedzie abym się nie martwiła. W końcu musieli już iść. Wyściskali mnie na pożegnanie, cała piątka i poszli. Zostałam sama, ale cieszyłam się, że już na drugi dzień będę mogła wyjść. Nie lubiłam szpitali, ale chyba nie tylko ja. Każdy człowiek raczej nie przepada za szpitalami i wcale nie ma się czemu dziwić. Wieczorem dostałam kolację, a po kolacji szybko zasnęłam.

---------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział za nami. Wydaje mi się, że jest troszkę nudny. A wy co sądzicie?

Ustalmy jedna zasadę i bardzo ważną:
 
Czytasz = Komentuj
 
Bardzo przydadzą mi się wasze komentarze i chciałabym ujrzeć jak największą ilość. Pokażcie co potraficie.
 
W następnym rozdziale: Po odbiór Van ze szpitala miał wstawić się Lou, ale niespodzianka czeka na naszą bohaterkę. Kto ją odbierze? Niefortunne zdarzenie w hotelowej windzie. Co się stanie? Van przypomni sobie o swojej klaustrofobii. Ponowna rozmowa Vanessy ze swoimi dwoma adoratorami. To wszystko w następnym rozdziale.

8 komentarzy:

  1. Twój blog jest taki,taki inny...Czytałam również twój poprzedni blog.Kiedy zobaczyłam że go kończysz aż łza się w oku za kręciła . Liczę że to opowiadanie będzie dłuższe.Rozdział jest po prostu boski! Oby tylko Vanessa była z Liaśem bardzie do siebie pasują :) Pozdro <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bardzo bardzo fajny rozdział. Mam nadzieje, że skojarzyłaś, że szyda10 to ja. Na pewno. Masz tu mój link do mojego lepszego od tamtego bloga: love-and-strong.blogspot.com. Super blog!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świeeeetny ! *.* Brak słów ;)
    Czekam na nn :**
    Pozdrawiam - Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz next bo bardzo podoba mi się twój blog dzięki, że choć kilka komentarzy zostawiłaś na moim blogu. No nic pa i pisz dalej bo masz wielki talent.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny :) tak jak każdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny w sumie jak zawsze. Ciekawi mnie kogo wybierze. Nialla czy Liama. Serdecznie zapraszam do siebie. www.marzenia-one-direction.blogspot.com Z góry dziękuję.
    Pozdrawiam! :*
    Asiek <3

    OdpowiedzUsuń