16.03.2014

Dwudziesty dziewiąty rozdział


Uspokoił mnie tym i to bardzo. - Teraz trzeba tylko czekać na termin rozprawy. Będzie pani oczywiście głównym świadkiem. Przesłuchamy pani przyjaciela, Nialla. Dzięki jego zeznaniom potwierdzą się zarzuty odnośnie narkotyków i bycia przez niego alfonsem.
- Ale czy przez to Niall nie zostanie ukarany? - zapytałam wystraszona. W końcu Niall przez jakiś tam krótki czas brał narkotyki.
- Spokojnie. Jeśli tylko zezna prawdę osobiście się postaram aby prokuratura umorzyła sprawę i zostaniecie wszyscy objęci ochroną w razie jakiejkolwiek zemsty ze strony znajomych Logana. Chociaż to raczej nie grozi bo wszyscy już siedzą i został tylko on. - powiedział policjant.
- Rozumiem. W takim razie przekaże Niall'owi aby się do was zgłosił jeszcze dzisiaj. - odpowiedziałam uspokojona. Policjant przekazał jeszcze resztę wiadomości i mogliśmy iść. Wyszliśmy z komendy podchodząc do samochodu. Oczywiście nie obyło się bez kilku fotoreporterów, ale Liam nic nie odpowiedział. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy w kierunku naszego domu. Na miejscu weszliśmy do środka kierując się od razu do salonu, w którym mieliśmy nadzieję spotkać resztę. Nie myliliśmy się. Usiadłam z moim chłopakiem na kanapie. Nasi przyjaciele chcieli wiedzieć jak było na policji więc Liam im wszystko opowiedział. Poinformowałam Niall'a o tym, że chcą aby zeznawał. Od razu uspokoiłam go jeśli chodzi o jakąkolwiek sprawę wobec niego. Wytłumaczyłam co powiedział policjant i się uspokoił. Postanowił to załatwić od razu. Wyszedł z domu i tyle go widzieliśmy. Resztę dnia spędziliśmy na rozmowach w salonie czyli w sumie nic ciekawego. Na następny dzień dziewczyny postanowiły zrobić tak zwane piżama party. Chłopacy mieli wyjść do klubu gdyż mieli kilka dni wolnego. Postanowiłyśmy z dziewczynami też zaprosić Alice. Zgodziła się bo miała akurat wolne w szkole z jakiegoś tam powodu więc tym bardziej jej to odpowiadało.

 3- osobowa
Dziewczyny zostawały w domu, a chłopcy mieli iść do klubu. Z początku Lian nie miał na to w ogóle ochoty. Wiedział, że ten okres jest trudny dla Van i chciał być jak najwięcej czasu przy niej. Po wielu namowach chłopaków i zachęcaniu brunetki zgodził się. Mimo to był pewny, że nie będzie się dobrze bawił. Godzina 19:00 chłopacy mieli za moment wyjść, a dziewczyny siedziały w salonie. Nagle po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Van wstała z kanap i poszła otworzyć drzwi, a za nimi ujrzała uśmiechniętą blondynkę. Wpuściła ją do środka i przytuliły się na przywitanie. W przed pokoju od razu pojawił się Irlandczyk słysząc głos blondynki. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Hej. - powiedział zadowolony i przytulił dziewczynę.
- Cześć Niall. - odparł również rozpromieniona, a Vanessa tylko im się przyglądała i uśmiechała pod nosem.
- Dobra, stary. Idziemy. - powiedział Zayn klepiąc przyjaciela po plecach. - O, cześć Alice. - dodał widząc blondynkę. Reszta chłopaków również przywitała się z dziewczyną i wyszli, a Van i Alice przeszły do salonu.
- Hej dziewczyny. - odezwała się blondynka. Perrie i Eleanor wstały witając się z dziewczyną. Następnie usiadły ponownie zajmując miejsce na kanapie lub w fotelach. Zaczęły rozmawiać. Nie obyło się bez małego plotkowania. Było również pełno śmiechu. Później dziewczyny postanowiły przygotować wszystko do maratonu filmowego. "Charlie St. Cloud" tym filmem rozpoczęły seans.


W tym samym czasie w klubie.
Chłopacy udali się do klubu, w którym często przebywali. Weszli do środka bez problemu. Podeszli do baru zamawiając po jednym piwie i usiedli w wolnej loży. Cieszyli się na to wyjście ponieważ dawno nie wychodzili tylko w piątkę. No może nie do końca się cieszyli. Liam nie pił i jedyne co robił to myślał o Van. Nie potrafił skupić się na czym innym. Po chwili poczuł szturchnięcie.
- Ej, co jest? - zapytał Louis patrząc na przyjaciela.
- Co? Nie nic, wszystko gra. - odparł obojętnie.
- Przecież widzę.
- Nie, na prawdę jest w porządku. - zapewnił brata swojej dziewczyny chociaż sam w to nie wierzył. Po najbliższych minutach przy stoliku został Zayn, Lou i Liam. Pozostała dwójka zniknęła gdzieś w tłumie. Pierwsza trójka siedziała przy stoliku i w sumie nie wiedziała co ze sobą robić. Dziwnie się czuli na imprezie bez swoich dziewczyn. Chociaż przed tym zanim je mieli też imprezowali, ale teraz nie było dla nich już to fajne. Jednak alkohol robi swoje i tym razem znowu nie zawiódł? Może zbyt dodał otuchy, zwłaszcza Zayn'owi. Lou też nie źle się upił. Tylko Liam był trzeźwy. Uległ namową aby wypić jedno piwo i starczy. Więcej nie pił. Nigdy nie lubił alkoholu czy jakichkolwiek innych używek. Z czasem stracił z oczu nawet Zayn'a. Natomiast Lou położył się na kanapie w loży i zasnął więc Liam postanowił siedzieć koło przyjaciela i pilnować.


U dziewczyn w domu.
Po obejrzeniu kilku filmów zasnęły tak jak oglądały. Alice i Parrie w fotelach, a Van z El na kanapie. Koło 3 nad ranem Vanessę i El obudziły śpiewy. Drzwi się do domu otworzyły i weszli do niego upici i śmiejący się chłopacy. Jedyny normalny w całym tym gronie był Liam. Kiedy Van z El zobaczyły w jakim stanie są chłopacy myślały, że wyjdą z siebie i staną obok. Oni nigdy nie pozwolili by doprowadzić się do takiego stanu, a bynajmniej tak myślały. Jak widać, mylnie. Louis zawieszony był na Liam'ie ponieważ ledwo stał na nogach. Natomiast pozostała trójka się obejmowała i śpiewała jakieś piosenki. Po chwili za dziewczynami zjawiła się Alice i Perrie, które również zostały obudzone przez chłopaków. Zareagowały podobnie. Alice nie wierzyła w to co widzi, a Pezz była wściekła zwłaszcza na swojego chłopaka. Postanowiły nie robić awantury tylko wziąć odwet jak tylko wstaną. Chłopacy poszli do swoich pokoi, a raczej dziewczyny wraz z Li zmusili ich do tego. Wróciły na dół do salonu siadając w fotelach lub na kanapie.

Vanessa
Usiadłyśmy na chwile czekając aż chłopacy zasną. Byłyśmy strasznie na nich wściekłe bo z tym alkoholem to na prawdę przesadzili. Cieszyła mnie jedynie postawa mojego chłopaka.
- To co teraz ze spaniem? Ja nie mam zamiaru spać w jednym łóżku z tym idiotą. Jak on mógł się tak upić. - powiedziała wściekła Perrie.
- Wiecie, próbowałem do nich przemówić, ale jak to oni. Nie dali sobie nic powiedzieć więc jedyne co mi zostało to ich pilnować, a potem doprowadzić całych do domu. - odparł bezradnie Liam. Oparła się o jego ramię, a on mnie objął przytulając do siebie. Coraz bardziej oswajałam się z jego dotykiem i bliskością po tym całym zdarzeniu. Myślę, że wiele dawało mi uczucie jakim siebie nawzajem darzyliśmy.
- U mnie jest jedno wolne miejsce i jest też pokój gościnny z dwoma łóżkami. - odpowiedziałam. - Ja mogę spać na materacu, a któraś z was w moim łóżku. - dodałam.
- No chyba sobie żartujesz. Nie będziesz spała na materacu. - powiedziała El, a pozostałe dwie ją poparły. - Alice będzie spała w gościnnym z Perrie, a ja położę się tutaj na kanapie. - dodała brunetka.
- Nie, czekajcie dziewczyny. Ja mogę zwolnić swój pokój. Van będzie spała u mnie, Alice i Perrie w gościnnym, a ty Eleanor u Van w pokoju.
- A ty? - spytałam patrząc na bruneta.
- Ja sobie poradzę. Spokojnie. Zadecydowane i koniec. - powiedział i nic nie dało się mu już powiedzieć. Udałam się do swojego pokoju po piżamę i wtedy poszłam do pokoju mojego chłopaka, w którym był Liam. Uśmiechnął się do mnie delikatnie. Weszłam do łazienki aby się umyć. Kiedy wróciłam do pokoju to do łazienki wszedł Liam. Usiadłam na łóżku mojego chłopaka czekając aż wyjdzie z łazienki. Chciałam się dowiedzieć gdzie będzie spał. Po chwili wszedł ponownie do pokoju. Spojrzałam na niego uważnie, a on zauważył, że coś mi nie pasuje. Usiadł obok mnie patrząc mi w oczy.
- Spokojnie, nic mi się nie stanie jak jedną noc prześpię się na kanapie. - powiedział wstając, ale go zatrzymałam.
- Przecież nie musisz tam spać, możesz położyć się koło mnie. - powiedziałam czym zaskoczyłam nie tylko jego, ale i samą siebie.
- Wiem, że nadal jest ci ciężko i musi to trochę potrwać zanim się po tym otrząśniesz dlatego nie chcę robić nic wbrew tobie. Poradzę sobie, dobranoc kochanie. - powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju. Zrobiło mi się ciepło na sercu po jego słowach. Nie nalegał i mnie rozumiał za co mu bardzo dziękowałam. Położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą i z uśmiechem na ustach zasnęłam.

--------------------------------------------------------------------------------
No i co sądzicie o tym rozdziale? Za jakiekolwiek błędy bardzo przepraszam.
Czekam na wasze komentarze. Liczę, że będzie ich więcej niż pod poprzednim rozdziałem. Chociaż o jedno oczko wzrośnie liczba komentarzy? Pojawi się 5? Bardzo na to liczę i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie ;)


W następnym rozdziale: Dziewczyny dadzą nauczkę chłopakom po imprezie. Vanessa zemdleje. Załamanie psychiczne Vanessy i... To wszystko w następnym rozdziale;)

5 komentarzy:

  1. Jezu super <3
    Ale żeby aż tak się upić ??? o.O
    Ciekawe co dziewczyny zrobią... Tylko się wydrą czy może jednak nie... To mnie ciekawi najbardziej :P
    Van będzie mieć załamanie psychiczne ?? No chyba sb żartujesz...
    Jeszce odnoście rozdziału: jest ŚWIETNY, cudownie napisany tylko szkoda że taki krótki :(
    Już się nie mogę doczekać następnego :3
    Całuję - Nat <3
    PS: Wybacz że nie komentuję ale często nie mam jak :/

    http://our-dreams-about-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Van i jakieś załamanie?Stwierdzam że zobaczyła Logana,rozdział super mega jak zwykle!Cieszę się że Twoje opowiadania nie są takie jak inne że można przy czytaniu rzygnąć tęczą,jest w nich zawsze nutka czułości ale zawsze wiesz kiedy przestać z tym romantyzmem.Kocham to opowiadanie i nie wyobrażam sobie gdybyś je zawiesiła <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieto ty w przyszłości będziesz książki pisać ;) Wspaniały rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, bajeczny, cudowny idealny <- nic więcej z siebie nie wyksztuszę chyba ;) @EllieEllie#

    OdpowiedzUsuń