28.07.2013

Szósty rozdział

CZYTASZ = KOMENTUJ
To zajmie tylko kilka sekund,
 a dla mnie jest ważne każde zdanie czy opinia:)
 
******************************************
 
W centrum byłyśmy jakoś krótko po 11:00. Zaczęłyśmy nasz podbój sklepów i pokupowałyśmy dość dużo ciuchów, kilka par butów i oczywiście dodatki. Po zakupach poszłyśmy na kawę i dodatkowo przy tym rozmowy oraz ploteczki. Dziewczyny opowiedziały co u nich słychać, a potem ja. W końcu nie widziałyśmy się dość długo. Później zdecydowałyśmy jeszcze zamówić sobie obiad. Czekając na obiad ponownie zaczęłyśmy rozmawiać.
- To teraz ty mów. Kiedy wielki powrót? - zapytała El patrząc na mnie.
- Możecie odpuścić? To wyłącznie sprawa moja i Liam'a. Po za tym jesteśmy na razie tylko przyjaciółmi. - powiedziałam, a one oczywiście musiały wychwycić tylko to co potrzebowały.
- NA RAZIE. - powiedziały równo, a wszystkie trzy się zaśmiałyśmy.
- A tak na serio. Jak to wyszło z tym słodkim przytuleniem wczoraj pod wieżą? - zapytała Perrie.
- No właśnie. My tylko widziałyśmy jak był już do ciebie przytulony i tylko przez chwilę bo potem musiałyśmy się zająć naszymi chłopakami. - uśmiechnęła się El.
- Normalnie? Po prostu mnie przytulił i tyle. - powiedziałam udając obojętną chociaż w środku miałam chęć wszystko wykrzyczeć jak tym samym przytuleniem sprawił mi radość. Dziewczyny to zauważyły w moich oczach i nie dały za wygraną. Musiałam im opowiedzieć więc zaczęłam od momentu gdy oni poszli na wieżę. - Wy odeszliście, a ja zostałam oczywiście z nimi. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje i przytula się do moich pleców. Poczułam te charakterystyczne perfumy i wiedziałam już, że to on. W dodatku po chwili nad swoim uchem usłyszałam jego głos "Mam nadzieję, że kiedyś my też udamy się razem na górę.", a potem oparł swoją głowę o moje ramie. Muszę się przyznać, że było bardzo miło. Nawet nie zauważyłam kiedy Harry i Niall odeszli od nas. - dziewczyny były wniebowzięte, a ja opowiadałam dalej. - Szczerze? Nie chciałam aby ta chwila się kończyła więc sama swoimi rękoma objęłam jego, którymi nadal mnie obejmował. Przymknęła oczy i wdychałam jego perfumy. Staliśmy tak dość długo gdy ponownie się odezwał, a raczej zapytał czy wiem, że nadal mnie kocha.
- Oooo. Jakie to słodkie. - powiedziała El. Zawsze lubiła takie sytuacje. Z resztą nie ukrywam, że ja też.
- Tak, być może, ale dla mnie to nie jest łatwe. Pewnie Louis albo Zayn zdążył wam powiedzieć dlaczego Liam ze mną zerwał? - zapytałam, a one pokiwały głową na tak. - Odwróciłam się do niego przodem aby spojrzeć mu w oczy, ale nadal obejmowałam go tak jak on mnie. Spojrzałam mu w oczy, ale po chwili spuściłam wzrok. Powiedziałam mu, że potrzebuję jeszcze czasu na co on odpowiedział, że wie i rozumiem. Potem dodał, że nadal mnie kocha i będzie kochał i ma nadzieję, że dam mu drugą szansę. A na koniec ucałował mnie w policzek, a później mocno przytulił. - zakończyłam swoją opowieść. Spojrzałam na dziewczyny, a one miały uśmiech na twarzy od ucha do ucha.
- Wy musicie się zejść ze sobą. Jesteście tak idealną parą, a raczej byliście i możecie jeszcze być. - odezwała się Perrie. Uśmiechnęłam się myśląc o tym wszystkim.
- Po pierwsze nie jesteśmy idealną parą, ani nie byliśmy. A po drugie to nie jest takie proste. - powiedziałam zaczynając konsumować moją porcję obiadową, którą właśnie przyniosła kelnerka.
- Mylisz się. Liam na prawdę się bardzo stara. Po za tym planuje coś na dzisiaj dla was więc lepiej nie próbuj się wykręcić tylko się zgódź. Słyszałam jak wczoraj przed imprezą rozmawiał o czymś z Lou. - powiedziała Eleanor. Spojrzałam na nią zdziwiona. - Nie pokazuj takiej miny tylko się ciesz.
- Cieszę się, ale skąd wiesz, że to na pewno coś dla mnie? - zapytałam.
- Bo kilka razy padło w tej rozmowie twoje imię. Próbowali rozmawiać tak abym nie słyszała, ale im po prostu nie wyszło. - zaśmiała się brunetka. Ze spokojem zjadłyśmy obiad i postanowiłyśmy wracać do hotelu. Pod hotelem znalazłyśmy się krótko przed 17:00. Wjechałyśmy windą na nasze piętro. Kiedy już miałam wejść do swojego pokoju odezwała się Pezz.
- Jak będziesz już znała jakieś plany to od razu wpadaj do nas. Będziemy w pokoju El. - powiedziała blondynka i razem znikły za drzwiami apartamentu, w którym mieszkała El i mój brat. Weszłam do własnego kierując się do swojego pokoju. W salonie, ani w drugim pokoju nie było Niall'a co mogło oznacza, że chłopcy też gdzieś wyszli. Odstawiłam moje zakupy na łóżko i postanowiłam iść do dziewczyn, a nie siedzieć sama. Kiedy wyszłam na korytarz spotkałam chłopaków.
- Hej. Już wróciłyście? - zapytał Louis.
- Tak, przed chwilą. Zostawiłam swoje zakupy w pokoju i idę teraz do dziewczyn, a co? - zapytałam patrząc na całą piątkę. Zauważyłam, że Louis szturchnął Liam'a.
- Vanessa, mogę cię prosić na chwilę? - zapytał i odeszliśmy na bok. - Pójdziemy dzisiaj gdzieś razem po kolacji? Chociażby na spacer? - zapytał ponownie. W duchu skakałam jak mała dziewczynka, ale na zewnątrz byłam opanowana.
- Z przyjemnością. - powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
- Super, dziękuję. - odparł i podszedł do chłopaków. Oni weszli do apartamentu Harry'ego i Liam'a, a ja pobiegłam szybko do dziewczyn. Wparowałam do pokoju El i zaczęłam skakać jak głupia.
- Zaprosił mnie na spacer. - krzyknęłam, a dziewczyny ze mną zapiszczały.
- Widzisz, mówiłam. - powiedziała El i mnie przytuliła.
- To fantastycznie. - ucieszyła się Perrie. Usiadłyśmy na łóżku brunetki i ponownie odezwała się blondynka. - Ej, chwilunia. Przecież mówiłaś, że jesteście tylko przyjaciółmi, a skaczesz z radości jakby to była wasza pierwsza randka. - zaśmiała się blondynka. Szturchnęłam ją i razem się zaśmiałyśmy.
- No dobra, okay? Nadal mi zależy na tym głuptasie, rozumiecie? Jeśli chodzi o wybaczenie to już mu wybaczyłam. Tyle, że o zaufanie gorzej. Po za tym niech się trochę postara. - odparłam uśmiechnięta.
- Ok. Musimy wybrać w co się ubierzesz. - odezwała się Eleanor wstając.
- Dziewczyny. To tylko spacer. - powiedziałam.
- Spacer? Nie wiadomo co się stanie podczas tego spaceru. - zaśmiała się Perrie i pociągnęła mnie za sobą. Poszłyśmy do mojego apartamentu, w którym zastaliśmy chłopaków. Spojrzeli na nas podejrzliwie, a my się tylko uśmiechnęłyśmy i zniknęłyśmy za drzwiami mojego pokoju.
- Chyba słyszeli mój krzyk i nasze piski. - powiedziałam siadając na łóżku.
- Oj tam, oj tam. Nie ma czym się przejmować. - powiedziała Perrie. Zaczęłyśmy, a raczej one zaczęły przeglądać moją szafę. Rozpakowałyśmy także mojego zakupy i w końcu wybrałyśmy odpowiedni strój dla mnie. Letnia sukienka, błękitna przed kolana na cienkich ramiączkach. Białe rzymianki, biała siateczka a'la bolerko z krótkim rękawkiem i wszystko. Na zewnątrz pogoda była niesamowita więc strój pasował. W tym momencie do pokoju chciał wejść Zayn, ale jego dziewczyna szybko zareagowała i wyszła do niego. Po chwili wróciła mówiąc, że idziemy na kolację. Było jakoś po 19. Wyszłyśmy z pokoju, a potem razem z chłopakami na korytarz i zjechaliśmy windą na dół. Następnie udaliśmy się do hotelowej restauracji aby tam zjeść wieczorny posiłek. Usiedliśmy tak samo jak podczas śniadania. Po mojej prawej stronie siedziała Perrie, a po lewej stronie Niall. Zauważyłam, że był w lepszym nastroju niż rano co mnie ucieszyło. Mimo to czułam, że i tak nasze relacje się zmieniły. Tego dnia chyba nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Postanowiłam to zmienić aby reszta się nie domyśliła, że coś nie tak. Spytałam Niall'a co robili przez ten czas jak nas nie było. Rozmawialiśmy tak jak dawniej. Nawet się śmialiśmy gdy chłopak opowiedział co wymyślił mój kochany braciszek razem z Harry'm gdy wyszli się przejść. W parku jest fontanna i postanowili, że do niej wskoczą. Później gonił ich policjant, a na końcu wylądowali na komendzie za zniewagę w miejscu publicznym i ucieczkę przed funkcjonariuszem policji. Pozostała trójka oczywiście musiała ich ratować. W końcu policjant rozpoznał chłopaków i jedyne co musieli zrobić aby wyjść to dać autograf jego córce oraz nagrać filmik z życzeniami urodzinowymi, które miała mieć za kilka dni. Tacy mają szczęście. Zawsze im się upiecze. W końcu przyniesiono nam kolacje. Zaczęliśmy konsumować posiłek w absolutnej ciszy co było bardzo wielkim wyczynem ze strony chłopaków. Ja wraz z dziewczynami obserwowałyśmy ich jak próbują zachować się poważnie i wybuchałyśmy niepowstrzymanym śmiechem. W końcowym efekcie chłopcy do nas dołączyli i stwierdzili, że to nie dla nich zachowanie skoro są w swoim gronie. Poparłyśmy ich i dokończyliśmy kolację. Po kolacji wróciliśmy na nasze piętro. Chłopcy postanowili iść do pokoju Zayn'a i Perrie, a dziewczyny poszły ze mną. Od razu z pokoju wzięłam ciuchy i udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, przebrałam się i wróciłam do pokoju. Tam Eleanor mnie umalowała i rozczesała włosy. Na końcu założyłam moją ulubioną biżuterię i spryskałam się ulubionymi perfumami. Po chwili byłam gotowa. Postanowiłam nie brać nic. Żadnej torebki, telefonu czy kluczy. W końcu mieliśmy iść tylko na spacer.

