14.01.2014

Dwudziesty rozdział


Wróciliśmy do stolika gdzie siedziała reszta i gdy zobaczyli mnie roztrzęsioną to się przestraszyli. Zaczęłam opowiadać co widziałam.
- Ale wiesz co jest najgorsze Louis? Ten chłopak co mu coś przekazywał i brał od niego pieniądze to Logan. - powiedziałam i ponownie wtuliłam się w Li. - Logan? A co on tu robi? Nie miał jeszcze siedzieć w poprawczaku? - zapytał Louis.
- Co? O czym wy w ogóle mówicie? - zapytał Zayn. Tak, trzeba teraz uchylić rąbka tego o czym wiedziałam tylko ja, Louis i nasza mama. 
- Logan jest moim rówieśnikiem. Kiedyś się przyjaźniliśmy aż do momentu gdy wpadł w poważne kłopoty. Próbowaliśmy mu pomóc, ale on nie chciał. Wpadł w narkotyki. Zaczęło sie to gdy miał 13 lat. Najpierw tylko marihuana i tylko brał. Później jednak coraz to coś mocniejszego aż stał się dilerem narkotyków. Przez pólroku strasznie się zmienił. Stał się najbardziej rozpoznawalnym i znanym dilerem w okolicy, a także najbardziej poszukiwanym przez policje. Odsunął się od nas całkowicie, ale... Zanim to zrobił i póki jeszcze nie wiedzieliśmy o jego problemie powiedział mi, że się we mnie zakochał. Wyglądało wszystko dobrze dopóki nie chciał mnie w to wciągnąć. Powiedziałam o tym Lou i dzięki niemu uwolniłam się od Logana. Dwa razy przedawkował, ale uratowali go. W wieku 15 lat policja w końcu go złapała i wpakowała do poprawczaka. Miał tam siedzieć do ukończenia 21 roku życia, ale jak widać jest na wolności. Ciekawa jestem czy sam uciekł czy zwolnili go za dobre sprawowanie. - powiedziałam patrząc na moich znajomych. Byli w totalnym szoku. Przypomniała mi się teraz paczuszka, którą otrzymał Niall od Logana.
- Czekajcie, Niall dostał od niego paczkę... - zaczęłam.
- Myślisz, że to narkotyki? - zapytał Harry.
- A co by innego? Logan to diler i tacy ludzie się nie zmieniają. Po za tym Niall zapłacił mu sporą sumę pieniędzy więc wnioskuję, że mogłybyć to tylko narkotyki. Nic więcej. - powiedziałam. Łzy spłynęły mi po policzku. Nagle niespodziewanie wrócił Niall uśmiechnięty od ucha do ucha i całkowicie spity. Spojrzałam na niego i nie mogłam. Wyszłam szybko z klubu wychodząc na świeże powietrze. Stanęłam niedaleko wyjścia gdy usłyszałam ten paskudny głos.
- Van, skarbie. Ile to czasu? - odezwał się Logan. Odwróciłam się do niego.
- Logan. Nie powinieneś siedzieć w poprawczaku? - zapytałam oschle.
- No nie bądź taka. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, a może nawet coś więcej. - odezwał się czarująco jak zawsze gdy chciał zbajerować dziewczynę i podszedł bliżej.
- Przyjaciółmi? Chyba sobie kpisz. Jesteś zwykłym śmieciem, a nie przyjacielem. Zniszczyłeś wszystko więc daruj sobie te gierki. - powiedziałam odsuwając się.
- Van, wszystko gra? - zapytał Liam pojawiając się obok mnie. Objął i spojrzał na Logana.
- Wow, twój chłoptaś. Liam z One Direction? Nieźle. Już go przeleciałaś czy najpierw przelecisz jego kumpli, a na końcu jego. - zaśmiał się, a ja uderzyłam go w twarz.
- Jesteś żałosny. - powiedziałam i wtuliłam się w Liam'a. Łzy same pociekły po policzkach. Zjawiła się reszta, nawet Niall.
- Logan! - krzyknął Lou.
- Louis, kumplu. Kupe lat, co słychać? - zapytał odwracając się do mojego brata.
- Kumplu? Olałeś nas dla swoich nowych znajomych, którzy wplątali cię w bagno. Chcieliśmy ci pomóc, a ty odrzuciłeś pomoc, a teraz nazywasz mnie kumplem? Daruj sobie. - powiedział Louis obejmują Eleanor.
- Twoja dziewczyna? Ślisznotka. - powiedział podchodząc i dotykając policzka dziewczyny. Ona szybko się odsunęła, a Louis odepchnął chłopaka.
- Wspaniała rodzina One Direction. - zaśmiał się Logan. Wtedy spojrzał na Niall'a.
- Luce wykonała dobrze swoją robotę? - zapytał blondyna, a ten się uśmiechnął zadziornie.
- Czemu? Czemu próbujesz zniszczyć mojego przyjaciela, a tym samym i zespół i moje życie? - zapytałam. - Co ci takiego zrobiliśmy?
- Przypadkiem poznałem Niall'a na imprezie. Pod wpłypem alkoholu wiele można się dowiedzieć od ludzi. Opowiedział mi jak go potraktowałaś więc zaoferowałem mu swoją przyjaźń i pomoc. Ucieczkę od problemów. - powiedział.
