31.01.2014

Midnight Memories - teledysk

                  Witajcie moi drodzy. Tak po za opowiadaniem. Dzisiaj wyszedł teledysk chłopców do Midnight Memories. Jak wasze wrażenia? Co sądzicie o tym teledysku? Jeśli chodzi o mnie to już go uwielbiam ;) Macie ulubiony moment?

A dla tych, którzy jeszcze nie widzieli chociaż to pewnie nie możliwe ale jak coś możecie obejrzeć go pod tym linkiem:



Jeśli chodzi o nowy rozdział to planuje go dodać w niedziele.

Zaczynam ferie od poniedziałku :) A jak z wami? Kto jest w trakcie, kto zaczyna ze mną, a kto jeszcze musi niestety czekać? Czekam na wasze komentarze;) Pozdrawiam;**


28.01.2014

Dwudziesty drugi rozdział


Wiedziałem doskonale gdzie w tym momencie może być Logan więc właśnie się tam udałem. Sprawdziłem tylko kieszeń kurtki czy mam nadal towar, który poprzedniego dnia od niego dostałem. Musiałem skończyć z tą znajomością i tym świństwem. To nie było dla mnie. Nie byłem taki i nigdy nie będę. Zrozumiałem to mam nadzieję, że w odpowiednim momencie bo nie chcę stracić przyjaciół, a zwłaszcza jej. Wiem, że nic między nami nie będzie, ale i tak nie chcę jej stracić.