--------------------------------------------------------------------
Niezbyt pasuje mi ten rozdział, nie wyszedł mi jakoś. A wy co sądzicie? 

Chcę podziękować wam za przekroczony 1 tyś wyświetleń bloga. Może i to nie jest wiele, ale i tak mnie cieszy. Jak zawsze proszę o komentarze za które z góry dziękuje.

W następnym rozdziale: Romantyczny spacer Van i Liam'a. Dojdą do wieży Eiffla. Wejdą na nią? Co się stanie? Jak się skończy ten spacer? Mętlik w głowie Vanessy będzie już na prawdę wielki. Louis przekona swoją siostrę aby powiedziała mu co ją męczy, jaki ma problem. To wszystko w następnym rozdziale. Zapraszam :)

24.07.2013

Piąty rozdział

Spojrzał na mnie, a potem się uśmiechnął.
- Przecież rozmawiamy. - zaśmiał się.
- No tak, ale na poważnie. - powiedziałam patrząc na niego. - Czemu miałeś dzisiaj taką dziwną minę gdy siedziałeś z Harry'm na ławce pod wieżą Eiffla. Obserwowaliście mnie i Liam'a, a ty byłeś jakiś dziwny. Co się dzieje? - zapytałam.
- Wydaje ci się. Byliśmy dość daleko od was. Wszystko gra. - powiedział i napił się swojej kawy.
- Jesteś pewien? Wiesz, że możesz zawsze mi wszystko powiedzieć? - powiedziałam i chwyciłam go za rękę. Był moim najlepszym przyjacielem i nie chciałam aby coś mu się stało.
- Na pewno. Nic mi nie jest i dziękuję za twoją troskę. - powiedział i ścisnął moją rękę mocniej. Później spojrzał mi głęboko w oczy. Dziwnie się poczułam, a nawet nie wiem czemu. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił mój gest. Wypiliśmy do końca ciepłą ciecz, a potem przeszliśmy do salonu. W tym momencie zadzwonił dzwonek więc poszłam otworzyć, a za nimi stała Perrie. Wpuściłam ją do środka i weszłyśmy do salonu gdzie był Niall.
- Idziecie z nami na dyskotekę? - zapytała patrząc na nas.
- Dzięki za zaproszenie, ale ja nie pójdę. - powiedziałam.
- A ja z chęcią pójdę. Najwyżej wcześniej wrócę. - odezwał się uśmiechnięty blondyn.
- Ok. W takim razie za 15 minut na korytarzu. - powiedziała blondynka i pokierowała się do wyjścia. Odprowadziłam ją.
- Wszyscy idziecie? - zapytałam.
- Pytasz się serio czy tylko chcesz wiedzieć czy on idzie? - zapytała spoglądając się na mnie jednoznacznie.
- Nawet ty? Tak, serio. Pytam się o wszystkich. - powiedziałam poważnie.
- Nie, nie wszyscy. Nie idzie twój książę z bajki. - zaśmiała się.
- Przestań, okay. - szturchnęłam ją.
- Spokojnie. - powiedziała, ucałowała mnie w policzek i poszła, a ja wróciłam do salonu. Niall siedział u siebie w pokoju i szykował się na imprezę. Ja natomiast usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i przełączyłam na stację muzyczną. Po chwili w pomieszczeniu, w którym się znajdowałam pojawił się Niall.
- I jak? - zapytał.
- Perfekcyjnie. - zaśmiałam się. - Baw się dobrze. - dodałam i wtedy przytulił mnie, a potem wyszedł. Wieczór leciał pomału. Oglądałam teledyski, a w między czasie zrobiłam sobie kanapki na kolację. Zjadłam ją sama w kuchni, a potem wróciłam do salonu. Było około 22:30 gdy usłyszałam jak otwierają się drzwi. Po chwili w salonie pojawił się Niall. Uśmiechnął się gdy mnie zobaczył i stanął niedaleko. Nagle w telewizji zaczęła lecieć moja ulubiona ballada przy, której dość często tańczyłam z Liam'em gdy jeszcze byliśmy razem.
- Uwielbiam tą piosenkę. - powiedziałam patrząc na blondyna.
- Mogę panią prosić? - zapytał szarmancko wyciągając rękę w moją stronę. Chwyciłam za nią, wstałam i stanęłam na przeciwko niego. Przysunęliśmy się do siebie dość blisko i zaczęliśmy kołysać w rytm melodii. Trochę porozmawialiśmy i nagle Niall się tak jakby spiął. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego wyczekując jego reakcji. To co stało się po chwili przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Blondyn zbliżył swoją twarz do mojej i mnie po prostu pocałował. Co jest najdziwniejsze? Odwzajemniłam ten pocałunek, a w brzuchu poczułam te tak zwane motyle. Szybko jednak się opamiętałam i odsunęłam od niego.
- Niall, ja nie mogę. Tego pocałunku nie powinno być. - powiedziałam i chciałam pójść do pokoju jednak chłopak szybko mnie złapał za nadgarstek.
- Van... przepraszam, ale już nie mogłem się powstrzymać. - wyszeptał patrząc mi w oczy.
- Nikt nie może dowiedzieć się o tym pocałunku. - odpowiedziałam i weszłam do pokoju. Zamknęłam drzwi, usiadłam na łóżku i skryłam twarz w dłoniach. Nie mieściło mi się w głowie co się właśnie stało przed chwilą. Niall to mój przyjaciel, najlepszy przyjaciel. Przecież on nie może mnie kochać, a ja jego. Skoro tak nie może być to czemu ten pocałunek? Czemu on to zrobił? A czemu ja odwzajemniłam? Mogłam od razu się odsunąć, ale nie zrobiłam tego tylko dopiero po chwili. I co miały znaczyć te motyle w brzuchu? Czyżbym poczuła coś do swojego najlepszego przyjaciela? Nie, to nie możliwe. A co jeśli tak? Nie, przecież ja nadal coś czuję do Liam'a i wszystko idzie w tym kierunku, że wrócimy do siebie. Miałabym teraz to wszystko zaprzepaścić? Zepsuć całkowicie