- Co takiego? Wplątując go w narkotyki i wysyłając do łóżka z dziwkami? To jest pomoc?! - krzyknęłam i chciałam rzucić się na Logana, ale powstrzymał mnie Liam.
- Przecież jest dorosły i nie musiał się godzić. - zaśmiał się Logan. Nie nawidziłam go.
- Weź mnie zamiast jego. Zrobię co zechcesz, ale zostaw Niall'a w spokoju. On ci nic nie zrobił. On ma zespół i muszą występować. Przez narkotyki straci wszystko. - powiedziałam podchodząc bliżej Logana. Moi przyjaciele nie wierzyli w to co powiedziałam.
-  Van, nie rób tego. - powiedział Liam.
- Haha, zabawne. Przyjaciółka chce się poświęcić za przyjaciela, który i tak jest już ćpunem aby wrócił do normalności i do zespołu. Za to jej chłopak nie chce by się poświęcała dla jego przyjaciela by odzyskać zespół. Jak jakiś dramat, fajnie. Co jeszcze się wydarzy? - odparł widocznie ubawiony całą tą sytuacją.
- Odpowiedz na jedno pytanie. Czemu ty nie siedzisz w pierdlu? - zapytał wściekły Louis.
- Mój drogi przyjacielu. Po pierwsze to tylko poprawczak, a po drugie jest coś takiego jak zwolnienie wcześniejsze za dobre sprawowanie. - powiedział uśmiechając się do mojego brata.
- Ty i dobre zachowanie? - wyśmiałam go w twarz.
- Ile chcesz? - zapytał Louis. - Ile chcesz kasy za to żebyś dał spokój mi, mojej rodzinie i reszcie z zespołu. - powiedział Louis.
- Pół miliona na razie wystarczy. - powiedział Logan.
- Co takiego? Na razie wystarczy czyli na ile? - zapytałam.
- Przecież twój brat to gwiazda światowego formatu. Ma pełno kasy w portfelu, z którą nie wie co zrobić. Po za tym wystarczy to na dość długo, tak mi się wydaje. Nie będziecie się o nic martwić. - powiedział Logan.
- Dobra, umowa stoi. Powiem menagerowi, że potrzebuję dla rodziny w potrzebie. Dostaniesz ta kwotę najpóźniej za tydzień, ale odczep się już dzisiaj. - powiedział Louis.
- Lou, nie możesz tak. - powiedziałam patrząc na brata.
- Mogę. Chcę aby był spokój w naszej rodzinie i w zespole. - powiedział podchodząc do Logana i wyciągnął rękę w jego kierunku. Logan uścisnął rękę i w tym momencie podjechała policja. Louis próbował przytrzymać chłopaka, ale ten się wyrwał i uciekł. Policjant jeden pobiegł za nim, ale się nie udało. Drugi podszedł do nas.
- Louis, dziękujemy za telefon. Jakby się odzywał lub kontaktował z wami to prosimy o telefon. - powiedział i pojechali. Spojrzałam na Lou.
- Nie myślałaś, że dałbym temu człowiekowi kasę. - powiedział Louis i mnie przytulił. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nagle usłyszałam bieg i mój brat oberwał. Przewrócił się, a ja ujrzałam Niall'a nad nim. Chłopacy go powstrzymali.
- Co ty robisz? - zapytałam.
- Wystawił Logana gliną. Jest nienormalny. - powiedział Niall i wrócił do klubu. Eleanor pomogła wstać mojemu bratu. Byłam roztrzęsiona. Wtuliłam się w Liam'a, a po moich policzkach spływały łzy. Postanowiłam z moim chłopakiem wracać do domu tak samo jak mój brat z El. Harry i Zayn postanowili odnaleźć Horana i razem z nim wrócić do domu. Szliśmy powoli do domu. Niall tak przewrócił mojego brata, że po jego wardze poleciała krew. Obejmował jedną ręką wargę, a drugą obejmował El, która była roztrzęsiona tą całą sytuacją. Ja byłam jeszcze bardziej roztrzęsiona niż ona. Za wiele tego bylo dla mnie. Logan, narkotyki, Niall jako alkoholik, ćpun i chłopak wchodzący do łóżka z byle kim. To wszystko mnie przerastało. Było tego po prostu za dużo. Doszliśmy do domu i od razu pokierowaliśmy się na górę do pokoju. El miała spać u Lou więc właśnie u niego w pokoju za drzwiami zniknęli. Liam wszedł ze mną bo cały czas mnie przytulał. Usiadł na łóżku gdy ja odłożyłam torebkę. Wzięłam ciuchy aby iść się umyć więc on chciał już wyjść.
- Liam? - odezwałam się, a on się odwrócił.
- Tak? - zapytał.
- Mam prośbę. Możesz dzisiaj przyjść do mnie nocować? Po tym wszystkim sama nie zasnę. - powiedziałam patrząc na niego. Uśmiechnął się pocieszająco i podszedł do mnie. Ucałował mnie w czoło dotykając mojego policzka.
- Pójdę się umyć i przyjdę, możesz być spokojna księżniczko. - szepnął patrząc mi w oczy. Uśmiechnęłam się delikatnie i zniknęłam za drzwiami łazienki.

2 komentarze: