Wiedziałem doskonale gdzie w tym momencie może być Logan więc właśnie się tam udałem. Sprawdziłem tylko kieszeń kurtki czy mam nadal towar, który poprzedniego dnia od niego dostałem. Musiałem skończyć z tą znajomością i tym świństwem. To nie było dla mnie. Nie byłem taki i nigdy nie będę. Zrozumiałem to mam nadzieję, że w odpowiednim momencie bo nie chcę stracić przyjaciół, a zwłaszcza jej. Wiem, że nic między nami nie będzie, ale i tak nie chcę jej stracić.
Vanessa
- Musimy za nim iść. Logan go zabije. - powiedziałam ubierając buty. Po schodach zbiegła reszta i stanęła koło Liam'a.
- Co się dzieje? - zapytał Louis.
- Niall idzie oddać Loganowi towar, który wczoraj od niego dostał. Dodatkowo chce z tym skończyć. - powiedziałam i ubrałam kurtkę.
- Przecież Logan mu nie pozwoli. Zabije go. - powiedział Louis ubierając buty.
- Właśnie wiem dlatego trzeba iść za nim jak najszybciej. - powiedziałam i wychodziłam już z domu. Louis mnie zatrzymał na chwile.
- Harry ty zostań z El w domu jakby Niall szybciej wrócił czy coś. Liam i Zayn chodźcie z nami. - powiedział mój brat. Nie chciał brać El aby na to nie patrzyła, a Harry'ego bo za szybko się wkurza i mógłby wdać się w bujkę. Mnie musiał wziąć bo bym nie odpuściła chociaż pewnie chciał abym również została w domu. Ruszyliśmy w kierunku gdzie nie dawno widziałam małą sylwetkę blondyna. Szliśmy? Nie, biegliśmy. Dotarliśmy do miejsca, które przyśniło mi się w koszmarze. Jednak spokojnie zareagowałam co mnie osobiście zdziwiło. Podeszliśmy do domu i po kolei za Lou weszliśmy do środka rozglądając się. Nagle usłyszałam głos Logana więc udaliśmy się w stronę pomieszczenia, z którego dochodził. Wychyliłam się delikatnie aby zobaczyć co się dzieje. Logan stał na przeciwko Niall'a, a za Loganem stała dwojka podejrzanych typków.
- Logan, oddaje. - powiedział spokojnie blondyn podając dilerowi towar, który otrzymał od niego dzień wcześniej. Chłopak wziął od niego i spojrzał dziwnie na Horana.
- Czemu? Przecież zapłaciłeś to jest wtedy twoje przyjacielu. - powiedział Logan próbując oddać towar blondynowi.
- Nie chcę go i nie nazywaj mnie przyjacielem. Przyszedłem aby ci to oddać i powiedzieć, że kończę z tym. Nie mam zamiaru zniszczyć sobie zdrowia i przyjaźni jak ty to zrobiłeś. - powiedział i chciał oddejść, ale jak się spodziewałam Logan mu nie pozwolił.
- Nie odejdziesz. - powiedział stanowczo, a dwójka, która stała za nim chwyciła Niall'a. Logan podszedł do niego bliżej. - W tej branży jak wejdziesz to już nie wyjdziesz więc grzecznie weź ten towar i idź się naćpaj, a wieczorem przyjdź na kolejną zabawę. Tym razem załatwiłem ci ostrą rudą. - dodał Logan. Niall plunął na niego i wyśmiał. - Błąd, bardzo duży błąd mój przyjacielu. - powiedział chłopak i uderzył blondyna w brzuch. Szybko przykryłam usta ręką aby mnie nie usłyszeli. Niall opadł na podłogę zwijając się z bólu. Dałam znać Lou aby zadzwonił na policję. - Nie pozwolę ci na takie traktowanie. Należysz już do mnie. - powiedział kucając nad blondynem.
- Nigdy. - wysyczał Niall. Logan wstał i kopnąl go w brzuch tak, że po raz kolejny mój przyjaciel zwinął się w kłębek. Zdziwiła mnie postawa Niall'a. Miał bardzo silną wolę. Nie jeden na jego miejscu po braniu już kilkakrotnym narkotyków walczył by tylko o nie, a on nie. Zaczęłam myśleć, że to ja trzymam go przy tak realnym myśleniu. Tylko czemu ja? Nadal mnie kocha, prawda? Tak myśle. Niall się nie ruszył. Łzy pojawiły się w moich oczach. Usłyszałam szept Lou, że policja już jedzie. Wtedy powiedziałam chłopakom, że trzeba tam wejść i pomóc Niall'owi. Oni jednak stwierdzili, że lepiej poczekać na policję.
- Dalej będziesz się wymądrzał? - zapytał Logan i kopnął ponownie. - Czemu jesteś taki uparty? Co cię skłoniło do zmiany? Co? No odpowiadaj. - powiedział i znowu zadał cios mojemu przyjacielowi.
- Vanessa. - usłyszałam szept przyjaciela.
- Kto taki? - zakpił Logan kucając koło blondasa.
- Vanessa. To ona spowodowała, że realnie dzisiaj pomyślałem przychodząc tu. - powiedział blondyn.
- Ale ona cię nie kocha i nie zależy jej na tobie. Sam mi tak powiedziałeś. - powiedział Logan patrząc na niego.