Vanessa

- Musimy za nim iść. Logan go zabije. - powiedziałam ubierając buty. Po schodach zbiegła reszta i stanęła koło Liam'a.
- Co się dzieje? - zapytał Louis.
- Niall idzie oddać Loganowi towar, który wczoraj od niego dostał. Dodatkowo chce z tym skończyć. - powiedziałam i ubrałam kurtkę.
- Przecież Logan mu nie pozwoli. Zabije go. - powiedział Louis ubierając buty.
- Właśnie wiem dlatego trzeba iść za nim jak najszybciej. - powiedziałam i wychodziłam już z domu. Louis mnie zatrzymał na chwile.
- Harry ty zostań z El w domu jakby Niall szybciej wrócił czy coś. Liam i Zayn chodźcie z nami. - powiedział mój brat. Nie chciał brać El aby na to nie patrzyła, a Harry'ego bo za szybko się wkurza i mógłby wdać się w bujkę. Mnie musiał wziąć bo bym nie odpuściła chociaż pewnie chciał abym również została w domu. Ruszyliśmy w kierunku gdzie nie dawno widziałam małą sylwetkę blondyna. Szliśmy? Nie, biegliśmy. Dotarliśmy do miejsca, które przyśniło mi się w koszmarze. Jednak spokojnie zareagowałam co mnie osobiście zdziwiło. Podeszliśmy do domu i po kolei za Lou weszliśmy do środka rozglądając się. Nagle usłyszałam głos Logana więc udaliśmy się w stronę pomieszczenia, z którego dochodził. Wychyliłam się delikatnie aby zobaczyć co się dzieje. Logan stał na przeciwko Niall'a, a za Loganem stała dwojka podejrzanych typków.
- Logan, oddaje. - powiedział spokojnie blondyn podając dilerowi towar, który otrzymał od niego dzień wcześniej. Chłopak wziął od niego i spojrzał dziwnie na Horana.
- Czemu? Przecież zapłaciłeś to jest wtedy twoje przyjacielu. - powiedział Logan próbując oddać towar blondynowi.
- Nie chcę go i nie nazywaj mnie przyjacielem. Przyszedłem aby ci to oddać i powiedzieć, że kończę z tym. Nie mam zamiaru zniszczyć sobie zdrowia i przyjaźni jak ty to zrobiłeś. - powiedział i chciał oddejść, ale jak się spodziewałam Logan mu nie pozwolił.
- Nie odejdziesz. - powiedział stanowczo, a dwójka, która stała za nim chwyciła Niall'a. Logan podszedł do niego bliżej. - W tej branży jak wejdziesz to już nie wyjdziesz więc grzecznie weź ten towar i idź się naćpaj, a wieczorem przyjdź na kolejną zabawę. Tym razem załatwiłem ci ostrą rudą. - dodał Logan. Niall plunął na niego i wyśmiał. - Błąd, bardzo duży błąd mój przyjacielu. - powiedział chłopak i uderzył blondyna w brzuch. Szybko przykryłam usta ręką aby mnie nie usłyszeli. Niall opadł na podłogę zwijając się z bólu. Dałam znać Lou aby zadzwonił na policję. - Nie pozwolę ci na takie traktowanie. Należysz już do mnie. - powiedział kucając nad blondynem.
- Nigdy. - wysyczał Niall. Logan wstał i kopnąl go w brzuch tak, że po raz kolejny mój przyjaciel zwinął się w kłębek. Zdziwiła mnie postawa Niall'a. Miał bardzo silną wolę. Nie jeden na jego miejscu po braniu już kilkakrotnym narkotyków walczył by tylko o nie, a on nie. Zaczęłam myśleć, że to ja trzymam go przy tak realnym myśleniu. Tylko czemu ja? Nadal mnie kocha, prawda? Tak myśle. Niall się nie ruszył. Łzy pojawiły się w moich oczach. Usłyszałam szept Lou, że policja już jedzie. Wtedy powiedziałam chłopakom, że trzeba tam wejść i pomóc Niall'owi. Oni jednak stwierdzili, że lepiej poczekać na policję.
- Dalej będziesz się wymądrzał? - zapytał Logan i kopnął ponownie. - Czemu jesteś taki uparty? Co cię skłoniło do zmiany? Co? No odpowiadaj. - powiedział i znowu zadał cios mojemu przyjacielowi.
- Vanessa. - usłyszałam szept przyjaciela.
- Kto taki? - zakpił Logan kucając koło blondasa.
- Vanessa. To ona spowodowała, że realnie dzisiaj pomyślałem przychodząc tu. - powiedział blondyn.
- Ale ona cię nie kocha i nie zależy jej na tobie. Sam mi tak powiedziałeś. - powiedział Logan patrząc na niego.
- Wtedy byłem wściekły, ale źle zrobiłem. Kocha mnie, może nie jak Liam'a, ale kocha. Kocha mnie jak brata, jak Lou. Jestem jej najlepszym przyjacielem. Po za tym ja ją bardzo kocham. Dzięki niej czuję się potrzebny. Może nie jesteśmy razem, ale to że jesteśmy przyjaciółmi jest dla mnie czymś szczególnym i nie mogę pozwolić aby cierpiała i zamartwiała się o mnie. - powiedział Niall powoli się podnosząc, a Logan sie zaśmiał.
- Jakie to romantyczne i... chore. - powiedział i kopnął po raz kolejny Nialla, ale tym razem bardzo mocno. Nie wytrzymałam i wbiegłam tam kucając koło blondyna. Uderzył głową o ziemię i stracił przytomność.
- Niall... - próbowałam go ocucić. Nic to nie dawało, a po policzkach spływały mi łzy.
- No proszę, kogo my tu mamy. Nie powinnaś być teraz ze swoim chłopakiem? - zapytał podchodząc do mnie.
- Nawet jej nie dotykaj. - powiedział stanowczo Louis wchodząc z Li i Zayn'em. Logan odwrócił się do nich, a ja dalej próbowałam ocucić Niall'a. To nic nie dawało. Wzięłam jego głowę i położyłam na moich kolanach. Nagle poczułam coś na rękach. Wyciągnęłam jedną z pod głowy blondyna i ujrzałam krew. W tym momencie byłam wściekła jak nigdy. Podniosłam się i pchnęłam Logana od tyłu. Zatoczył sie trochę i odwrócił do mnie.
- Co ty? - zapytał patrząc na mnie.
- Przez ciebie mój przyjaciel krwawi. Zabiję cię. - powiedziałam podchodząc. Próbowałam go uderzyć, ale chwycił mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie. Reszta chciała interweniować, ale zostali złapani przez kolegów Logana. Doszedł trzeci więc całą trójkę moich przyjaciół złapali.
- Moja droga. Przecież wiesz, że ze mną nie wygrasz. Po co się denerwować. - powiedział pchając mnie na ścianę aż w końcu mnie o nią oparł.
- Ja się nie denerwuje, ja jestem potwornie wkur..., rozumiesz? - powiedziałam i chciałam się uwolnić, ale zwiększył uścisk w nadgarstkach. Przybliżył się do mnie patrząc mi w oczy.
- Przestań bo pomyślę, że na mnie lecisz. - powiedzial uwodzicielsko, a ja poczułam obrzydzenie.
- Na ciebie? Pff, żadna normalna dziewczyna na ciebie nie poleci. - powiedziałam oschle i tym razem ja zrobiłam błąd.
- Zawsze dostaje to co chcę i nigdy żadna dziewczyna mi nie odmówiła. Po za tym jak mnie pamięć nie myli to byłaś we mnie zakochana. - powiedział. Podniósł moje ręce do góry aby złapać jedną ręką, a drugą dotknął mojego policzkach. Odsunęłam twarz.
- To było dawno i nie prawda. Chciałeś mną zamanipulować aby tylko wciągnąć mnie w narkotyki. - powiedziałam patrząc na niego.
- Może i tak, ale wtedy po nich mógłbym cię ze spokojem przelecieć, a tak. Jesteś teraz większym wyzwaniem. - powiedział i położył swoją rękę na moim udzie. Spojrzałam na niego z przerażeniem. Przejechał po nim w górę pod spódniczką. Próbowałam sie szarpać, ale to nic nie dawało. W dodatku wszystko robił na oczach chłopaków. Łzy zaczęly się cisnąć mi do oczu. Cofnął rękę i położył na moim brzuchu. Chciałam go kopnąć w krocze, ale chwycił moją nogę. - Zadziorna jesteś, lubie takie. Tylko pytanie. Mam to zrobić na oczach twojego kumpla, brata i chłopaka czy wolisz abym cię zabrał do pokoju gdzie będzie bardziej intymnie? - zakpił.
- Wracaj do pierdla. - powiedziałam i w tym momencie usłyszeliśmy nadjeżdżającą policję. Logan szybko kazał uciekać swoim kumplom. Uderzył mnie w brzuch, że zwinęłam się koło nieprzytomnego blondyna.
- I tak się jeszcze spotkamy. Zawsze dostaje to co chcę i lepiej nie mów o tym nikomu. - powiedział i również uciekł. Zniknął, a w tym momencie do pomieszczenia gdzie byliśmy wbiegła policja. Pobiegli za Loganem i jego bandą, ale jego nie złapali tylko pozostałą trójkę. Liam podszedł szybko do mnie.
- Skarbie, nic ci nie jest? - zapytał.
- To było obrzydliwy, ale jestem cała. - powiedziałam przytulając się do niego. - Niall, dzwońcie po pogotowie. - powiedziałam po chwili uwalniając się z objęć chłopaka i podchodząc do mojego przyjaciela. On był zawsze przy mnie dlatego ja musiałam mu się jakoś odwdzięczyć. Pogotowie przyjechało bardzo szybko. Zajęli się Horanem i zabrali go do szpitala.

-----------------------------------------------------------------------------------------------
No i co wy na taki rozwój zdarzeń. Podoba się rozdział? Pozostawiajcie opinie w komentarzach. Czekam na nie i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie:)

W następnym rozdziale: Niall w szpitalu. Van zemdleje. Jak przyjmą to wszystko przyjaciele blondyna? Van podejmie ważną decyzje. Co to za decyzja? To w następnym rozdziale :)

21.01.2014

Dwudziesty pierwszy rozdział

Cześć wam. Trochę zasmucił mnie fakt, że nikt nie skomentował ostatniego rozdziału, ale postanowiłam się tym za bardzo nie przejmować i poczekać na waszą aktywność. Dodam kolejny rozdział i myślę, że mnie teraz nie zawiedziecie :) A teraz zapraszam już do przeczytania kolejnego rozdziału. Trochę się będzie działo.