relacje z Liam'em, zniszczyć moją przyjaźń i Niall'a, a także ich przyjaźń? Nie, to nie w moim stylu. Muszę to wszystko przemyśleć, a najlepiej z kimś porozmawiać. Louis, on jest odpowiednią osobą do tej rozmowy, ale to dopiero jutro. Najpierw muszę poukładać sobie wszystko w głowie. Myśli kotłowały mi się w głowie, a ja nie wiedziałam co zrobić. Postanowiłam iść spać i przemyśleć to jeszcze raz jutro na trzeźwo bo w tym momencie byłam strasznie zmęczona. Wzięłam swoją piżamę i poszłam do łazienki. Wykąpałam się, przebrałam i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam. Rano obudziłam się dość wcześnie bo krótko po 8 i czułam się wyspana. Chciałam się dotlenić więc ubrałam szlafrok i wyszłam na taras. Oparłam się o barierkę i patrzyłam w dal przypominając sobie całe wczorajsze zajście, moje uczucia, które mi towarzyszyły i minę Niall'a koło wieży Eiffla. Ta mina i później ten pocałunek miał powiązanie i teraz to widziałam. To mnie bardziej utwierdzało, że mój najlepszy przyjaciel się we mnie zakochał. Teraz musiałam sobie zadać ważniejsze pytanie. Co ja czułam do niego? Co czułam do Liam'a? A przede wszystkim jak to wszystko powinnam najlepiej rozwiązać. Usłyszałam jak ktoś wychodzi na taras. Spojrzałam się w stronę, z której usłyszałam dźwięk i ujrzałam mojego brata. Uśmiechnął się na przywitanie co dość niemrawo odwzajemniłam. Podszedł do mnie i oparł się o barierkę obok.
- Hej mała. Co jest? - zapytał patrząc na mnie. Próbowałam unikać jego wzrok patrząc przed siebie, ale mnie przeszywał nim co powodowało, że co chwilę zerkałam na niego.
- Hej. Nic takiego. - powiedziałam nie chcąc kontynuować tej rozmowy.
- Mnie nie oszukasz. Zawsze gdy masz jakiś problem wychodzisz na dwór, patrzysz się przed siebie i o czymś intensywnie myślisz.
- Nie prawda. - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Prawda. Pamiętasz jak zbiłaś mamy ulubiony wazon? Szukaliśmy cię z dobre kilka godzin, a ty siedziałaś po prostu w parku pod drzewem i patrzyłaś się pusto w rzekę, która tam płynie. Miałaś wtedy jakieś 6 lat. Albo mój mikrofon? Rozwaliłaś go bo chciałaś spróbować przez niego zaśpiewać. Miałaś 8 lat. Chwilę po tym jak go zepsułaś to byłaś już w ogrodzie, leżałaś na trawie i obserwowałaś chmury na niebie. Twój pierwszy chłopak, lat 14. Nie mogliście się dogadać i wtedy akurat się pokłóciliście wieczorem. Następnego dnia rano tak jak dzisiaj wyszłaś na swój balkon, usiadłaś na krześle i patrzyłaś się w nasza piękną zieleń w ogrodzie. Więc? Mam mówić dalej czy powiesz o co chodzi? - zapytał i trafił. Kurcze, muszę zmienić taktykę. Spojrzałam na niego, a potem odwróciłam wzrok. Nie mogłam mu powiedzieć, że zarówno mój jak i jego przyjaciel się we mnie zakochał, a skąd wiem?  Bo mnie pocałował dzień wcześniej? W dodatku ja to odwzajemniłam, ale nie wiem co się ze mną dzieje bo przecież nadal czuję coś do Liam'a. Nie mogłam mu jeszcze tego powiedzieć.
- Dasz mi samej rozprawić się z tym problemem? Nie mam 5 lat. - odparłam trochę oschle chociaż nie chciałam.
- Spokojnie, ale rozmowa pomaga. W razie czego wiesz gdzie mnie szukać. - powiedział i poszedł. Ja też postanowiłam wrócić do apartamentu. Weszłam do swojego pokoju, wybrałam ciuchy i udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i gotowa wyszłam z niej zastając przed nią Niall'a. Wyminęłam go bez słowa, a chłopak wszedł do łazienki. Tego dnia o 10:00 byliśmy umówieni ze wszystkimi na wspólne śniadanie w hotelowej restauracji. Niall się wyszykował, razem wyszliśmy z apartamentu przed, którym spotkaliśmy resztę.  W restauracji znaleźliśmy się jakieś 10 minut później. Zajęliśmy miejsce przy ośmioosobowym stole i zamówiliśmy co chcieliśmy. Kelnerka, która zapisała zamówienie odeszła, a my zaczęliśmy rozmowę. Napisałam potajemnie sms-a do Niall'a:
"To co się stało wczoraj. Będzie lepiej jak zostanie tylko pomiędzy nami. Nie chcę psuć żadnych relacji."
Kiedy Niall przeczytał tego sms-a zdecydowanie posmutniał, ale dyskretnie kiwnął głową, że się zgadza. Zaczęłam rozmowę z El i  Perrie, które siedziały obok mnie. Opowiadały jak się świetnie bawiły na imprezie dopóki chłopcy nie przesadzili trochę z alkoholem. Spojrzałam na imprezowiczów i było widać, że mają kaca. Zwłaszcza Harry. Zaśmiałam się tylko z dziewczynami i postanowiłyśmy, że wybierzemy się na zakupy po śniadaniu, a chłopaków zostawimy samych. Kelnerka przyniosła nasze zamówienie i wszyscy zabrali się za konsumowanie posiłku w ciszy. Tak, cisza z nimi? Tylko 5 minut trwała, może nawet nie, ale ja tam nie narzekam. Po zjedzonym śniadaniu poinformowałyśmy chłopaków o naszych planach i udałyśmy się do apartamentów po torebki i portfele. Gotowe spotkałyśmy się koło windy. Wsiadłyśmy do niej, zjechałyśmy na dół, a pod hotelem czekała na nas taksówka, która miała nas zawieść do centrum handlowego, które niestety było trochę daleko od naszego hotelu i mogłybyśmy się zgubić idąc w tamtą czy powrotną drogę.

17.07.2013

Czwarty rozdział

Harry nadal trzymał klucze i wszyscy myśleli jak się podzielić. W końcu wpadłam na pewien pomysł, ale najpierw musiałam się dowiedzieć jak jest w środku.
- Ja mam pomysł, ale najpierw. Jest jeden pokój i dwa łóżka osobne czy jak to wygląda? - odezwałam się patrząc na chłopaków. W końcu oni rezerwowali więc powinni wiedzieć.
- W każdym apartamencie są dwa mniejsze pokoje z łóżkiem, osobno łazienka, kuchnia i mały salon. No i oczywiście taras. - powiedział Harry.
- W takim razie, słuchajcie. Mam propozycje. - powiedziałam i spojrzałam na moją całą paczkę. - Louis i Eleanor razem, Perrie i Zayn również. Harry może z Liam'em, a ja z Niall'em? Może być? - zapytałam kończąc niepewnie. Spojrzałam na Liam'a, potem na blondyna, a na końcu na mojego brata.
- Myślałem o innym podziale... - zaczął Louis.
- Nie marudź. Przecież Niall mi nic nie zrobi, a i tak każdy z nas będzie w osobny pokoju. Po za tym to tylko aby mieć gdzie spać bo i tak większość czasu pewnie będziemy spędzać wszyscy razem. - powiedziałam przerywając mu. Dziewczyny mnie poparły i udało się udobruchać mojego brata. Harry rozdał klucze i każdy wszedł do swojego apartamentu. Ja miałam pomiędzy apartamentem mojego brata i jego dziewczyny, a apartamentem Zayn'a i Perrie. Harry i Liam mieli obok mojego brata. Weszłam z blondynem do naszego, odstawiliśmy na razie nasze walizki w małym przedpokoju  weszliśmy do środka rozejrzeć się. Najpierw salon, później zajrzeliśmy do kuchni i łazienki, które były po prawej stronie jak się wchodziło do salonu. Następnie pokoje i od razu wybraliśmy kto, w którym śpi. Poszliśmy po walizki aby zostawić je w pokojach, a potem wyszliśmy na taras. Taras był jeden wielki podzielony tylko mały furtkami, które i tak się otwierały i mogliśmy do siebie przejść. Wszyscy byli właśnie na tarasie więc wymieniliśmy się wrażeniami odnośnie naszych apartamentów i ustaliliśmy, że za godzinę idziemy na miasto aby trochę się rozejrzeć i zjeść obiad. Wróciłam do środka z zamiarem częściowego rozpakowania się. W ciągu pół godziny mi się udało rozpakować dość większość aż byłam zdziwiona, a Niall w tym czasie był w łazience aby odświeżyć się po podróży. Potem się wymieniliśmy. Wzięłam czyste ciuchy i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam czarne rajstopy, krótkie dżinsowe spodenki, biały T-shirt z flagą Wielkiej Brytanii i białe, krótkie conversy. Rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone, delikatnie się umalowałam, spryskałam ulubionym perfumę i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki wchodząc do salonu gdzie na kanapie siedział już gotowy Niall. Kiedy mnie ujrzał na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- No, no. Ślicznie wyglądasz. - powiedział patrząc na mnie.
- Dziękuję. - powiedziałam odwzajemniając uśmiech. Weszłam do swojego pokoju po małą torebkę. Spakowałam do niej telefon, klucze od apartamentu, aparat, portfel i jeszcze kilka drobiazgów. Założyłam torebkę przez ramię i wróciłam do salonu. Niall wstał z kanapy i postanowiliśmy wyjść już na korytarz gdzie czekał już Harry i Liam. Uśmiechnęłam się do chłopaków na przywitanie i podeszłam do nich z blondynem.
- Ślicznie wyglądasz. - odezwał się Liam mnie obserwując.
- Dziękuje. - odparłam i ucałowałam go w policzek. Nie wiem czemu tak zrobiłam, ale po prostu musiałam to zrobić. W końcu nadal coś do niego czułam. W tym momencie Liam poprosił mnie na bok bo chciał o coś zapytać. Podeszliśmy w stronę końca korytarza koło pokoju mojego byłego.
- Słucham. O co chodzi? - zapytałam patrząc na niego i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Mam takie trochę nietypowe pytanie. Jak mogę się zachowywać w stosunku do ciebie? Chodzi o to, że bardzo mi ciebie brakuje. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Normalnie się zachowuj. W końcu jesteśmy przyjaciółmi tak jak ja z Niall'em. Możesz mnie przytulić kiedy chcesz albo zrobić co uważasz, ale oczywiście z umiarem i rozsądnie. - powiedziałam. W myślach miałam również to aby postarał się o nas i próbował zyskać moje zaufanie z powrotem.
- Van... Mamy jeszcze szanse do siebie wrócić? - zapytał i chwycił mnie za rękę. - Zaufasz mi? - spojrzał mi ponownie w oczy.
- Liam... Dla mnie to nie jest takie łatwe ponownie tobie zaufać. Po za tym co na to wszystko twój menager? - zapytałam.
- Rozumiem, ale będę się starał abyś mi zaufała. Jeśli chodzi o menagera to już mu zapowiedziałem, że jeśli chodzi o związek i miłość to nie ma prawa się wtrącać. Dopiero teraz to zrozumiałem, ale mam nadzieję, że nie za późno. - powiedział i mocniej ścisnął moje ręce.
- To się okaże. - szepnęłam mu do ucha, ucałowałam w policzek i z uśmiechem podeszłam do reszty, która właśnie wyszła na korytarz. Liam podszedł ze mną i mogliśmy iść. Zjechaliśmy windą na dół, a potem wyszliśmy przed hotel. Dopóki fotoreporterzy się nie dowiedzą gdzie wybrali się chłopcy na wakacje to mamy spokój chociaż pewnie długo to nie potrwa. Ruszyliśmy na miasto trochę pozwiedzać i coś zjeść. Kiedy doszliśmy na tai jakby deptak to stanęliśmy koło fontanny.
- To co teraz? Najpierw obiad, a potem małe zwiedzanie czy na odwrót? - zapytał Harry.
- Może obiad, a potem zwiedzanie. Tam widzę jakąś restaurację. - odezwała się Perrie pokazując palcem restauracje. Wszyscy ją  poparliśmy więc ruszyliśmy w tamtą stronę. Zajęliśmy miejsca przy jednym, większym stole i przejrzeliśmy kartę dań. Po chwili przyszła kelnerka i zebrała od nas zamówienie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się czekając na nasz obiad. Kiedy przyniesiono nam obiad to zajęliśmy się jedzeniem. Po obiedzie postanowiliśmy iść trochę pozwiedzać Paryż. Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy, oglądaliśmy różne budynki i wszystko co tam było gdy w końcu doszliśmy pod wieżę Eiffla. Nasze dwie pary zakochanych postanowiły udać się na górę, a ja zostałam wraz z resztą chłopaków na dole. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje od tyłu i przytula się do moich pleców. Po chwili poczułam te charakterystyczne perfumy, a potem usłyszałam jego głos koło mojego ucha.
- Mam nadzieję, że kiedyś my też udamy się razem na górę. - powiedział opierając swoją głowę o moje ramię. Wiecie kto to był? Tak, Liam. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę i było dość miło. Nawet nie zauważyłam kiedy Harry i Niall zostawili nas samych. Nie chciałam w ogóle się od niego odsuwać w tym momencie dlatego własnymi rękoma objęłam jego, którymi mnie nadal obejmował. Przymknęłam oczy wdychając jego wspaniałe perfumy, a na twarz padały nam promienie słońca. - Wiesz, że cię nadal kocham? - zapytał. Zachwiałam się w tym momencie. Odwróciłam się w jego stronę chociaż się trochę bałam. Czemu? Sama nie wiem. Stanęłam na przeciwko niego strasznie blisko. Spojrzałam na niego, ale po chwili spuściłam wzrok. Pomimo to nadal obejmowałam go tak jak on mnie.
- Liam... ja... mówiłam ci, że potrzebuję czasu. - odparłam i spojrzałam mu ponownie w oczy. Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej jeśli to w ogóle było możliwe bo dzieliła nas na prawdę bardzo mała odległość.
- Wiem, rozumiem. Pomimo to kocham cię i nadal będę kochał. Mam nadzieję, że dasz mi jeszcze jedną szansę. - powiedział. Ucałował mnie w policzek, a potem mocno mnie przytulił. Nie opierałam się tylko po prostu się w niego wtuliłam. Spojrzałam przed siebie podczas przytulania i ujrzałam Harry'ego oraz Niall'a na jednej z ławek. Chłopacy nas obserwowali. W dodatku Niall miał jakiś dziwny wyraz twarzy co mnie trochę zaniepokoiło. Postanowiłam z nim porozmawiać wieczorem jak wrócimy do hotelu. Po przytuleniu się wraz z Li podeszłam do chłopaków. Czułam, że wszystko zaczyna się pomiędzy mną i brunetem odbudowywać co bardzo mnie cieszyło.  Jednak jeszcze trochę musiało potrwać zanim w całości będę mogła mu zaufać i dać mu druga szansę. Kiedy tylko byliśmy już koło chłopaków ujrzałam na twarzy Loczka cwaniacki uśmieszek.
- Styles, co tak suszysz ząbki? - spytałam i go szturchnęłam. Liam usiadł obok Niall'a, a ja stałam aby patrzeć na całą trójkę.
- A tak sobie. Widziałem właśnie przepiękny widok i nie mogę przestać się uśmiechać. - odparł i dobitnie swoimi oczami wskazał na mnie i Liam'a.
- Dobra, daruj sobie. - powiedziałam i zaczęłam go gilgotać. Zaczęliśmy się wygłupiać aż przyszły nasze dwie zakochane pary. Postanowiliśmy iść dalej pospacerować, a około 19 wróciliśmy do hotelu. Na naszym piętrze każdy udał się do swojego apartamentu. Pomyślałam, że będę mogła teraz porozmawiać z Niall'em o jego zachowaniu pod wieżą Eiffla. Poszłam najpierw do pokoju aby odłożyć torebkę. Wzięłam tylko telefon, a potem przeszłam do kuchni gdzie był Niall.
- Też chcesz kawę albo herbatę? - zapytał trzymając czajnik w ręce.
- Poproszę herbatę. - odparłam uśmiechając się do niego. Wstawił wodę, a potem przygotował dla mnie do kubka włożył torebkę herbaty, a sobie zasypał kawę. Następnie usiadł przy stoliku na przeciwko mnie. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim co nam przyszło do głowy. Chciałam najpierw aby trochę porozmawiać o byle czym. Woda się zagotowała i Niall wtedy zalał nam kubki. Podał mi mój z herbatą, a sam usiadł na przeciwko mnie z powrotem ze swoim kubkiem. Posłodziłam sobie herbatę, a potem upiłam kilka łyków.
- Niall, możemy porozmawiać? - zapytałam.

----------------------------------------------------------
Co sądzicie o tym rozdziale? Może być? Zostawiajcie swoje opinie w komentarzach, które są dla mnie bardzo ważne.

W następnym rozdziale: Czy Vanessa dowie się od Niall'a czemu był jakiś dziwny pod wieżą Eiffla? Impreza. Van na nią nie pójdzie, ale co się stanie po gdy do ich apartamentu wróci Niall? Uczucia Vanessy zaczną ewoluować, a jej myśli to będzie jeden wielki mętlik w głowie. Louis i jego spostrzegawczość na balkonie. Będzie miał rację jednak Van nie będzie chciała mu opowiedzieć o problemie. Plany Vanessy, Perrie i Eleanor na dzień. To wszystko w następnym rozdziale.

