21.01.2014

Dwudziesty pierwszy rozdział

Cześć wam. Trochę zasmucił mnie fakt, że nikt nie skomentował ostatniego rozdziału, ale postanowiłam się tym za bardzo nie przejmować i poczekać na waszą aktywność. Dodam kolejny rozdział i myślę, że mnie teraz nie zawiedziecie :) A teraz zapraszam już do przeczytania kolejnego rozdziału. Trochę się będzie działo.

Czytasz = Komentuj

********************************************************************************


Gdyby nie Liam to nie wiem co bym bez niego zrobiła. W ogóle nie wspomniałam wam, że planuję zrezygnować ze szkoły. Miałam ostatnio taki przebłysk. Bo skoro i tak mam pracę, a raczej jej nie strace to nauka będzie mi przekszadzać. Po za tym bycie modelką bardzo polubiłam i nic innego mnie nie interesuje. A teraz skoro wyszły problemy z Niall'em to przynajmniej nie będe się zamartwiała i dodatkowo skupiała na nauce. Będę mogła mu pomóc wyjść z tego bo nie daruję sobie gdy on ma sobie zmarnować życie. Za wiele dla mnie znaczy i nie pozwolę mu na to. Myślałam nad tym podczas całej kąpieli. Troszkę mnie odprężyła, ale i tak zmartwienia nadal siedziały w mojej głowie. Dopiero skończyłam 18 lat, a tyle się dzieje. Za wiele mam problemów. Tylko dlaczego? Zrobiłam coś nie tak? Sama nie wiem. Wyszłam z wanny, wytarłam się ręcznikiem i posmarowałam całe ciało waniliowym balsamem do ciała. Uszykowałam się całkowicie do spania i wyszłam z łazienki. Na łóżku ujrzałam uśmiechniętego i gotowego do spania Liam'a. Odłożyłam niepotrzebne rzeczy na biurku lub krzesło, które miałam w ręce i położyłam się koło chłopaka. Przykrył mnie pościelą, a ja położyłam głowę na jego gołym torsie. Wiecie, spał tylko w samych spodniach od dresu. Objął mnie ręką i przytulił.
- Liam? Myślisz, że uda nam się pomóc Niall'owi i wyciągnąć go z tego bagna? - zapytałam patrząc przed siebie.
- Uda nam się. Nie jesteś sama z tym. Masz jeszcze mnie, swojego brata i pozostałą dwójkę z zespołu. El i Perrie w jakiś tam sposób też pewnie pomogą także jestem dobrej myśli. W końcu Niall jest naszym bratem i nie pozwolimy mu aby się stoczył. To nie w jego stylu. - powiedział i mocniej mnie przytulił. Podniosłam głowę aby spojrzeć mu w oczy. W sumie był półmrok. Jedyne światło padało przez okno z ulicznej lampy. Widziałam jej odbicie w jego oczach. Przysunął się i musnął moje usta swoimi, a ja to odwzajemniłam. Ponownie się w niego wtuliłam.
- Mówiłem ci już jak uwielbiam twój balsam do ciała po kąpieli? - zapytał, a ja się delikatnie uśmiechnęłam. Poczułam rumieńce na policzkach i dziękowałam, że jest ciemno w pokoju.
- Nie, nie mówiłeś, ale co to ma do rzeczy? - zapytałam próbując nie pokazać po sobie, że sprawił mi nie lada komplement. Bo mogłam to tak uznać.
- Nic. Po prostu ładnie po tym pachniesz skarbie. Kocham cię. - powiedział i ucałował w czoło.
- Ja ciebie też. Dobranoc. - powiedziałam zamykając oczy. Nadal miałam głowę opartą na jego torsie.
- Dobranoc księżniczko. Słodkich snów. - szepnął i pogładził mnie po ramieniu. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Miałam dwa sny. Jeden z nich był jak przez mgłę, ale drugi był strasznie wyraźni i koszmarny. Szłam ciemną ulicą wieczorem. Wracałam skądś, ale nie wiedziałam skąd. Wkroczyłam do parku gdy usłyszałam szelest. Nagle zza krzaków wyskoczyło dwóch chłopaków. Jednego z nich rozpoznałam. Był to Logan. Drugi miał kaptur na głowie więc nie widziałam jego twarzy. Tamten trzymał mnie za nadgarstki i stał za mną, a Logan podszedł do mnie od przodu cwaniacko się uśmiechając. "Witaj kochana. Stęskniłem się za tobą" - powiedział i dotknął mojego policzka. Odsunęłam głowę od niego. Nie szarpałam się bo strasznie kurczowo mnie ten chłopak trzymał, że nie miałam żadnej możliwości ruchu. Logan się zaśmiał i zaciągnęli mnie gdzieś do jakiegoś starego domu. Wrzucili do pustego pokoju i poszli. Po chwili przyszedł sam Logan. Kucnął przy mnie i dotknął ponownie policzka. "Jeśli będziesz grzeczna to my też będziemy grzeczni. Nie zaboli cię jeśli będziesz posłuszna" - powiedział i zsunął rękę na moje piersi. Odepchnęłam go. Nie spodobało mu się to. Podszedł do mnie, chwycił kurczowo i złapał za nadgarstki. Podniósł i rzucił na łóżku. Następnie zbliżył się i zaczął całować. Było to obrzydliwe. Zaczęłam się szarpać więc oberwałam po twarzy. "Tak pogrywasz? To my też się inaczej zabawimy. Niall, chodź!" - krzyknął, a mnie wmurowało. W drzwiach stanął chłopak w kapturze. Ściągnął go i ujrzałam blondyna. Tego kochanego blondaska, który uwielbiał jeść i pozytywnie patrzeć na świat. Jego błękitne oczy były zawsze pełne radości. Nie w tamtym momencie. Były ciemne, puste, bez emocji. Podszedł bliżej i mnie przytrzymał aby Logan mógł zrobić swoje. Potem się zamienili. Zgwałcili mnie. Zaczęłam krzyczeć gdy nagle poczułam, że ktoś mnie przytula. Usłyszałam ten spokojny głos. Jednak była w nim nutka strachu.