Czytasz = Komentuj

********************************************************************************


Gdyby nie Liam to nie wiem co bym bez niego zrobiła. W ogóle nie wspomniałam wam, że planuję zrezygnować ze szkoły. Miałam ostatnio taki przebłysk. Bo skoro i tak mam pracę, a raczej jej nie strace to nauka będzie mi przekszadzać. Po za tym bycie modelką bardzo polubiłam i nic innego mnie nie interesuje. A teraz skoro wyszły problemy z Niall'em to przynajmniej nie będe się zamartwiała i dodatkowo skupiała na nauce. Będę mogła mu pomóc wyjść z tego bo nie daruję sobie gdy on ma sobie zmarnować życie. Za wiele dla mnie znaczy i nie pozwolę mu na to. Myślałam nad tym podczas całej kąpieli. Troszkę mnie odprężyła, ale i tak zmartwienia nadal siedziały w mojej głowie. Dopiero skończyłam 18 lat, a tyle się dzieje. Za wiele mam problemów. Tylko dlaczego? Zrobiłam coś nie tak? Sama nie wiem. Wyszłam z wanny, wytarłam się ręcznikiem i posmarowałam całe ciało waniliowym balsamem do ciała. Uszykowałam się całkowicie do spania i wyszłam z łazienki. Na łóżku ujrzałam uśmiechniętego i gotowego do spania Liam'a. Odłożyłam niepotrzebne rzeczy na biurku lub krzesło, które miałam w ręce i położyłam się koło chłopaka. Przykrył mnie pościelą, a ja położyłam głowę na jego gołym torsie. Wiecie, spał tylko w samych spodniach od dresu. Objął mnie ręką i przytulił.
- Liam? Myślisz, że uda nam się pomóc Niall'owi i wyciągnąć go z tego bagna? - zapytałam patrząc przed siebie.
- Uda nam się. Nie jesteś sama z tym. Masz jeszcze mnie, swojego brata i pozostałą dwójkę z zespołu. El i Perrie w jakiś tam sposób też pewnie pomogą także jestem dobrej myśli. W końcu Niall jest naszym bratem i nie pozwolimy mu aby się stoczył. To nie w jego stylu. - powiedział i mocniej mnie przytulił. Podniosłam głowę aby spojrzeć mu w oczy. W sumie był półmrok. Jedyne światło padało przez okno z ulicznej lampy. Widziałam jej odbicie w jego oczach. Przysunął się i musnął moje usta swoimi, a ja to odwzajemniłam. Ponownie się w niego wtuliłam.
- Mówiłem ci już jak uwielbiam twój balsam do ciała po kąpieli? - zapytał, a ja się delikatnie uśmiechnęłam. Poczułam rumieńce na policzkach i dziękowałam, że jest ciemno w pokoju.
- Nie, nie mówiłeś, ale co to ma do rzeczy? - zapytałam próbując nie pokazać po sobie, że sprawił mi nie lada komplement. Bo mogłam to tak uznać.
- Nic. Po prostu ładnie po tym pachniesz skarbie. Kocham cię. - powiedział i ucałował w czoło.
- Ja ciebie też. Dobranoc. - powiedziałam zamykając oczy. Nadal miałam głowę opartą na jego torsie.
- Dobranoc księżniczko. Słodkich snów. - szepnął i pogładził mnie po ramieniu. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Miałam dwa sny. Jeden z nich był jak przez mgłę, ale drugi był strasznie wyraźni i koszmarny. Szłam ciemną ulicą wieczorem. Wracałam skądś, ale nie wiedziałam skąd. Wkroczyłam do parku gdy usłyszałam szelest. Nagle zza krzaków wyskoczyło dwóch chłopaków. Jednego z nich rozpoznałam. Był to Logan. Drugi miał kaptur na głowie więc nie widziałam jego twarzy. Tamten trzymał mnie za nadgarstki i stał za mną, a Logan podszedł do mnie od przodu cwaniacko się uśmiechając. "Witaj kochana. Stęskniłem się za tobą" - powiedział i dotknął mojego policzka. Odsunęłam głowę od niego. Nie szarpałam się bo strasznie kurczowo mnie ten chłopak trzymał, że nie miałam żadnej możliwości ruchu. Logan się zaśmiał i zaciągnęli mnie gdzieś do jakiegoś starego domu. Wrzucili do pustego pokoju i poszli. Po chwili przyszedł sam Logan. Kucnął przy mnie i dotknął ponownie policzka. "Jeśli będziesz grzeczna to my też będziemy grzeczni. Nie zaboli cię jeśli będziesz posłuszna" - powiedział i zsunął rękę na moje piersi. Odepchnęłam go. Nie spodobało mu się to. Podszedł do mnie, chwycił kurczowo i złapał za nadgarstki. Podniósł i rzucił na łóżku. Następnie zbliżył się i zaczął całować. Było to obrzydliwe. Zaczęłam się szarpać więc oberwałam po twarzy. "Tak pogrywasz? To my też się inaczej zabawimy. Niall, chodź!" - krzyknął, a mnie wmurowało. W drzwiach stanął chłopak w kapturze. Ściągnął go i ujrzałam blondyna. Tego kochanego blondaska, który uwielbiał jeść i pozytywnie patrzeć na świat. Jego błękitne oczy były zawsze pełne radości. Nie w tamtym momencie. Były ciemne, puste, bez emocji. Podszedł bliżej i mnie przytrzymał aby Logan mógł zrobić swoje. Potem się zamienili. Zgwałcili mnie. Zaczęłam krzyczeć gdy nagle poczułam, że ktoś mnie przytula. Usłyszałam ten spokojny głos. Jednak była w nim nutka strachu.
- Van, skarbie. Obudź się, to tylko sen. - powiedział Liam. Otworzyłam oczy i mocno się do niego przytuliłam. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Coś okropnego. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam pomału oddychać uspokajając się. Liam usiadł obok mnie. Spojrzał przestraszony, ale nic nie powiedział. Przytulił mnie i to wystarczyło. Otarł moje policzki od łez i delikatnie je pogładził. Ponownie przytulił, a ja się w niego wtuliłam jak mała, bezbronna dziewczynka. Położyliśmy się, ale nadal byłam w niego wtulona. Pomału się uspokajałam. Po chwili zasnęłam. Tym razem nic mi się już nie przyśniło. Obudziłam się następnego dnia o 9:30. Otworzyłam oczy i ujrzałam na brzegu łóżka siedzącego Liam'a z tacą, a na niej śniadanko. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił i usiadł bliżej mnie podając co przygotował. Było uszykowane na dwie osoby. Usiadł sobie wygodnie na przeciwko mnie i zaczęliśmy jeść. Nawzajem się karmiliśmy, było dość romantycznie. Po śniadaniu Liam poszedł z tacą i naczyniami na dół, a ja weszłam do łazienki aby przygotować się do kolejnego dnia. Wykonałam poranne czynności i gotowa wyszłam z łazienki. Wzięłam telefon i zeszłam na dół do kuchni gdzie spodziewałam się, że zastanę resztę. Był tam tylko Niall. Kiedy na mnie spojrzał przypomniał mi się mój koszmar. Samoczynnie się wzdrygnęłam. Uśmiechnął się delikatnie i chciał pocałować w policzek na przywitanie, ale się odsunęłam. Zdziwiony spojrzał na mnie, a ja poszłam szybko do salonu. Usiadłam obok Li, który siedział na kanapie i się w niego wtuliłam. Reszta spojrzała na mnie przerażona tak samo jak Horan, który wszedł za mną do salonu.
- Co jej zrobiłeś? - zapytał Liam patrząc na blondyna.
- Nic. Chciałem się tylko przywitać i pocałować ją w policzek, ale się odsunęła i przyszła tutaj. - powiedział siadając w fotelu. Nie zareagowałam. Nadal byłam wtulona w mojego chłopaka i cała się trzęsłam. Do wspomnień o śnie wróciły jeszcze wspomnienia z poprzedniego wieczoru w klubie. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Miałam strasznie słabą psychikę do takich rzeczy. Rozpłakałam się i nikt nie wiedział co się dzieje.
- Van, kochanie. Co jest? - zapytał mnie Liam przerażony. Słyszałam to przerażenie w jego głosie. Postarałam się trochę uspokoić. Wytarłam oczy i spojrzałam na niego. Nie musiałam nic mówić, widział to po oczach. - Przecież to tylko sen. - szepnął mi na ucho mocno przytulając. Znowu zaczęłam szlochać. Próbował mnie uspokoić. Nawet nie wiem kiedy zostaliśmy sami w salonie. Uspokoiłam się po dłuższym czasie. Usiadłam wtedy po turecku zwracając się twarzą do Liam'a. Chciałam wyrzucić z siebie co mnie męczy bo wiem, że wtedy poczuję się lepiej.
- Chodzi o dwie sprawy: o sen i o wczorajszy wieczór w klubie. - zaczęłam. - Nie mogę tego wszystkiego sobie poukładać. Były przyjaciel jest dilerem, wraca i wciąga w to mojego najlepszego przyjaciela. Nie mogę pozwolić aby Niall zniszczył sobie życie, słyszysz? Nie darowałabym sobie tego. Musimy mu pomóc bo inaczej nie wiem jak będę dalej żyła. Zawsze był taki promienny, szczęśliwy, pozytywnie nastawiony do świata i w ogóle, a teraz? Teraz jest ćpunem i sypia z byle kim? To nie jest nasz Niall, to nie jest mój Niall. Mój prawdziwy przyjaciel by się tak nie zachował. Może to po części moja wina dlatego chcę mu teraz pomóc z tego wyjść i wy mi musicie w tym pomóc. A jeśli chodzi o sen to był to koszmar. Najgorszy jaki miałam. Byłam w nim ja, ale także Logan i Niall. Zaciągnęli mnie do jakiegoś starego domu i zgwałcili, rozumiesz? Oby dwoje. Nie chcę aby coś takiego wydarzyło się na prawdę. - powiedziałam i się rozpłakałam.