12.07.2013

Trzeci rozdział

Obudziłam się pod wieczór, a konkretnie o 19:30. Podniosłam się, weszłam do łazienki i przemyłam twarz wodą zmywając od razu makijaż. Spojrzałam w lustro na moją twarz, która była zmęczona płaczem. Zadałam sobie pytanie. Dlaczego los nie jest po mojej stronie, ale oczywiście nie uzyskałam odpowiedzi. Postanowiłam zejść na dół. Od razu pokierowałam się do kuchni, w której zastałam Niall'a i Louis'a.
- Hej księżniczko. Jak się czujesz? - zapytał blondyn podchodząc do mnie. Objął mnie, a ja oparłam głowę o jego ramię.
- A jak mogę się czuć? Właśnie dowiedziałam się, że mój były zerwał ze mną tylko dlatego bo tak kazał mu jego menager. To jest chore. Wygląda to tak jakby nigdy ze mną nie był na poważnie i traktował to jak jakieś zadanie. - powiedziałam i ponownie się rozpłakałam. Niall przytulił mnie mocno, a ja się w niego wtuliłam. Głaskał mnie po włosach próbując uspokoić. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do kuchni. Jednak nie chciałam nawet sprawdzać kto to. Moją nieświadomość przerwał głos chłopaka, który właśnie przyszedł.
- Rozmawiałem z Johnem i jeśli chcemy to możemy wyjechać na wakacje jak planowaliśmy. - powiedział Zayn. W tym momencie się uspokoiłam. Wytarłam oczy i odwróciłam się do Zayn'a i mojego brata przodem.
- To świetnie. Odpoczynek nam się przyda. - powiedział Niall, który stał za mną i nadal mnie przytulał tyle, że od tyłu. Gdyby ktoś z boku spojrzał pomyślałby, że jesteśmy parą, wręcz idealną. Tak nie było. Byliśmy tylko przyjaciółmi i nie chcieliśmy aby się to zmieniło. Uwielbiałam być w towarzystwie blondyna, uwielbiałam jak mnie przytulał albo jak się wygłupialiśmy, ale nic więcej. Kochałam go, to fakt, ale jak brata.
- Vanessa, oczywiście jedziesz z nami? - zapytał Louis patrząc na mnie.
- Dosyć, że mam was na co dzień to jeszcze teraz wakacje mam też spędzić z wami? Piątka chłopaków i ja? - odparłam, a Louis spojrzał na mnie dziwnie. Ciężko to określić jego spojrzenie. - Przecież żartuje. Oczywiście, że jadę z wami. Nie przegapiłabym wypadu z moimi najlepszymi, zwariowanymi przyjaciółmi i bratem. - dodałam i przytuliłam mojego brata. W tym momencie do pomieszczenia, w którym byliśmy przyszedł Harry.
- Bilety na samolot zarezerwowane na jutro na godzinę 10:00 więc przydałoby się spakować. No i hotel też zarezerwowany. - oznajmił Loczek.
- A gdzie lecimy? - zapytałam.
- To niespodzianka, a teraz idziemy się pakować. - zarządził Louis, a my wykonaliśmy polecenie. Spakowałam się w dwie dość duże walizki. Mieliśmy jechać na trzy tygodnie więc potrzebowałam trochę ciuchów. Po spakowaniu, od razu udałam się do łazienki aby przygotować się do spania, uszykowana wróciłam do pokoju, położyłam do łóżka i zasnęłam. Rano obudził mnie mój brat o 7:30. Wyszedł z mojego pokoju, a ja udałam się do łazienki by przygotować się do dnia i podróży. Dzień zapowiadał się bardzo słoneczny i ciepły więc postanowiłam ubrać: krótkie, dżinsowe spodenki, białą bokserkę z koronką na plecach, białe conversy, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Do podręcznej torebki spakowałam telefon, słuchawki, aparat oraz jeszcze kilka drobiazgów. Do walizek dopakowałam jeszcze potrzebne rzeczy, zamknęłam je i zostawiając na razie w pokoju sama zeszłam na dół na śniadanie, które przygotował mój brat wraz z Zayn'em. Przywitałam się z całą piątką, która tam się znajdowała krótkim "Cześć". Usiadłam obok Lou i zaczęłam konsumować posiłek. Czułam na sobie spojrzenie Liam'a, ale w ogóle na niego nie spojrzałam. Po śniadaniu każdy poszedł po swoje walizki. Przerzuciłam torebkę przez ramię, chwyciłam w dwie ręce walizki i wyszłam z pokoju. Kiedy doszłam do schodów na dole był tylko Liam. Widząc moje bagaże szybko znalazł się obok oferując swoją pomoc. Skorzystałam z niej grzecznie mu dziękując. Zeszliśmy na dół i czekaliśmy na resztę. Długo się nie zjawiali, a cisza jaka panowała pomiędzy naszą dwójką zaczynała robić się trochę krępująca. W końcu chłopak się odezwał.
- Vanessa, możemy chwilę porozmawiać? - zapytał. Spojrzałam na niego uważnie i niepewnie pokiwałam głową na zgodę. - Chciałem cię przede wszystkim za to wszystko przeprosić. Nie powinienem był słuchać się menagera albo chociaż powinienem ci powiedzieć o tym. Źle postąpiłem, wiem o tym i żałuję tego. Rozumiem, że nie będzie tak jak dawniej, ale proszę cię na razie chociaż o wybaczenie. Możemy spróbować najpierw jako przyjaciele, a potem zobaczymy co się wydarzy? Nie chcę aby te wakacje nie były udane tylko przez moją głupotę. Więc? - wypowiedział się, a ja uważnie go słuchałam. Kiedy skończył to mnie trochę zaskoczył. Też nie chciałam się kłócić więc postanowiłam się z nim pogodzić. Miał być to udany wyjazd, a nie pełen nienawiści czy czegokolwiek.
- Też chcę aby ten wyjazd nam się udał jak najlepiej. W takim razie, przyjaciele? - zapytałam wyciągając rękę w jego kierunku.
- Dziękuję i tak, przyjaciele. - powiedział ściskając moją rękę, a potem delikatnie mnie przytulił. Troszkę się opierałam, ale gdy poczułam jego silne ramiona, których mi brakowało to po prostu uległam. Przymknęłam oczy przytulając się do niego i wciągałam jego perfumy. Usłyszeliśmy chrząknięcie za moimi plecami i momentalnie się od siebie odsunęliśmy. Stała cała czwórka naszych przyjaciół z uśmiechami od ucha do ucha na buzi.
- No i czego się tak szczerzycie? - zapytałam.
- No nie udawaj, że nie jesteście razem. - odparł Louis.
- Bo nie jesteśmy. Pogodziliśmy się, ale na razie tylko przyjaźń. - powiedział Liam uśmiechnięty patrząc na przyjaciół, a później spojrzał na mnie. Potwierdziłam jego słowa szczerym uśmiechem skierowanym do mojego brata i jego kolegów.
- Okay, ale to tylko kwestia czasu. My to już dobrze wiemy. - odezwał się Harry. Wzięliśmy nasze walizki i wyszliśmy z domu. Spakowaliśmy walizki do dwóch taksówek, które zamówił Harry, potem my wsiedliśmy i pojechaliśmy na lotnisku gdzie czekała mnie niespodzianka. Domyślacie się jaka? Nie? To zaraz się dowiecie. Weszliśmy z walizkami na lotnisko i pokierowaliśmy się w stronę odprawy gdy usłyszałam dobrze znane mi głosy. Odwróciłam się i ujrzałam Perrie oraz Eleanor. Odstawiłam szybko walizki i rzuciłam się dziewczynom na szyję. Strasznie dawno się nie widziałyśmy, a bardzo byłyśmy zżyte. Perrie jest dziewczyną Zayn'a, a Eleanor mojego brata. Świetne dziewczyny. To są chyba moje najlepsze przyjaciółki. Nie raz nawet potrafimy wykręcić kawał chłopakom pomimo, że oni uważają się za lepszych kawalarzy od nas. Przytuliłam najpierw Perrie, a potem Eleanor. Później przywitali się z nimi chłopacy.
- Rozumiem, że lecicie z nami? - zapytałam szczęśliwa.
-  Oczywiście. - zaśmiała się El.
- Perrie, a gdzie dziewczyny? - zapytałam blondynki, która była przytulona do Zayn'a.
- Pojechały dwa dni temu na wakacje z rodzinami, a ja postanowiłam jechać z wami. - powiedziała zadowolona.
- No pięknie. Czyli tylko ja dowiedziałam się w ostatniej chwili? - zapytałam patrząc na mojego brata, który był wtulony w plecy swojej dziewczyny.
- No już się nie denerwuj. Jedziemy na niezapomniane wakacje i koniec dyskusji. Po za tym dziewczyny też nie wiedzą gdzie lecimy. To będzie niespodzianka. - powiedział Louis tajemniczo się uśmiechając. Nie wiedziałam gdzie nas zabierają, ale skoro mówił, że mają to być niezapomniane wakacje to mu wierzyłam. Zawsze dotrzymywał słowa, a jeśli coś organizował to już na prawdę było to coś specjalnego. Ruszyliśmy do odprawy i po chwili siedzieliśmy już w samolocie. Ja usiadłam razem z Niall'em, za nami siedział Liam i Harry, obok Louis i Eleanor, a za nimi Perrie i Zayn. Samolot wystartował, a my zaczęliśmy z Niall'em oglądać komedię. Co chwile wybuchaliśmy śmiechem. Próbowaliśmy się kontrolować, w końcu nie byliśmy sami na pokładzie tej ogromnej maszyny, ale w niektórych momentach się po prostu nie dało nie śmiać. W końcowym efekcie oparłam głowę o ramię blondyna i po prostu zasnęłam. Obudził mnie gdy zbliżaliśmy się do lądowania. Zapięłam posłusznie pasy i czekałam kiedy wyjdziemy z samolotu. Wraz z El i Pezz nie mogłyśmy się doczekać aby się dowiedzieć gdzie nas zabrali chłopcy. Samolot wylądował, a my mogliśmy wysiąść. Wyszłyśmy na powietrze, potem zabraliśmy walizki i wyszliśmy przed lotnisko.
-  Dziewczyny. Witajcie w Paryżu. - powiedział Niall stając za mną. Oniemiałam. To było moje marzenie aby polecieć do tego miasta i się spełniło. Uściskałam wszystkich chłopaków po kolei kończąc na moim bracie. Dziewczyny postąpiły tak samo z tym, że swoich chłopaków pocałowały bardzo romantycznie. Uśmiechnęłam się, ale w duszy też tak chciałam. Paryż to w końcu miasto zakochanych, a ja niestety byłam sama. Niby Harry i Niall też nie mieli nikogo, ale był jeszcze Liam. Mój były chłopak, z którym mogłabym być nawet do tego momentu gdyby nie to co się wydarzyło. Szybko jednak ogarnęłam się aby nikt nie zauważył mojego smutnego wyrazu twarzy. Chłopcy zamówili taksówki, kiedy przyjechały zapakowaliśmy walizki do bagażników, wsiedliśmy i pojechaliśmy do naszego hotelu, w którym mieliśmy mieszkać przez najbliższe trzy tygodnie. Kiedy już byliśmy w hotelu, Harry podszedł do recepcji odebrać klucze od naszych apartamentów. Tak, chłopcy zarezerwowali apartamenty, a nie zwykłe pokoje. Pojechaliśmy windą na przed ostatnie piętro gdzie były nasze apartamenty. Całe piętro było nasze bo były tam tylko akurat cztery apartamenty. Stanęliśmy na korytarzu i trzeba było rozdzielić się do pokoi.

