Podziękowania dla tych, którzy skomentowali ostatni rozdział :* Bardzo wam dziękuje i wierze, że kolejne rozdziały też będą przez was komentowane. Jeśli pojawi się jeszcze ktoś to również będę się cieszyła dlatego proszę o komentarze. Na prawdę czytam wszystkie dlatego zostawiajcie swoje opinie w komentarzach :) A teraz zapraszam was już do przeczytania kolejnego rozdziału. ;)
***************************************************************
Jak on mógł coś takiego powiedzieć. Psycholog? Niech mnie od razu wyśle do szpitala psychiatrycznego i w nim zostawi. Będzie miał przynajmniej spokój. Ułoży sobie na nowo życie i będzie mógł żyć pełnią życia zamiast się zamartwiać. Wtedy mnie poniosło, ale w tamtym momencie uważałam, że to było odpowiednie. Znalazłam w szafie średniej wielkości karton. Włożyłam do niego wszystko co dostałam od Liam'a, wszelkie nasze wspólne pamiątki i wyszłam z pokoju. Weszłam do niego bez pukania i postawiłam karton mu na łóżku.
- Co to jest? - zapytał podchodząc do łóżka.
- To są rzeczy, które od ciebie dostałam i wszystko co z nami związane. Zabierz to i zrób co chcesz. Zostaw albo spal. Mnie to nie obchodzi.
- Dlaczego?
- Liam... Z nami koniec. Na zawsze. To moja ostateczna decyzja. - powiedziałam, a w oczach pojawiły się znowu łzy.
- Proszę cię, nie... Van, ja bez ciebie nie mogę żyć. Nie rób mi tego. - powiedział chwytając mnie za rękę.
- Przykro mi. - powiedziałam wychodząc z jego pokoju.
3-osobowa
Dziewczyna weszła szybko do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Osunęła się po nich na ziemię podkulając nogi.
- Van, proszę. - powiedział Liam przez drzwi, ale była nie ugięta. W końcu wkurzony uderzył w drzwi i wrócił do swojego pokoju wściekły rzucając się na łóżko. Dziewczyna się rozpłakała. Podniosła się z ziemi kładąc na łóżko i zasnęła. W tym czasie Liam się trochę uspokoił. Podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął przeglądać zawartość kartonu, który przyniosła mu przed chwilą brunetka. Było tam pełno pamiątek z okresu kiedy byli razem. Pełno wspólnych zdjęć, na których byli razem uśmiechnięci i szczęśliwi. Jego oczy zrobiły się wilgotne. Zastanawiał się co takiego spowodowało, że to wszystko się zmieniło. Znikło? To nie było spowodowane tylko gwałtem, który przeżyła Van. To coś innego. Zastanawiał się tylko co. Nie mógł uwierzyć w to, że ją stracił. Kolejny raz ją stracił. Był temu winny? Nie, przecież chciał dla niej tylko jak najlepiej, a jednak okazało się, że pogorszył tylko swoją sytuację. Dalej przeglądał rzeczy. Był tam pluszowy miś, którego podarował swojej dziewczynie na walentynki. Był naszyjnik z wisiorkiem w kształcie jego pierwszej litery imienia, który otrzymała na początku ich związku. Wszystko było w tym kartonie. Po przeglądnięciu schował wszystko z powrotem do kartona i postawił obok biurka. Musiał coś zrobić aby ją odzyskać. Chciał coś zrobić, ale na razie nie wiedział co.
Koło 14:00 wszyscy spotkali się w jadalni na obiedzie. Van usiadła pomiędzy Niall'em i Lou. Nie chciała siedzieć koło Liam'a. Smutny chłopak usiadł obok Perrie i Harry'ego. Jedli w ciszy, ale tej atmosfery nie mogła przeboleć Eleanor.
- Czemu milczycie? - zapytała. Van spojrzała na swojego byłego chłopaka, a potem na El.
- Nie mam ochoty na rozmowę. - powiedziała i powróciła do konsumowania posiłku.
- Liam? Coś się stało? Słyszeliśmy krzyki. - powiedział Lou. Brunet spojrzał na swojego przyjaciela.