Niall
 
Nie mogłem się powstrzymać i podsłuchałem to co mówiła Vanessa. Miała rację. Strasznie się zmieniłem i to nie byłem prawdziwy ja. Przez to jak o mnie mówiła prawie płacząc wiedziałem, że nadal jej na mnie zależy. Może nie tak jak mi na niej, ale kochała mnie. Nie była to miłość jaką obdarowywała Liam'a, ale jednak była. Zadałem sobie wtedy pytanie: Dlaczego? Dlaczego tak strasznie się zmieniłem? Przecież to nie byłem ja. Potem słuchałem dalej i gdy usłyszałem o tym śnie i gwałcie ziemia pod nogami mi się załamała. Nie mógłby czegoś takiego zrobić Van, kocham ją. A najgorsze jest to, że ona się boi że coś takiego będzie mogło mieć miejsce. Nie, nie będzie. Koniec. Wracam do starego Niall'a. Nie jestem ćpunem i chłopakiem, który chce przelecieć każdą dziewczynę. Nie, to nie jestem ja. Pokażę moim przyjaciołom, że tak nie będzie. Skończę z tym. Wszedłem do salonu gdzie siedziała Van i Liam. Spojrzałem na nich przepraszającym wzrokiem.
- Zmienię to. Nie będę już taki tylko dajcie mi półgodziny. - powiedziałem i wyszedłem z salonu chwytając kurtkę.
- Co takiego? Niall, co ty chcesz zrobić? - zapytała Van wychodząc za mną.
- Oprzytomniałem. Podsłuchałem twoją wypowiedź i przepraszam. Nie powinienem się tak zmieniać. Idę to naprawić. Oddam Loganowi jego towar i powiem żeby więcej się z nami nie kontaktował. - powiedziałem i otwierałem już drzwi gdy chwyciła mnie za ramię.
- Nie idź sam, niech ktoś z tobą pójdzie. Nie znasz Logana, on jest nieobliczalny. Nie pozwoli ci odejść. Po za tym na pewno będzie miał jakieś wsparcie. - powiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Dam radę, nie martw się. Wrócę szybciej niż się obejrzysz. Obiecuję. - powiedziałem, ucałowałem ją w czoło i wyszedłem z domu.