-------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba ten rozdział? Jeśli są jakieś błędy, których nie zauważyłam to przepraszam za nie. Proszę o komentarze:)

W następnym rozdziale: Kto będzie z kim w apartamencie? Ponownie krótka rozmowa Liam'a i Vanessy. Wyjście całej paczki przyjaciół na miasto, wspólny obiad, a później spacer pod wieżę Eiffla. Co się tam wydarzy? To wszystko w następnym rozdziale ;)

9.07.2013

Drugi rozdział

Louis obejrzał świadectwo, później mi je oddał, a ja schowałam do szafki i zajęłam poprzednie miejsce.  Chłopcy oznajmili, że następnego dnia muszą jechać do wytwórni coś załatwić i wtedy mają urlop. Zaproponowali abym z nimi pojechała na co się zgodziłam. Około 15:00 zjedliśmy obiad, który ugotowałam, a po zjedzonym posiłku każdy poszedł do swojego pokoju. Nie chciałam siedzieć w czterech ścianach więc postanowiłam wyjść do ogród i się trochę poopalać. Spojrzałam przez okno, które wychodziło do ogrodu i zauważyłam, że Harry już pływa w basenie. Przebrałam się w strój kąpielowy, czarny, dwuczęściowy. Narzuciłam krótkie spodenki oraz bokserkę. Wzięłam ręcznik w razie ochoty popływania, krem do opalania, okulary przeciwsłoneczne i oczywiście telefon ze słuchawkami. Wszystko wpakowałam do torebki aby nie nieść tego w rękach. Zeszłam na dół i wyszłam do ogrodu. Harry gdy mnie tylko zauważył od razu się uśmiechnął.  Odwzajemniłam gest, położyłam torbę z boku i ściągnęłam bokserkę, spodenki, nasmarowałam się kremem i położyłam się na leżaku. Zamknęłam oczy i zastanawiałam się nad planem na wakacje. Nagle poczułam jak ktoś mnie unosi. Otworzyłam oczy i ujrzałam mojego brata. Kierował się w stronę basenu, w którym była reszta chłopaków.
- Nawet o tym nie myśl. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Chwyciłam się go mocniej za szyję.
- Nie bój się. Skoczymy razem. - powiedział uśmiechając się.
- Nie, proszę cię. - powiedziałam trochę wystraszona. Jednak mój brat był mądrzejszy. Wskoczył ze mną do basenu i pod wodą mnie puścił. Kiedy wypłynęłam usłyszałam śmiech chłopaków mimo to mi nie było do śmiechu. Zmroziłam wszystkich moim wzrokiem spoglądając na końcu na Lou. - Jesteś wredny. - powiedziałam i wyszłam z basenu. Zajęłam z powrotem miejsce na leżaku i zaczęłam się ponownie opalać.
- Ej, księżniczko. Nie bądź zła. - odezwał się Niall.
- Nie odzywajcie się do mnie. - powiedziałam nie otwierając oczu. Czułam jednak, że są niedaleko mnie.
- Znowu te jej humorki. Można zwariować. - szepnął Liam do chłopaków, ale ja to słyszałam. Otworzyłam oczy, podniosłam się  i stanęłam na przeciwko niego.
- Słyszałam i daruj sobie takie uwagi. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Bo co mi zrobisz? - zapytał pewny siebie. Spojrzałam na niego uważnie.
- Wiem co możecie zrobić. Pocałujcie się, wróćcie do siebie i będzie już wszystko w porządku. - powiedział Harry.
- Co?! - powiedziałam szybko z Liam'em.
- Przecież widać, że nadal coś do siebie czujecie. - powiedział Louis.
- Ja... nie mogę. - powiedział załamany Liam i spuścił wzrok.
- Czemu? - zapytałam.
- Nie jest to łatwe, ale przykro mi. - powiedział i poszedł. Odprowadziłam go wzrokiem, a potem usiadłam na leżaku kryjąc twarz w rękach. Usiadł obok mnie Niall mocno przytulając. Oparłam głowę o jego ramię, a następnie spojrzałam na resztę chłopaków. Ci jedynie poruszyli bezradnie ramionami na znak, że nie wiedzą o co chodzi Li. Reszta dnia minęła dość szybko. Około 23:00 położyłam się spać. Następnego dnia obudził mnie Zayn. Przetarłam oczy spoglądając na zegarek, który wskazywał 9:00. Chłopak wyszedł, a ja postanowiłam się uszykować. W końcu miałam jechać z nimi do wytwórni. Gotowa zeszłam na dół do kuchni gdzie spotkałam całą piątkę. Przywitałam się z nimi mówiąc jedynie "Cześć", uszykowałam sobie śniadanie, zjadłam razem z chłopakami i mogliśmy jechać. Oczywiście prowadził mój brat bo jechaliśmy jego siedmioosobowym autem marki Mercedes. Pod budynek wytwórni zajechaliśmy dość szybko. Wysiedliśmy z auta kierując się w stronę wejścia awaryjnego z parkingu ponieważ przed głównym stało sporo fanów i reporterów przez, których byśmy się nie przecisnęli. Weszliśmy schodami na pierwsze piętro gdzie było biuro menagera chłopaków, a następnie chłopcy weszli do jego gabinetu, a ja poczekałam na korytarzu. Po jakiejś chwili wyszli chłopcy oprócz Liam'a. Oni mieli jeszcze iść coś załatwić, a Liam musiał jeszcze porozmawiać z menager. Postanowiłam poczekać na wszystkich przed biurem ich menager, w którym był jeszcze Liam. Zauważyłam, że drzwi są lekko uchylone i słyszałam ciche głosy mojego byłego oraz John'a (menager chłopaków). Podeszłam pod drzwi stając blisko nich aby usłyszeć o czym rozmawiają. Wiem, że nie powinnam, ale ciekawość zwyciężyła.
- John, ale ja tak dłużej nie wytrzymam. - powiedział Liam.
- Rozumiem, ale niestety. Musi tak być. Wiesz, że to dla dobra twojej kariery i całego zespołu. - odezwał się mężczyzna.
- Czemu tak musi być? Byliśmy ze sobą ponad rok i nikomu nie przeszkadzało, a teraz nagle zmieniliście zdanie? - zapytał podniesionym głosem. - Kocham ją, rozumiesz? Nie potrafię żyć obok niej nie mogąc jej przytulić czy pocałować. - dodał spokojniej załamanym głosem. Nie wierzyłam w to co słyszę.
- Liam. Taka jest ta branża. - powiedział John.
- Tylko, że ty nie rozumiesz tego. Widzę jak ona cierpi i to przeze mnie. A ja cierpię razem z nią tyle, że mocniej. Chrzanić taką sławę. Może w takim razie będę musiał zrezygnować bo nie mam zamiaru poświęcać miłości na cel sławy. - ponownie podniósł głos.
- Liam, proszę. Zastanów się i przemyśl to. Pomyśl co osiągacie razem i co jeszcze będziecie mogli osiągnąć. - powiedział John.  Nie słuchałam dalej. Miałam łzy w oczach. Byłam wściekła, a zarazem smutna. Czemu ludzie tak potrafią zniszczyć innym życie? Po za tym Liam też mógł podejść do tego inaczej. Mógł mi o tym wszystkim powiedzieć, a nie zrywać od razu. Może byśmy znaleźli jakieś rozwiązanie wspólnie, ale on wolał to załatwić łatwiej. Napisałam sms-a Lou, że czekam na nich w samochodzie. Zostawił mi klucze więc mogłam się do niego udać. Weszłam do auta, usiadłam pod oknem, nałożyłam słuchawki na uszy włączając muzykę na telefonie. Dusiłam w sobie emocje, które w każdej chwili mogły wybuchnąć. Łzy cisnęły mi się na oczy, ale nie pozwoliłam im wypłynąć. Po chwili zjawili się chłopcy. Podałam Lou kluczyki bez słowa i czekałam kiedy wrócimy do domu. Samochód ledwo zajechał na podjazd, a ja już wysiadłam z samochodu ruszając szybkim krokiem do środka. Telefon zostawiłam na półce w przedpokoju i chciałam wejść na górę kiedy zatrzymał mnie Louis. Nie odwróciłam się do nich.
- Ej, mała. Co jest? - zapytał. W tym momencie wszystkie emocje puściły i już nie wytrzymałam.
- Zapytaj się swojego kochanego przyjaciela. - powiedziałam odwracając się do nich i patrząc na Liam'a. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- Co jej zrobiłeś? - zapytał mój brat przyjaciela.
- Nic. - odparł obojętnie chłopak.
- Nic? A to, że zerwałeś ze mną z powodu nakazu waszego menagera to nic? Nawet chłopakom nie powiedziałeś o tym, a tym bardziej nie chciałeś powiedzieć mi dlaczego zrywasz. Przecież mogliśmy znaleźć jakieś wyjście, ale ty wolałeś poddać się bez walki i wykonać polecenie, które dostałeś. - wykrzyczałam płacząc. Byłam cała roztrzęsiona. Liam zrobił wielkie oczy, a chłopcy obserwowali mnie i jego stojąc z boku. Chłopak podszedł do mnie stając dość blisko mnie.
- Ale jak..? - zapytał.
- Drzwi były uchylone i przez przypadek usłyszałam część waszej rozmowy, bardzo ważnej rozmowy. - powiedziałam załamana.
- Van... przepraszam. Powinienem był się postawić, ale nie cofnę czasu. Strasznie tego żałuję bo nadal cię kocham. - powiedział chwytając mnie za rękę. - Powiedziałem menagerowi jeśli to słyszałaś, że mam gdzieś zakazy, ale chcę do ciebie wrócić. Nie mogę patrzeć jak cierpisz bo wtedy i ja cierpię. - zbliżył się jeszcze bardziej.
- Nie, to nie ma sensu. Nie wiem czy... - zaczęłam, ale mi przerwał. Pocałował mnie. Bardzo delikatnie, a jednocześnie z uczuciem. Jednak szybko się od niego odsunęłam. - Nie będę ci potrafiła znowu zaufać. Przepraszam. - powiedziałam i pobiegłam do siebie z płaczem. Strasznie brakowało mi jego bliskości, ale nie potrafiłam. Usłyszałam jednak krzyki z dołu. Louis wraz z Niall'em krzyczeli na Liam'a jak na coś takiego mógł się zgodzić i dlaczego im o tym nie powiedział bo przecież by pomogli abyśmy dalej mogli się spotykać. Potem dostał reprymendę, że znowu przez niego płaczę. Jednak po jakiś 10 minutach krzyki ucichły. Położyłam się na łóżko, przytuliłam do mojej puchatej poduszki i zasnęłam.