- Wtedy byłem wściekły, ale źle zrobiłem. Kocha mnie, może nie jak Liam'a, ale kocha. Kocha mnie jak brata, jak Lou. Jestem jej najlepszym przyjacielem. Po za tym ja ją bardzo kocham. Dzięki niej czuję się potrzebny. Może nie jesteśmy razem, ale to że jesteśmy przyjaciółmi jest dla mnie czymś szczególnym i nie mogę pozwolić aby cierpiała i zamartwiała się o mnie. - powiedział Niall powoli się podnosząc, a Logan sie zaśmiał.
- Jakie to romantyczne i... chore. - powiedział i kopnął po raz kolejny Nialla, ale tym razem bardzo mocno. Nie wytrzymałam i wbiegłam tam kucając koło blondyna. Uderzył głową o ziemię i stracił przytomność.
- Niall... - próbowałam go ocucić. Nic to nie dawało, a po policzkach spływały mi łzy.
- No proszę, kogo my tu mamy. Nie powinnaś być teraz ze swoim chłopakiem? - zapytał podchodząc do mnie.
- Nawet jej nie dotykaj. - powiedział stanowczo Louis wchodząc z Li i Zayn'em. Logan odwrócił się do nich, a ja dalej próbowałam ocucić Niall'a. To nic nie dawało. Wzięłam jego głowę i położyłam na moich kolanach. Nagle poczułam coś na rękach. Wyciągnęłam jedną z pod głowy blondyna i ujrzałam krew. W tym momencie byłam wściekła jak nigdy. Podniosłam się i pchnęłam Logana od tyłu. Zatoczył sie trochę i odwrócił do mnie.
- Co ty? - zapytał patrząc na mnie.
- Przez ciebie mój przyjaciel krwawi. Zabiję cię. - powiedziałam podchodząc. Próbowałam go uderzyć, ale chwycił mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie. Reszta chciała interweniować, ale zostali złapani przez kolegów Logana. Doszedł trzeci więc całą trójkę moich przyjaciół złapali.
- Moja droga. Przecież wiesz, że ze mną nie wygrasz. Po co się denerwować. - powiedział pchając mnie na ścianę aż w końcu mnie o nią oparł.
- Ja się nie denerwuje, ja jestem potwornie wkur..., rozumiesz? - powiedziałam i chciałam się uwolnić, ale zwiększył uścisk w nadgarstkach. Przybliżył się do mnie patrząc mi w oczy.
- Przestań bo pomyślę, że na mnie lecisz. - powiedzial uwodzicielsko, a ja poczułam obrzydzenie.
- Na ciebie? Pff, żadna normalna dziewczyna na ciebie nie poleci. - powiedziałam oschle i tym razem ja zrobiłam błąd.
- Zawsze dostaje to co chcę i nigdy żadna dziewczyna mi nie odmówiła. Po za tym jak mnie pamięć nie myli to byłaś we mnie zakochana. - powiedział. Podniósł moje ręce do góry aby złapać jedną ręką, a drugą dotknął mojego policzkach. Odsunęłam twarz.
- To było dawno i nie prawda. Chciałeś mną zamanipulować aby tylko wciągnąć mnie w narkotyki. - powiedziałam patrząc na niego.
- Może i tak, ale wtedy po nich mógłbym cię ze spokojem przelecieć, a tak. Jesteś teraz większym wyzwaniem. - powiedział i położył swoją rękę na moim udzie. Spojrzałam na niego z przerażeniem. Przejechał po nim w górę pod spódniczką. Próbowałam sie szarpać, ale to nic nie dawało. W dodatku wszystko robił na oczach chłopaków. Łzy zaczęly się cisnąć mi do oczu. Cofnął rękę i położył na moim brzuchu. Chciałam go kopnąć w krocze, ale chwycił moją nogę. - Zadziorna jesteś, lubie takie. Tylko pytanie. Mam to zrobić na oczach twojego kumpla, brata i chłopaka czy wolisz abym cię zabrał do pokoju gdzie będzie bardziej intymnie? - zakpił.
- Wracaj do pierdla. - powiedziałam i w tym momencie usłyszeliśmy nadjeżdżającą policję. Logan szybko kazał uciekać swoim kumplom. Uderzył mnie w brzuch, że zwinęłam się koło nieprzytomnego blondyna.
- I tak się jeszcze spotkamy. Zawsze dostaje to co chcę i lepiej nie mów o tym nikomu. - powiedział i również uciekł. Zniknął, a w tym momencie do pomieszczenia gdzie byliśmy wbiegła policja. Pobiegli za Loganem i jego bandą, ale jego nie złapali tylko pozostałą trójkę. Liam podszedł szybko do mnie.
- Skarbie, nic ci nie jest? - zapytał.
- To było obrzydliwy, ale jestem cała. - powiedziałam przytulając się do niego. - Niall, dzwońcie po pogotowie. - powiedziałam po chwili uwalniając się z objęć chłopaka i podchodząc do mojego przyjaciela. On był zawsze przy mnie dlatego ja musiałam mu się jakoś odwdzięczyć. Pogotowie przyjechało bardzo szybko. Zajęli się Horanem i zabrali go do szpitala.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
No i co wy na taki rozwój zdarzeń. Podoba się rozdział? Pozostawiajcie opinie w komentarzach. Czekam na nie i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie:)
W następnym rozdziale: Niall w szpitalu. Van zemdleje. Jak przyjmą to wszystko przyjaciele blondyna? Van podejmie ważną decyzje. Co to za decyzja? To w następnym rozdziale :)
BOSKI!!! czekam na następny. :D
OdpowiedzUsuńjeeej....
OdpowiedzUsuńEmm... ok
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że tak odważnie umiesz pisać...