------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba rozdział? Pozostawiajcie swoje opinie w komentarzach.

Przypominam o ASK'u na którym czekam na wasze pytania. Mogą one być różne: skierowane do mnie ale także możecie zadawać pytania bohaterom tylko wtedy pamiętajcie aby zaznaczyć kogo się pytacie:)

Prośba do anonimków. Podpisujcie się jakoś. Imię lub ksywka, jak chcecie ;)

W następnym rozdziale: Kto pójdzie za Niall'em? Co wydarzy się u Logana? Kto trafi do szpitala? To wszystko w następnym rozdziale :)

14.01.2014

Dwudziesty rozdział


Wróciliśmy do stolika gdzie siedziała reszta i gdy zobaczyli mnie roztrzęsioną to się przestraszyli. Zaczęłam opowiadać co widziałam.
- Ale wiesz co jest najgorsze Louis? Ten chłopak co mu coś przekazywał i brał od niego pieniądze to Logan. - powiedziałam i ponownie wtuliłam się w Li. - Logan? A co on tu robi? Nie miał jeszcze siedzieć w poprawczaku? - zapytał Louis.
- Co? O czym wy w ogóle mówicie? - zapytał Zayn. Tak, trzeba teraz uchylić rąbka tego o czym wiedziałam tylko ja, Louis i nasza mama. 
- Logan jest moim rówieśnikiem. Kiedyś się przyjaźniliśmy aż do momentu gdy wpadł w poważne kłopoty. Próbowaliśmy mu pomóc, ale on nie chciał. Wpadł w narkotyki. Zaczęło sie to gdy miał 13 lat. Najpierw tylko marihuana i tylko brał. Później jednak coraz to coś mocniejszego aż stał się dilerem narkotyków. Przez pólroku strasznie się zmienił. Stał się najbardziej rozpoznawalnym i znanym dilerem w okolicy, a także najbardziej poszukiwanym przez policje. Odsunął się od nas całkowicie, ale... Zanim to zrobił i póki jeszcze nie wiedzieliśmy o jego problemie powiedział mi, że się we mnie zakochał. Wyglądało wszystko dobrze dopóki nie chciał mnie w to wciągnąć. Powiedziałam o tym Lou i dzięki niemu uwolniłam się od Logana. Dwa razy przedawkował, ale uratowali go. W wieku 15 lat policja w końcu go złapała i wpakowała do poprawczaka. Miał tam siedzieć do ukończenia 21 roku życia, ale jak widać jest na wolności. Ciekawa jestem czy sam uciekł czy zwolnili go za dobre sprawowanie. - powiedziałam patrząc na moich znajomych. Byli w totalnym szoku. Przypomniała mi się teraz paczuszka, którą otrzymał Niall od Logana.
- Czekajcie, Niall dostał od niego paczkę... - zaczęłam.
- Myślisz, że to narkotyki? - zapytał Harry.
- A co by innego? Logan to diler i tacy ludzie się nie zmieniają. Po za tym Niall zapłacił mu sporą sumę pieniędzy więc wnioskuję, że mogłybyć to tylko narkotyki. Nic więcej. - powiedziałam. Łzy spłynęły mi po policzku. Nagle niespodziewanie wrócił Niall uśmiechnięty od ucha do ucha i całkowicie spity. Spojrzałam na niego i nie mogłam. Wyszłam szybko z klubu wychodząc na świeże powietrze. Stanęłam niedaleko wyjścia gdy usłyszałam ten paskudny głos.
- Van, skarbie. Ile to czasu? - odezwał się Logan. Odwróciłam się do niego.
- Logan. Nie powinieneś siedzieć w poprawczaku? - zapytałam oschle.
- No nie bądź taka. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, a może nawet coś więcej. - odezwał się czarująco jak zawsze gdy chciał zbajerować dziewczynę i podszedł bliżej.
- Przyjaciółmi? Chyba sobie kpisz. Jesteś zwykłym śmieciem, a nie przyjacielem. Zniszczyłeś wszystko więc daruj sobie te gierki. - powiedziałam odsuwając się.
- Van, wszystko gra? - zapytał Liam pojawiając się obok mnie. Objął i spojrzał na Logana.
- Wow, twój chłoptaś. Liam z One Direction? Nieźle. Już go przeleciałaś czy najpierw przelecisz jego kumpli, a na końcu jego. - zaśmiał się, a ja uderzyłam go w twarz.
- Jesteś żałosny. - powiedziałam i wtuliłam się w Liam'a. Łzy same pociekły po policzkach. Zjawiła się reszta, nawet Niall.
- Logan! - krzyknął Lou.
- Louis, kumplu. Kupe lat, co słychać? - zapytał odwracając się do mojego brata.
- Kumplu? Olałeś nas dla swoich nowych znajomych, którzy wplątali cię w bagno. Chcieliśmy ci pomóc, a ty odrzuciłeś pomoc, a teraz nazywasz mnie kumplem? Daruj sobie. - powiedział Louis obejmują Eleanor.
- Twoja dziewczyna? Ślisznotka. - powiedział podchodząc i dotykając policzka dziewczyny. Ona szybko się odsunęła, a Louis odepchnął chłopaka.
- Wspaniała rodzina One Direction. - zaśmiał się Logan. Wtedy spojrzał na Niall'a.
- Luce wykonała dobrze swoją robotę? - zapytał blondyna, a ten się uśmiechnął zadziornie.
- Czemu? Czemu próbujesz zniszczyć mojego przyjaciela, a tym samym i zespół i moje życie? - zapytałam. - Co ci takiego zrobiliśmy?