- Nie jesteśmy już razem. Van ze mną zerwała. - powiedział brunet patrząc na dziewczynę. Wszystkich wzrok pokierował się na Vanesse. Vanessa spojrzała na chłopaka, rozpłakała się i:
- Przepraszam. - tyle powiedziała i odeszła od stołu. Poszła do salonu siadając na kanapie. Podkuliła nogi obejmując rękami, oparła głowę o nie i patrzyła przed siebie. Łzy zaczęły powoli spływać po jej policzkach. Czemu płakała? Bo rozstała się z nim chodź nadal go kochała. Ktoś powie czemu beczysz. To ty z nim zerwałaś. Albo jesteś głupia bo skoro go kochasz to czemu cierpisz i z nim sama zrywasz? Co odpowie? Że w tamtym momencie czuła, że jest tylko jego kulą u nogi. I tu nawet już nie chodziło o jego propozycję aby poszła do psycholog. Chodziło ogólnie. Chciała aby znalazł sobie inną, lepszą dziewczynę od niej.
Vanessa
Kolejne dni minęły, a ja przesiadywałam je w pokoju kiedy nie wychodziłam do pracy czy na posiłki. Do nikogo się nie odzywałam. Po prostu odizolowałam się od całego świata na wszelkie możliwości. Nowy termin rozprawy został ustalony.
Dzień rozprawy. Miałam nadzieję, że ten koszmar w końcu się skończy. Jechałam do sądu trochę w innym składzie niż na początku. Nie jechał z nami Liam. Od momentu kiedy się rozstaliśmy w ogóle się do siebie nie odzywamy. Siedzi w swoim pokoju tak samo jak ja i wychodzi z niego kiedy tylko musi. Eleanor też tego dnia nie jechała z nami bo miała ważne zaliczenia na Uczelni więc jechałam tylko z Lou i Niall'em bo cała nasza trójka miała zeznawać. [...] Rozprawa się rozpoczęła i oczywiście musiałam ponownie zeznawać. Powiedziałam wszystko co było zgodne z prawdą. Sędzia zapytała o ciążę więc wyjaśniłam, że ojcem dziecka byłby Logan, ale poroniłam. Uroniłam kilka łez, ale byłam bardziej silniejsza. O dziwo Logan w ogóle się nie odzywał. Później zeznawała mama Logana. Oczywiście broniła swojego syna. Później zeznawał jeden z przyjaciół Logana. Jak się spodziewałam. Zeznawał również na korzyść Logana. Kolejnym świadkiem był Niall. No i jego zeznania pogrążyły Logana na maksa i później jeszcze kilka słów od Louis'a. Później przemowa prokuratora:
- Wysoki sądzie. Ten przewód sądowy udowodnił winę oskarżonego jeśli chodzi o gwałt, ale również jeśli chodzi o inne zarzuty jakie mu postawiła prokuratura. Od początku to było pewne na co wskazywały dowody, a zeznania świadków tylko potwierdziły to co zarzuca się panu Wilstonowi. Teraz chciałbym zwrócić się do oskarżonego bezpośrednio jeśli można. Powinien pan się wstydzić, na prawdę. Już nie chodzi o sutenerstwo czy handel narkotykami, ale o gwałt. - spojrzał na mnie. - O gwałt na tej niewinnej dziewczynie. Dlaczego pan to zrobił? Bo wcześniej gdy byliście parą nie chciała pójść z panem do łóżka? Czy dlatego, że teraz po dłuższym czasie gdy znowu się spotkaliście miała chłopaka oraz wspaniałych przyjaciół przy sobie? Nie rozumiem tego. W dodatku nie wykorzystał pan szansy jaką dostał wychodząc wcześniej na warunkowe zwolnienie. Wysoki sądzie, kończąc moją wypowiedź proszę aby sąd uznał Logana za winnego popełnienia czynów jakie mu się zarzuca i skazał go na 17 lat pozbawienia wolności oraz aby otrzymał zakaz zbliżania się do Vanessy Tomlinson oraz jej bliskich po wyjściu z aresztu. Dziękuje bardzo. - powiedział i usiadł. Przemowa obrońcy. Nie będę wam jej przedstawiała, ale była w sumie nie specjalna. Widać było po obrońcy, ze jest bezradny. Wszystkie dowody wskazywały na jego klienta, ale on musiał go bronić. Taka praca. Potem sąd spytał o co prosi Logan, ale on nic nie powiedział. Później zwrócił się do matki Logana, a na końcu do mnie.
- Proszę o sprawiedliwość. - wypowiedziałam to zdanie patrząc na Logana. W tym momencie był już bezsilny. Nie uśmiechał się cwaniacko, ani nie pokazywał swojej wielkości. Po prostu wiedział, że trafi do więzienia i to nie na dwa lata, a na więcej. Krótka przerwa by sąd mógł się naradzić i po chwili wrócił na salę. Chwila na którą czekałam od koszmarnych czterech miesięcy. Wiadomo, że trauma do końca życia, ale sprawiedliwość też musi być.