7.07.2013

Pierwszy rozdział

Zapukałam do drzwi pokoju mojego chłopaka gdy tylko wróciłam od przyjaciół.
- Witaj skarbie. - powiedział Liam witając się ze mną całusem w policzek na przywitanie.
- Hej. - powiedziałam. Weszłam do jego pokoju. Usiadłam na łóżku, a on zajął miejsce obok mnie. Uśmiechnął się przysuwając bliżej. Odwzajemniłam gest i zbliżyłam swoją twarz do niego. Dotknął moje policzka i zaczął całować. Odwzajemniałam jego każdy pocałunek. Nie przerywał pocałunku, ale wstał ciągnąc mnie za sobą. Objęłam go za szyję, a on mnie w talii. Nadal się całowaliśmy kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Do pokoju wszedł Niall.
-  Chciałem powiedzieć tylko, że my idziemy do klubu i wrócimy w nocy. Miłego wieczoru, na razie. - uśmiechnął się ruszając zabawnie brwiami i wyszedł. Odwzajemniłam gest i spojrzałam na Liam'a, a Niall wyszedł z pokoju. Po chwili usłyszeliśmy głośnie zamknięcie drzwi co oznaczało, że wyszli. Nadal byłam odwrócona przodem do drzwi. Poczułam jak Liam obejmuje mnie w talii i przytula się do mnie.
- Mamy cały dom dla siebie. Co robimy? - zapytał, a raczej szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się delikatnie czując jak po moim ciele przeszedł miły dreszcz.
- Mhmm. A masz jakiś konkretny pomysł? - powiedziałam odwracając się do niego obejmując jego szyję. Spojrzałam mu w oczy, a on obejmował mnie nadal w talii. Oparł swoje czoło o moje patrząc mi cały czas w oczy. Lubiłam gdy tak robił. Staliśmy tak dłuższą chwilę w ciszy. Ucałowałam go delikatnie. Nic nie powiedział. - Chodź bo troszkę zgłodniałam. - zaśmiałam się ciągnąc go za rękę na dół. Po chwili znaleźliśmy się w kuchni. Chłopak usadził mnie na krześle mówiąc, że sam coś przygotuje do jedzenia. Siedziałam przy stole, a mój chłopak krzątał się po kuchni. Potem wychodził z kuchni i gdzieś szedł. Następnie poprosił mnie abym przeszła do salonu bo go podobno rozpraszałam. Włączyłam telewizor i zaczęłam 'skakać' po kanałach próbując znaleźć coś sensownego. Niestety, bez skutku. Nagle do pokoju wkroczył Liam podchodząc do mnie. Wyciągnął rękę w moim kierunku. Wyłączyłam telewizor, chwyciłam za jego rękę i poszliśmy w stronę jadalni. Przed drzwiami zasłonił mi oczy. Wtedy przez chwilę byłam całkowicie zależna od niego i ufałam mu w 100%. Kiedy odsłonił mi oczy, zaniemówiłam. W pomieszczeniu panował półmrok. Stół był uszykowany dla dwóch osób i wszystko na nim się już znajdowało. Stały również dwie świece. Z boku na meblach porozstawiane były świeczki oraz na podłodze rozsypane płatki róż. Po jadalni roznosił się przepiękny zapach kolacji, którą przygotował mój chłopak. Podeszliśmy bliżej stołu, pomógł mi usiąść, a później zajął miejsce na przeciwko mnie. Otworzył najpierw butelkę dobrego wina i nalał nam do kieliszków. Uśmiechnął się do mnie, a ja to odwzajemniłam. Później nałożył to co przygotował mi na talerz, a później sobie i zaczęliśmy jeść.
- Wiesz... Nie zasłużyłam na takiego chłopaka jak ty. - powiedziałam patrząc mu w oczy gdy tylko skończyliśmy jeść. Chwycił moją rękę, która leżała na stole i wyszeptał patrząc mi w oczy:
- To ja nie zasłużyłem na taką dziewczynę jak ty. - poczułam, że się lekko rumienię. Uśmiechnął się pod nosem, a później nachylił aby złożyć na moich ustach delikatny pocałunek. Nagle wyciągnął małe pudełeczko z kieszeni i mi podał. Otworzyłam je i moim oczom ukazał się przepiękny wisiorek. Srebrna połowa serca. Liam pokazał, że on ma drugą zaczepioną przy telefonie. Mi natomiast podarował razem z naszyjnikiem. Pocałowałam go w geście podziękowania. Tego dnia obchodziliśmy malutkie święto. Był to równy rok od momentu gdy zaczęliśmy się spotykać.