- Przypadkiem poznałem Niall'a na imprezie. Pod wpłypem alkoholu wiele można się dowiedzieć od ludzi. Opowiedział mi jak go potraktowałaś więc zaoferowałem mu swoją przyjaźń i pomoc. Ucieczkę od problemów. - powiedział.
- Co takiego? Wplątując go w narkotyki i wysyłając do łóżka z dziwkami? To jest pomoc?! - krzyknęłam i chciałam rzucić się na Logana, ale powstrzymał mnie Liam.
- Przecież jest dorosły i nie musiał się godzić. - zaśmiał się Logan. Nie nawidziłam go.
- Weź mnie zamiast jego. Zrobię co zechcesz, ale zostaw Niall'a w spokoju. On ci nic nie zrobił. On ma zespół i muszą występować. Przez narkotyki straci wszystko. - powiedziałam podchodząc bliżej Logana. Moi przyjaciele nie wierzyli w to co powiedziałam.
-  Van, nie rób tego. - powiedział Liam.
- Haha, zabawne. Przyjaciółka chce się poświęcić za przyjaciela, który i tak jest już ćpunem aby wrócił do normalności i do zespołu. Za to jej chłopak nie chce by się poświęcała dla jego przyjaciela by odzyskać zespół. Jak jakiś dramat, fajnie. Co jeszcze się wydarzy? - odparł widocznie ubawiony całą tą sytuacją.
- Odpowiedz na jedno pytanie. Czemu ty nie siedzisz w pierdlu? - zapytał wściekły Louis.
- Mój drogi przyjacielu. Po pierwsze to tylko poprawczak, a po drugie jest coś takiego jak zwolnienie wcześniejsze za dobre sprawowanie. - powiedział uśmiechając się do mojego brata.
- Ty i dobre zachowanie? - wyśmiałam go w twarz.
- Ile chcesz? - zapytał Louis. - Ile chcesz kasy za to żebyś dał spokój mi, mojej rodzinie i reszcie z zespołu. - powiedział Louis.
- Pół miliona na razie wystarczy. - powiedział Logan.
- Co takiego? Na razie wystarczy czyli na ile? - zapytałam.
- Przecież twój brat to gwiazda światowego formatu. Ma pełno kasy w portfelu, z którą nie wie co zrobić. Po za tym wystarczy to na dość długo, tak mi się wydaje. Nie będziecie się o nic martwić. - powiedział Logan.
- Dobra, umowa stoi. Powiem menagerowi, że potrzebuję dla rodziny w potrzebie. Dostaniesz ta kwotę najpóźniej za tydzień, ale odczep się już dzisiaj. - powiedział Louis.
- Lou, nie możesz tak. - powiedziałam patrząc na brata.
- Mogę. Chcę aby był spokój w naszej rodzinie i w zespole. - powiedział podchodząc do Logana i wyciągnął rękę w jego kierunku. Logan uścisnął rękę i w tym momencie podjechała policja. Louis próbował przytrzymać chłopaka, ale ten się wyrwał i uciekł. Policjant jeden pobiegł za nim, ale się nie udało. Drugi podszedł do nas.
- Louis, dziękujemy za telefon. Jakby się odzywał lub kontaktował z wami to prosimy o telefon. - powiedział i pojechali. Spojrzałam na Lou.
- Nie myślałaś, że dałbym temu człowiekowi kasę. - powiedział Louis i mnie przytulił. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nagle usłyszałam bieg i mój brat oberwał. Przewrócił się, a ja ujrzałam Niall'a nad nim. Chłopacy go powstrzymali.
- Co ty robisz? - zapytałam.
- Wystawił Logana gliną. Jest nienormalny. - powiedział Niall i wrócił do klubu. Eleanor pomogła wstać mojemu bratu. Byłam roztrzęsiona. Wtuliłam się w Liam'a, a po moich policzkach spływały łzy. Postanowiłam z moim chłopakiem wracać do domu tak samo jak mój brat z El. Harry i Zayn postanowili odnaleźć Horana i razem z nim wrócić do domu. Szliśmy powoli do domu. Niall tak przewrócił mojego brata, że po jego wardze poleciała krew. Obejmował jedną ręką wargę, a drugą obejmował El, która była roztrzęsiona tą całą sytuacją. Ja byłam jeszcze bardziej roztrzęsiona niż ona. Za wiele tego bylo dla mnie. Logan, narkotyki, Niall jako alkoholik, ćpun i chłopak wchodzący do łóżka z byle kim. To wszystko mnie przerastało. Było tego po prostu za dużo. Doszliśmy do domu i od razu pokierowaliśmy się na górę do pokoju. El miała spać u Lou więc właśnie u niego w pokoju za drzwiami zniknęli. Liam wszedł ze mną bo cały czas mnie przytulał. Usiadł na łóżku gdy ja odłożyłam torebkę. Wzięłam ciuchy aby iść się umyć więc on chciał już wyjść.
- Liam? - odezwałam się, a on się odwrócił.
- Tak? - zapytał.
- Mam prośbę. Możesz dzisiaj przyjść do mnie nocować? Po tym wszystkim sama nie zasnę. - powiedziałam patrząc na niego. Uśmiechnął się pocieszająco i podszedł do mnie. Ucałował mnie w czoło dotykając mojego policzka.
- Pójdę się umyć i przyjdę, możesz być spokojna księżniczko. - szepnął patrząc mi w oczy. Uśmiechnęłam się delikatnie i zniknęłam za drzwiami łazienki.