- Van, skarbie. Obudź się, to tylko sen. - powiedział Liam. Otworzyłam oczy i mocno się do niego przytuliłam. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Coś okropnego. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam pomału oddychać uspokajając się. Liam usiadł obok mnie. Spojrzał przestraszony, ale nic nie powiedział. Przytulił mnie i to wystarczyło. Otarł moje policzki od łez i delikatnie je pogładził. Ponownie przytulił, a ja się w niego wtuliłam jak mała, bezbronna dziewczynka. Położyliśmy się, ale nadal byłam w niego wtulona. Pomału się uspokajałam. Po chwili zasnęłam. Tym razem nic mi się już nie przyśniło. Obudziłam się następnego dnia o 9:30. Otworzyłam oczy i ujrzałam na brzegu łóżka siedzącego Liam'a z tacą, a na niej śniadanko. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił i usiadł bliżej mnie podając co przygotował. Było uszykowane na dwie osoby. Usiadł sobie wygodnie na przeciwko mnie i zaczęliśmy jeść. Nawzajem się karmiliśmy, było dość romantycznie. Po śniadaniu Liam poszedł z tacą i naczyniami na dół, a ja weszłam do łazienki aby przygotować się do kolejnego dnia. Wykonałam poranne czynności i gotowa wyszłam z łazienki. Wzięłam telefon i zeszłam na dół do kuchni gdzie spodziewałam się, że zastanę resztę. Był tam tylko Niall. Kiedy na mnie spojrzał przypomniał mi się mój koszmar. Samoczynnie się wzdrygnęłam. Uśmiechnął się delikatnie i chciał pocałować w policzek na przywitanie, ale się odsunęłam. Zdziwiony spojrzał na mnie, a ja poszłam szybko do salonu. Usiadłam obok Li, który siedział na kanapie i się w niego wtuliłam. Reszta spojrzała na mnie przerażona tak samo jak Horan, który wszedł za mną do salonu.
- Co jej zrobiłeś? - zapytał Liam patrząc na blondyna.
- Nic. Chciałem się tylko przywitać i pocałować ją w policzek, ale się odsunęła i przyszła tutaj. - powiedział siadając w fotelu. Nie zareagowałam. Nadal byłam wtulona w mojego chłopaka i cała się trzęsłam. Do wspomnień o śnie wróciły jeszcze wspomnienia z poprzedniego wieczoru w klubie. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Miałam strasznie słabą psychikę do takich rzeczy. Rozpłakałam się i nikt nie wiedział co się dzieje.
- Van, kochanie. Co jest? - zapytał mnie Liam przerażony. Słyszałam to przerażenie w jego głosie. Postarałam się trochę uspokoić. Wytarłam oczy i spojrzałam na niego. Nie musiałam nic mówić, widział to po oczach. - Przecież to tylko sen. - szepnął mi na ucho mocno przytulając. Znowu zaczęłam szlochać. Próbował mnie uspokoić. Nawet nie wiem kiedy zostaliśmy sami w salonie. Uspokoiłam się po dłuższym czasie. Usiadłam wtedy po turecku zwracając się twarzą do Liam'a. Chciałam wyrzucić z siebie co mnie męczy bo wiem, że wtedy poczuję się lepiej.
- Chodzi o dwie sprawy: o sen i o wczorajszy wieczór w klubie. - zaczęłam. - Nie mogę tego wszystkiego sobie poukładać. Były przyjaciel jest dilerem, wraca i wciąga w to mojego najlepszego przyjaciela. Nie mogę pozwolić aby Niall zniszczył sobie życie, słyszysz? Nie darowałabym sobie tego. Musimy mu pomóc bo inaczej nie wiem jak będę dalej żyła. Zawsze był taki promienny, szczęśliwy, pozytywnie nastawiony do świata i w ogóle, a teraz? Teraz jest ćpunem i sypia z byle kim? To nie jest nasz Niall, to nie jest mój Niall. Mój prawdziwy przyjaciel by się tak nie zachował. Może to po części moja wina dlatego chcę mu teraz pomóc z tego wyjść i wy mi musicie w tym pomóc. A jeśli chodzi o sen to był to koszmar. Najgorszy jaki miałam. Byłam w nim ja, ale także Logan i Niall. Zaciągnęli mnie do jakiegoś starego domu i zgwałcili, rozumiesz? Oby dwoje. Nie chcę aby coś takiego wydarzyło się na prawdę. - powiedziałam i się rozpłakałam.