*******************************************

To wszystko było jak jeden wielki, przepiękny sen. I jak to bywa w snach, zawsze pora się obudzić. Wtedy też taka niestety nadeszła gdy jakieś dwa miesiące później Liam ze mną zerwał bez żadnej przyczyny. Kariera chłopaków rosła wielkim tempem i tak nie wiele czasu spędzaliśmy razem. Pomimo to myślałam, że nasza miłość przetrwa. Niestety, myliłam się. Od tamtej pory minęło jakieś pół roku. Jakieś dwa dni temu byłam na zakończeniu roku szkolnego. Skończyłam drugą klasę liceum. Mieszkam w Londynie od urodzenia wraz z moją mamą i bratem. Mój tata zginął w wypadku gdy byłam malutka. Jeśli chodzi o moją mamę to jakoś sobie radzi. Pracuje jako fotografka w jednym ze studiów fotograficznych. Mój brat? Urodził się w Doncaster, ale przed moimi narodzinami rodzina przeprowadziła się do Londynu. Jest przyjacielem mojego byłego. Dokładniej, który to mój brat? Jest nim Louis. Najstarszy z tej całej zwariowanej piątki. Kiedy poszedł do X Factor bardzo go z mamą wspierałyśmy bo miał na prawdę niesamowity talent i udało mu się. Teraz jestem bardzo z niego dumna. Po programie chłopacy postanowili zamieszkać razem, a moja mama z powodu, że nie miała zbyt wiele czasu aby go spędzać w domu ze mną to poprosiła Lou aby zabrał mnie do nich. Od tamtej pory zamieszkałam z nimi. Spędzałam z nimi chyba każdą wolną chwilę jeśli się nie uczyłam. W ten sposób po niespełna czterech miesiącach zostałam dziewczyną Liam'a. Od początku gdy tylko się poznaliśmy poczułam, że coś nas do siebie ciągnie. W końcu Liam zaprosił mnie na pierwszą randkę. Oczywiście jak przystało na starszego brata, Louis z początku wypytywał się o wszystko i  kontrolował co robimy. Z czasem się przyzwyczaił. Byliśmy bardzo zakochani aż Liam ze mną zerwał. Próbowałam z nim o tym porozmawiać, ale to nic nie dawało. Nawet nie wiedziałam czemu ze mną zerwał i do tej pory nie wiem. Tego dnia chłopcy mieli wrócić z trasy koncertowej, którą mieli tylko po Wielkiej Brytanii.  Nie mogłam się doczekać bo stęskniłam się za nimi, a zwłaszcza za Lou.  Jeśli chodzi o Liam'a to staliśmy się tak jakby wrogami. Nie ma dnia abyśmy się o coś nie sprzeczali. Przytłacza nas chyba wzajemna obecność w tym domu, ale nic nie można na to poradzić. Widzę po jego oczach, że jest mu trudno, ale gdy chcę porozmawiać  o nas to od razu zaczyna być wobec mnie wredny. W ogóle go nie poznaję. Reszta chłopaków nie rusza tego temu, a gdy się zapytam czy nie wiedzą dlaczego ze mną zerwał to od razu ucinają mówiąc, że nie powinni się wtrącać. Po zerwaniu strasznie cierpiałam. Pocieszali mnie, ale nic więcej. Najbardziej pomógł mi Niall, który stał się moim najlepszym przyjacielem oczywiście po za Lou. Mam wakacje więc będę mogła spędzić z nimi więcej czasu nawet gdy gdzieś pojadą więc może mi uda się coś dowiedzieć.
Siedziałam na trawie w ogrodzie słuchając muzyki. Jednak coś mnie tknęło aby wejść na chwilę do domu. W tym momencie usłyszałam jak pod dom podjeżdża samochód. Wyszłam przed dom i ujrzałam całą piątkę. Momentalnie podbiegłam i rzuciłam się mojemu bratu w objęcia. Mocno się przytuliliśmy. Bardzo się za nim stęskniłam, zwłaszcza, że od małego byliśmy praktycznie nierozłączni. Następnie uściskałam mojego wspaniałego przyjaciela, Niall'a. Ten chłopak był pozytywnie zakręcony za co bardzo go lubiłam. Przy nim nie dało się nigdy złapać doła. Strasznie pozytywnie nastawiony do świata. Później wyściskałam Zayna. Musiałam mu się przyjrzeć bo się chyba najbardziej zmienił z całej piątki przez ten okres. Uśmiechnął się gdy zauważył, że mu się przyglądam. Przybyły mu ze trzy tatuaże i trochę zmężniał, a może nawet trochę urósł? Dobra, nie ważne, dalej. Następny był Harry. Loczkowaty podniósł mnie na ręce i okręcił wokół własnej osi. Często tak robił, ale mi to nie przeszkadzało. Gdy postawił mnie na ziemi to mocno się przytuliliśmy. Ostatni był Liam. W moich oczach pojawiły się łzy. Powiedziałam tylko krótkie "Cześć" i szybko weszłam do domu. Pokierowałam się do swojego pokoju aby chłopacy nie zauważyli, że znowu płaczę. Łatwiej by było gdybym z nim nie mieszkała. Szybciej bym zapomniała, ale obiecałam mamie, że będę mieszkała z Lou. Położyłam się na łóżko i patrzyłam przez okno w błękitne niebo. Piękna pogoda to rzadkość w Londynie. Nagle usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwierają. Później ktoś wszedł do pokoju zamykając je za sobą i podszedł do łóżka.  Wytarłam szybko łzy, które zdążyły spłynąć po moim policzku. Poczułam jak ten ktoś się położył obok mnie i mocno do siebie przytulił.
- Ej, księżniczko. - już wiedziałam, że to Niall. Czemu? Po pierwsze poczułam jego perfumy, po drugie kiedykolwiek leżałam załamana na łóżku on się dołączał przytulając mnie, a po trzecie tylko on mówił do mnie 'księżniczka'. No wcześniej jak byłam z Li to on też, ale potem to tylko Niall. - Nie płacz. Zapomnij po prostu o nim i spróbuj żyć normalnie bo nie mogę patrzeć jak moja wspaniała przyjaciółka cierpi.  - powiedział. Odwróciłam się do niego przodem.
- To nie jest takie proste. Pomimo tego wszystkiego ja nadal coś do niego czuję i widzę po jego oczach, że on też, tylko nie chcę się przyznać. Dlaczego on ze mną zerwał? Zrobiłam coś nie tak? - zapytałam patrząc na niego zapłakanymi oczami. Kolejna łza spłynęła po moim policzku. Niall ją wytarł, spojrzał na mnie smutny i powiedział:
- Na prawdę nie wiem czemu z tobą zerwał, ale ja na to nic nie mogę poradzić. Wszyscy już z nim rozmawialiśmy, ale jak widać nie daje to rezultatu. - przytulił mnie do siebie. Wtuliłam się w niego przymykając oczy. Uwielbiałam z nim przebywać. Był dla mnie jak drugi brat i najlepszy przyjaciel w jednym. Tak samo jak Louis. Uspokoiłam się, weszłam do swojej łazienki aby przemyć twarz i wróciłam do pokoju. - Poproszę uśmiech. - powiedział blondas. Uśmiechnęłam się co on odwzajemnił. - No i pięknie, a teraz chodź do salonu. - powiedział i pociągnął mnie za sobą na dół. Chłopcy już byli wszyscy ogarnięci po powrocie. Usiadłam na kanapie, a Niall poleciał szybko do swojego pokoju aby również się ogarnąć.
- No to opowiadaj co słychać. - powiedział Zayn.
- U mnie nic nowego. Lepiej opowiadajcie jak było podczas trasy koncertowej. - powiedziałam patrząc na chłopców.
- Próby, koncerty, wywiady i spanie. Nic ciekawego. - powiedział mój brat.
- Nic ciekawego? Szkoła, powrót do domu, lekcje i spanie. To nie jest ciekawe. - powiedziałam patrząc na Lou.
- Może masz rację. - powiedział Louis.
- Nie pochwalisz się swoim świadectwem? - zapytał Niall, który właśnie wszedł do salonu. Usiadł obok mnie, a chłopcy czekali co powiem.
- Nie ma czym się chwalić oprócz... - powiedziałam podchodząc do szafki, w której są wszystkie moje papiery ze szkoły, a także świadectwa. Wyciągnęłam najnowszy i podeszłam do Louis'a. - ... świadectwa z paskiem. - powiedziałam radosna. Louis wstał i mnie przytulił. Chłopcy mi pogratulowali zadowoleni.

--------------------------------------------------------------
Rozdział 1 za nami. Jak wam się podoba? Proszę o wasze opinie, które możecie zostawić w komentarzach;)

4.07.2013

Wstęp + zapowiedź

Witam wszystkich moich czytelników. I starych z poprzednich opowiadań i nowych. Na tym blogu będę umieszczała kolejne opowiadanie. Mam nadzieję, że spodoba wam się i będziecie mnie wspierać oraz komentować i wyrażać swoje opinie. A teraz zapraszam na krótką zapowiedź.


Zapowiedź!

Ona - skromna, ale pewna siebie dziewczyna, siostra jednego z szalonej piątki chłopaków.
Oni - dwójka przyjaciół, która będzie dążyła do tego samego. Zyskać serce swojej ukochanej.

Po jednej stronie były chłopak, a po drugiej stronie najlepszy przyjaciel. Kogo wybierze? Jak potoczą się losy niezwykłej dziewczyny i dwóch bożyszczy nastolatek oraz ich przyjaciół? Jak daleko chłopacy będą w stanie się posunąć? Jakie trudności będzie miała przed sobą dziewczyna? Czy brat jej pomoże? A może zostawi ją samą z tym wszystkim? Tego wszystkiego dowiecie się już niebawem.