- Wyrok w imieniu Sądu Okręgowego w sprawie Logana Wilstona sąd uznaje oskarżonego za winnego zarzucanych mu czynów i skazuje go na karę łączną 16 lat pozbawienia wolności oraz zakaz zbliżania się do Vanessy Tomlinson i jej bliskich po opuszczeniu przez oskarżonego więzienia. Ponadto zabrania oskarżonemu o ubieganie się zwolnienia warunkowe przed upływem 11 lat odbycia kary. Proszę usiąść. - powiedziała sędzina. Uśmiechnęłam się i przytuliłam swojego brata oraz przyjaciela. - To o czym dzisiaj słyszeliśmy jest okropne. Ile nienawiści i złego może być w jednym człowieku. Panie Wilston. Został pan skazany bo pana wina nie budziła najmniejszych wątpliwości. To jak potraktował pan tą dziewczynę... swoją były dziewczynę i przyjaciółkę? To jest straszne co dzieje się w dzisiejszych czasach. Teraz zwrócę się do pani, pani Tomlinson. Wiem, że nawet najsurowsza kara dla oskarżonego nie złagodzi pani bólu jaki pani doznała. Trauma, która zostaje do końca życia. Jednak mam nadzieję, że z czasem zapomni pani o tym i zacznie na nowo żyć z pomocą swoich bliskich. Rozprawę uznaje za zakończoną, dziękuje. - powiedziała sędzia.
Podjechaliśmy pod dom. Byłam szczęśliwa takim wyrokiem. Czułam się bezpieczna. Weszliśmy do środka wchodząc od razu do salonu gdzie jak się okazało siedzieli nasi przyjaciele w komplecie. Resztę 1D, Perrie, Alice i Eleanor.
- No i jak? - zapytała Alice.
- Został skazany na 16 lat pozbawienia wolności i zakaz zbliżania się do mnie i moich bliskich po wyjściu z więzienia. - powiedziałam uśmiechnięta.
- To fantastycznie. Teraz wszystko się ułoży. Zobaczysz. - powiedziała blondynka mnie przytulając.
- Mam nadzieję. - powiedziałam i nie wiem czemu spojrzałam na Liam'a. Nadal go kochałam, a ten czas przez który nie byliśmy ponownie parą uświadomił mi, że bez niego nie potrafię żyć.
-------------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejny rozdział. Jeśli są jakieś błędy, których nie zauważyłam to przepraszam.
Co sądzicie o tym rozdziale? Chyba mi się nie udał... po za tym znowu Van i Liam osobno. Czekam niecierpliwie na wasze komentarze mam nadzieje, że mnie nie zawiedziecie. Nie proponuje dzisiaj ilości bo to nie ma sensu. Zobaczymy czy mnie zaskoczycie? Nic nie spekuluje tylko czekam cierpliwie ;)
W następnym rozdziale: Zbliża się trasa koncertowa chłopaków. Jak propozycje otrzyma Van? Jak na nią zareaguje i jaką decyzje podejmie? Rozmowa Louis'a z Vanessą. O czym będą rozmawiać? To wszystko w następnym rozdziale :)
Długo nie będziecie musieli czekać na kolejny rozdział, ale proszę was o komentarze. Dlaczego pojawi się szybko? Dowiecie się gdy go dodam : D Pozdrawiam, Klaudia :*
ty sobie jaja robisz. van i liam? zerwali? mam nadzieje, że to tymczasowe i oni jeszcze beda razem..
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńJak nam będziesz fundować takie dramaty miłosne to nam tak będą serduszka boleć że hej (): To jest po prostu strasznie smutne :"( Ha ha! Miałam rację! Logan dostał po dupie że juchu! :) Niech tam gnije w tym pudle buhahahahahahahahah xDD nie rozumiem czemu ona zerwała z nim skoro go nadal kocha, ale nie wnikam. (Chyba) domyślam się o co chodzi z tą propozycją ;)) Nie przejmuj się Klaudia jak ktoś nie komentujem bo to po prstu oznacza że jest durny jak but u lewej nogi skoro nie docenia takiej wspaniałej osoby jak Ty ^^ Zdrówka ;3
Mogłabyś pisac dłuższe rozdziały?
OdpowiedzUsuń