Niall
 
Nie mogłem się powstrzymać i podsłuchałem to co mówiła Vanessa. Miała rację. Strasznie się zmieniłem i to nie byłem prawdziwy ja. Przez to jak o mnie mówiła prawie płacząc wiedziałem, że nadal jej na mnie zależy. Może nie tak jak mi na niej, ale kochała mnie. Nie była to miłość jaką obdarowywała Liam'a, ale jednak była. Zadałem sobie wtedy pytanie: Dlaczego? Dlaczego tak strasznie się zmieniłem? Przecież to nie byłem ja. Potem słuchałem dalej i gdy usłyszałem o tym śnie i gwałcie ziemia pod nogami mi się załamała. Nie mógłby czegoś takiego zrobić Van, kocham ją. A najgorsze jest to, że ona się boi że coś takiego będzie mogło mieć miejsce. Nie, nie będzie. Koniec. Wracam do starego Niall'a. Nie jestem ćpunem i chłopakiem, który chce przelecieć każdą dziewczynę. Nie, to nie jestem ja. Pokażę moim przyjaciołom, że tak nie będzie. Skończę z tym. Wszedłem do salonu gdzie siedziała Van i Liam. Spojrzałem na nich przepraszającym wzrokiem.
- Zmienię to. Nie będę już taki tylko dajcie mi półgodziny. - powiedziałem i wyszedłem z salonu chwytając kurtkę.
- Co takiego? Niall, co ty chcesz zrobić? - zapytała Van wychodząc za mną.
- Oprzytomniałem. Podsłuchałem twoją wypowiedź i przepraszam. Nie powinienem się tak zmieniać. Idę to naprawić. Oddam Loganowi jego towar i powiem żeby więcej się z nami nie kontaktował. - powiedziałem i otwierałem już drzwi gdy chwyciła mnie za ramię.
- Nie idź sam, niech ktoś z tobą pójdzie. Nie znasz Logana, on jest nieobliczalny. Nie pozwoli ci odejść. Po za tym na pewno będzie miał jakieś wsparcie. - powiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Dam radę, nie martw się. Wrócę szybciej niż się obejrzysz. Obiecuję. - powiedziałem, ucałowałem ją w czoło i wyszedłem z domu.

------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba rozdział? Pozostawiajcie swoje opinie w komentarzach.

Przypominam o ASK'u na którym czekam na wasze pytania. Mogą one być różne: skierowane do mnie ale także możecie zadawać pytania bohaterom tylko wtedy pamiętajcie aby zaznaczyć kogo się pytacie:)

Prośba do anonimków. Podpisujcie się jakoś. Imię lub ksywka, jak chcecie ;)

W następnym rozdziale: Kto pójdzie za Niall'em? Co wydarzy się u Logana? Kto trafi do szpitala? To wszystko w następnym rozdziale :)

3 komentarze:

  1. BOSKI.. !!! już nie mogę doczekać się następnego. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przepraszam, że nie kom. ale dopiero teraz mam dostęp do komputera
    Niall jako terrorysta :O

    OdpowiedzUsuń