5.01.2014

Dziewiętnasty rozdział

Witam ;) Czas na kolejny rozdział opowiadania. Szczerze?  Zaskoczyliście mnie taką ilością komentarzy. Na prawdę. Jest ich 11, ale to nie ważne ile. Ważne, że są a to coś znaczy. Już nie przeciągam. Zapraszam do przeczytania kolejnego rozdziału ;)

********************************************************


Od tamtej nocy w klubie minął prawie miesiąc. Zbliżał sie koniec wakacji, a ja miałam kolejny mętlik w głowie. Przede wszystkim chodziło o Niall'a. Byliśmy przyjaciółmi, ale on strasznie sie zmienił. Prawie przez całe wakacje imprezował. Wychodził o 20:00, a wracał następnego dnia rano. Nikt nigdy nie wiedział gdzie był, z kim i co robił. Zawsze miał kaca. Kiedy zdołał w miarę ogarnąć szedł tego samego dnia na imprezę, a jak nie to na drugi dzień. Chłopcy zaczynali się o niego na prawdę martwić tak jak ja. Od października mieli dalej zacząć pracować, a Niall niestety za dużo imprezował. Jeśli chodzi o moją pracę bardzo dobrze mi szło. Max mnie bardzo wspierał jako fotograf i to on został również moim agentem. Przejął rolę od mamy, ale mama również miała prawo do zdania tak jak ja. We trójkę zawsze podejmowaliśmy ostateczną decyzję. Ja i Liam? Całkiem dobrze nam się układa i na razie nie narzekam.
- Dziękuję i do zobaczenia w poniedziałek. - powiedział Max.
- Do poniedziałku. - powiedziałam i przytuliłam chłopaka na pożegnanie. Poszłam się przebrać, wzięłam torebkę i poszłam do wyjścia. Wsiadłam do samochodu, odpaliłam silnik i pojechałam do domu. Wjechałam na podjazd, zaparkowałam i wysiadłam. Zamknęłam samochód i ruszyłam do domu. Weszłam do środka, zostawiłam kluczyki od auta tam gdzie trzymaliśmy wszystkie od pojazdów i poszłam do swojego pokoju, a potem do łazienki aby się ogarnąć po sesji. Gotowa zeszłam na dół i weszłam do salonu.
- Cześć wam. - przywitałam się ze wszystkimi, którzy tam siedzieli i usiadłam na kolanach Li. Ucałowałam go na przywitanie i spojrzałam na pozostałych. Była Eleanor, która siedziała na kolanach mojego brata, siedzieli w fotelu. W drugim siedział Zayn, a Harry i Niall koło mojego chłopaka. Blondyn wyglądał kiepsko. Podniszczył się przez te ciągłe imprezy.
- Jak w pracy? - zapytał Liam.
- Bardzo dobrze. Dwie sesje dzisiaj miałam. Jedną na cel charytatywny, a druga z piosenkarzem. - powiedziałam patrząc na mojego chłopaka.
- Jaki piosenkarz? - zapytał Liam.
- Nie musisz być zazdrosny, kocham tylko ciebie. - powiedziałam i ucałowałam go.
- Wiem, ufam ci. Więc? - zapytał.
- Justin Bieber. - powiedziałam.
- Justin? Jest w UK i się nie odezwał? Skandal. - powiedział śmiejąc się Zayn.
- Znacie się? - zapytałam.
- Pewnie. Kiedyś nawet razem gotowaliśmy. Ja, on i Zayn. - powiedział Niall. Później poszliśmy do jadalni zjeść obiad, który przygotował mój brat wraz ze swoją dziewczyną. Podczas posiłku spytałam się Zayn'a o Perrie. Okazało się, że poleciała wraz z resztą Little Mix do Ameryki na koncerty. Po obiedzie poszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa, a potem zalogowałam się na twittera. Miałam dość wielu obserwujących. Po części przez sławnego brata i chłopaka, a po części zdobyłam ostatnio więcej można powiedzieć 'fanów' przez moją pracę. Nie wiedziałam, że tak to zadziała, ale nie narzekałam na razie. Sprawdziłam tweety, wiadomości, trendy i wylogowałam się. Wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na biurko. Wstałam i wyszłam z pokoju. Usłyszałam rozmowę Niall'a z kimś przez telefon. Drzwi do jego pokoju były uchylone. Nie powinnam, ale martwiłam się o niego więc podeszłam bliżej podsłuchując o czym rozmawia.
- Spokojnie, będę dzisiaj.... Tak, mam kase.... Obowiązkowo, stary. Tylko chce mój towar.... Dobra, nie ma sprawy..... - rozmawiał.
- Podsłuchujesz? Nie ładnie. - szepnął mi na ucho Liam aż mnie wystraszył. Spojrzałam na niego i pociągnęłam do swojego pokoju.
- Niall jest w coś zamieszany. Jakieś szemrane interesy. - powiedziałam siadając na łóżku.
- Co? Chyba sobie żartujesz? - zapytał siadając obok mnie.
- Wcale nie. Słyszałam jak rozmawiał z jakimś chłopakiem przez telefon. Mówił, że ma kase i, że dzisiaj będzie, ale chce swój towar. - powiedziałam patrząc na bruneta.
- Musimy porozmawiać z resztą. Nie wiadomo o co chodzi, ale jeśli rzeczywiście w coś się wplątał to trzeba mu pomóc. - powiedział Liam i mnie przytulił. Po tej rozmowie niby troszkę się uspokoiłam, ale nadal w głębi duszy martwiłam się o Niall'a. W końcu to nasz przyjaciel, mój najlepszy przyjaciel. Wszyscy traktujemy go jak brata, a on po prostu odsunął się od nas. Mówił, że wszystko będzie w porządku. Rozumiał mój wybór i nie był zły. Jednak kilka dni później zaczęło się. Po części czułam się winna zmianie jego zachowania. Wstałam z Liam'em i poszliśmy na dół do salonu, ale nikogo nie było. Jeszcze przechodząc korytarzem zauważyliśmy uchylone drzwi od pokoju blondyna i słyszeliśmy, że jest w nim nadal. Zeszliśmy na dół przechodząc do ogrodu, w którym jak się spodziewałam siedziała reszta. Usiedliśmy obok nich, ale twarzami do drzwi. Musieliśmy kontrolować czy czasem nie idzie nasz przyjaciel. Spojrzałam na resztę miną, którą Louis od razu rozpoznał.
- Co się dzieje? Coś się stało? - zapytał przerażony. Spojrzałam na Liam'a, a potem ponownie na wszystkich i się odezwałam.
- Niall prawdopodobnie jest w coś zamieszany. Słyszałam jak rozmawiał przez telefon z jakimś chłopakiem. Wiem, że nie powinnam podsłuchiwać, ale martwię się o niego. Mówił, że na pewno dzisiaj będzie, że ma kase, ale chce swój towar. - powiedziałam i oparłam głowę o ramię mojego chłopaka, a on mnie objął przytulając.
- Dokładnie ciężko wywnioskować z tego, ale masz rację. Coś tutaj nie gra. - powiedział Zayn.
- Więc co robimy? Musimy coś zrobić. - powiedziałam.
- Pójdziemy z nim na impreze. Powiemy... - zaczął Louis, ale mu przerwałam wskazując, że idzie Niall.
- Niall, mamy do ciebie sprawę. - powiedziałam porozumiewawczo patrząc na reszte.
- Jaką? - zapytał siadając obok mojego brata.
- Chcemy iść dzisiaj wszyscy na impreze i ty idziesz z nami. - powiedział Louis. Chłopak spojrzał po nas jakby mu coś nie pasowało.
- Dobra, ale idziemy do klubu tutaj nie daleko. Jest na prawdę świetny. - powiedział chłopak podnosząc się. - Musze jeszcze coś załatwić. Wszyscy gotowi macie być na 19:30. - powiedział i poszedł. Kiedy zniknął za drzwiami spojrzałam na Lou.
- Widzisz, udało się. Teraz musimy wykombinować coś aby mieć go przez cały czas na oku albo być przy nim. - powiedziałam. Zaczęliśmy się zastanawiać co trzeba zrobić aby odkryć na co umówił się Niall tego wieczoru, z kim i po co. Po godzinnym myśleniu wszystko zostało ustalone. W końcu trzeba było się uszykować na imprezę. Wraz z Eleanor poszłyśmy do mojego pokoju, a chłopcy do swoich. Dziewczyna często nocowała więc zostawiła trochę ciuchów w pokoju mojego brata, ale także u mnie w szafie. Wybrałyśmy co ubierzemy i po kolei weszłyśmy do mojej łazienki wziąć prysznic. Następnie, umalowałyśmy się, uczesałyśmy i ubrałyśmy. Gotowe spryskałyśmy końcowy efekt swoimi ulubionymi perfumami i wyszłyśmy z pokoju. Zeszłyśmy na dół gdzie czekali już chłopcy. Zeszłyśmy na dół, podeszłam do swojego chłopaka od, którego dostałam całusa. Później mnie objął i spojrzałam wtedy na blondyna. Zachowywał się jakoś dziwnie. Był niespokojny. Ruszyliśmy do wyjścia, a następnie pieszo do klubu bo był niedaleko. Weszliśmy bez problemu i zajęliśmy jedną z wolnych lorzy. Posiedzieliśmy chwilę i Liam wyciągnął mnie na parkiet potańczyc. Gdy tańczyliśmy zauważyłam, że Niall gdzieś odchodzi. Pokazałam reszcie, że my za nim pójdziemy. Ruszyłam wraz z Li za Horanem. Szedł pewnie w stronę jednego z korytarzy. Nagle się zatrzymał opierając o ścianę i było widać, że na kogoś czeka. Schowałam się wraz z Liam'em za rogiem. Nagle usłyszeliśmy stukot butów na obcasie co oznaczało, że idzie jakaś dziewczyna. Wychyliłam się delikatnie aby zobaczyć co się dzieje. Podeszła do naszego przyjaciela od razu zbliżając się na maksymalną odległość. Objęła go za szyję, a on ją w talii przyciągając bliżej i zaczęli się całować. Nagle Niall dotknął jej pośladków jedną ręką ściskając, a drugą chwycił za jej rękę i szepnął coś na ucho. Uśmiechnęła się i pociągnęła go za sobą. Ruszyliśmy za parą. Coraz bardziej mi się to nie podobało. Podeszliśmy do drzwi za, którymi zniknęli. Fart, bo drzwi były uchylone.
- Mam kasę, a teraz towar. - powiedział ostro Horan.
- Spokojnie. Przecież wiesz, że dotrzymuję obietnic. - usłyszałam jakiś męski głos. Zajrzałam przez szparkę i mnie wmurowało. Ten głos kojarzyłam, ale teraz już byłam pewna gdy go zobaczyłam. Chłopak przekazał blondynowi jakąś małą paczuszkę, a Horan dał mu dość sporą sumę pieniędzy.
- Miło się robi z tobą interesy. - powiedział do Horana, poklepał go po plecach i zwrócił się do blondynki. - A teraz zajmij się moim przyjacielem jak należy. Tylko dzisiaj ma być o wiele lepiej kochana, w końcu za byle co nie zapłacił. - powiedział i wyszedł jakimiś innymi drzwiami. Horan uśmiechnął się zalotnie do dziewczyny i przyciągnął ją bliżej do siebie. Schował pakunek do kieszeni i podeszli do stolika gdzie stał alkohol. Napili się bardzo dużą ilość i wtedy się zaczęło. Nie muszę chyba mówić co robili co? Nie wierzyłam w to co widzę. Mój przyjaciel zabawiał się całkowicie z jakąś obcą laską, której nie znał. Wcześniej nawet by o tym nie pomyślał. Zastanawiała mnie jednak inna rzecz. Skąd Niall znał Logana i co takiego dostał od niego w tym pakunku. Wycofałam się szybko i wtuliłam w Liam'a. Nie mogłam na to patrzeć.

----------------------------------------------------------------------------
No i jak wam się podoba rozdział 19? Może być? Sytuacja się zaczyna trochę rozkręcać. Czekam na wasze opinie. Zapraszam do komentowania ^^

Wprowadzamy regułę:

7 komentarzy = Nowy rozdział


W następnym rozdziale: Kim okaże się chłopak, który przekazał coś Niall'owi? Padną pewne podejrzenia co jest w tej paczce. Spotkanie po latach Van, Lou i...? Kim jest ten chłopak? Teraz związany jest także z Irlandczykiem. Próba poświęcenia Van. Następnie pieniądze oferowane przez Lou. Wszystkiego dowiecie się już niebawem.