18.05.2014

Trzydziesty szósty rozdział

 
WAŻNE - PRZECZYTAJCIE POD ROZDZIAŁEM !!!
 
 
 
**********************************************************
 
 
Kolejne dni mijały i nadeszła połowa lutego, a co się z tym wiązało? Początek światowej trasy koncertowej chłopaków. Pierwszy koncert miał się odbyć w Londynie 24 lutego. Do tej pory chłopcy mieli mnóstwo prób więc rzadko bywali w domu. Ja chodziłam do Agencji razem z Alice i co chwilę dostawałyśmy kolejne propozycje na sesję więc było co robić. Eleanor często nas odwiedzała bo na uczelni mieli więcej wolnego niż zajęć. Niall i Alice? Nie są parą choć widać, że to nie potrwa długo. Strasznie ich do nich ciągnie. Podejrzewam nawet, że wyznali sobie miłość, ale na razie nie chcą się przyznać przed światem. Chłopcy jako One Direction są coraz bardziej popularni. Pobyli rekord w sprzedaży biletów na koncerty na całym świecie z czego jestem bardzo zadowolona. Z resztą pozostałe dziewczyny także. Liam i ja? Nie jesteśmy razem. Przyjaciele - może? W sumie to nasze relacje się zmieniły przez ten czas. Nadal coś do niego czuję, ale jakoś boję się zadziałać. Po za tym Liam traktuje mnie ostatnio na dystans. Mam wrażenie, że już go nie obchodzę. Boli mnie to, ale w końcu to ja z nim zerwałam i chciałam aby sobie ułożył życie na nowo więc nie mogę mieć mu tego za złe.
Dzień przed koncertem chłopcy mieli wolne, a ja musiałam iść do pracy. Szkoda bo chciałam ostatni czas spędzić z nimi zwłaszcza z moim bratem. Moja mama ostatnio wyleciała do Stanów i na razie tam zostaje więc mam tylko jego tak blisko, ale miało się to zmienić. Tego dnia przyjechała po mnie Alice jak zawsze tyle, że później niż zawsze bo o 10:30. Miałyśmy na 11:00 więc to dlatego. Zajechałyśmy na miejsce kierując się od razu do środka. Na korytarzu zatrzymał mnie Max, który został moim menagerem.
- Cześć dziewczyny. - powiedział i przywitał się z nami całusem w policzek.
- Hej. - przywitałyśmy się.
- Jest sprawa, o której musimy porozmawiać, ale to może nie na korytarzu. Chodźcie do mojego biura. - powiedział i ruszyłyśmy za nim. No, dorobił się dzięki mnie. Nie no, żartuje. Tak na poważnie z fotografa, którym nadal jest stał się moim menagerem przez co oczywiście musi mieć swoje biuro. Jego tata jest ewidentnie zadowolony z sukcesu syna i pewnie czuje się bezpieczny o przyszłość swojej Agencji Modelek. Weszłyśmy do pomieszczenia tuż za Max'em. Usiadł za biurkiem, a my na krzesłach na przeciwko niego.
- Więc? O co chodzi? - zapytałam ciekawa o czym chce rozmawiać.
- Dostałem dzisiaj telefon od pewnej Agencji Modelek zza granicy i złożyli mi pewną ofertę, a właściwie tobie. - powiedział patrząc na mnie uważnie.
- Mi? Jaką ofertę?
- Widzieli kilka twoich sesji i są tobą oczarowani. Chcą abyś była nową twarzą kolekcji dla dziewczyn w twoim wieku na wiosnę i lato tego roku. Wiąże się jednak to z tym, że będziesz musiała się tam przeprowadzić na pół roku. - powiedział.
- Ale gdzie? Co i jak? Chce znać szczegóły.
- Spokojnie, już tłumaczę. Są to najlepsi projektanci z Włoch, a mają swoją siedzibę w Mediolanie. - powiedział, a mnie wmurowało.
- Słucham? Chyba sobie żartujesz? - zapytałam.
- Oczywiście, że nie. Nie mógłbym. Wszystko wyjaśnili. Chcą podpisać z tobą kontrakt jak już wspomniałem na pół roku. Nie masz się czym martwić bo wyjeżdżam razem z tobą i Alice również. Stwierdzili, że byłoby dobrze jakbyś przyjechała ze swoim prywatnym fotografem, który na prawdę dobrze spisuje się w swojej roli. - powiedział przenosząc wzrok na blondynkę. Również spojrzałam na nią.
- To nie możliwe. Czy ja śnię? - zapytała, a ja się zaśmiałam. Uściskałyśmy się szczęśliwe i zaczęłyśmy skakać z radości.
- Czyli rozumiem, że się zgadzacie? - zapytał.
- Oczywiście. Kiedy wyjazd? - zapytałam.
- Jutro rano dlatego dzisiaj macie wolne bo musicie się spakować. Na miejscu wszystko jeszcze raz zostanie wyjaśnione i wtedy podpisany zostanie kontrakt. Samolot jutro mamy o 9:30 więc się nie spóźnijcie. - powiedział szczęśliwy. Uśmiechnęłam się, podziękowałam mu i wyszłyśmy z jego biura. Wróciłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w stronę mojego domu. Na miejscu zaparkowałyśmy i wtedy mnie olśniło.
- Zostawimy wszystkich. Co prawda chłopacy jutro zaczynają trasę, ale dziewczyny? - posmutniałam. Spojrzałam na Alice.
- Wiem, że to będzie trudne, ale taka okazja zdarza się raz. Też będę tęskniła za nimi, ale na pewno w między czasie się zobaczymy.
- Masz rację, a teraz chodź. Trzeba im o tym powiedzieć. - powiedziała. Wysiadłyśmy z samochodu kierując się w stronę drzwi wejściowych do domu. Od razu przeszłyśmy do salonu, w którym siedziała cała nasza paczka przyjaciół z moim bratem na czele. Spojrzeli na nas zdziwieni bo w końcu niedawno pojechałyśmy do pracy, a już byłyśmy z powrotem.
- Coś się stało? - zapytał wystraszony Louis.
- Nie, to znaczy tak. - powiedziałam nie pewnie.
- No... to mów. - powiedział Niall.
- Wraz z Alice i Max'em dostaliśmy propozycje. W sumie to ja ją dostałam, ale że Alice jest moim fotografem, a Mac menagerem to ich to również dotyczy. Jutro o 9:30 mamy samolot do Mediolanu. - powiedziałam.
- Dlaczego? - zapytał Liam.
- Wylatuje na półroczny kontrakt jaki podpisze jutro na miejscu. Dostałam propozycje abym została twarzą nowej serii ciuchów na wiosnę i lato właśnie w Mediolanie. Tamtejsi projektanci widzieli kilka moich sesji i chcą abym się zgodziła na ich propozycje. - powiedziałam uśmiechnięta.
- To fantastycznie. - powiedziała Perrie i mnie przytuliła. - Powodzenia ci od razu życzę. - uśmiechnęła się.
- Dziękuje. Mam nadzieję, że w między czasie będę miała możliwość aby się z wami zobaczyć. Teraz wybaczcie, ale muszę się spakować. - powiedziałam wychodząc do przedpokoju. Spojrzałam na Alice i umówiłam się z nią następnego dnia, że spotkamy się na lotnisku. Ona chciała jeszcze pogadać chwilę z przyjaciółmi więc zostawiłam ją i poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować potrzebne rzeczy. Nagle w moim pokoju pojawił się Louis. Usiadł na łóżku i przyglądał mi się co robię.
- Nie uważasz, że pochopnie podjęłaś decyzję? - zapytał.
- A co miałam zrobić jak już jutro mam być we Włoszech? - powiedziałam pakując kolejną bluzkę do walizki.
- Poczekaj. - powiedział chwytając mnie za rękę. Spojrzałam na niego. - Wiem, że to dla ciebie duża szansa na większe pieniądze. Po za tym nie będziesz siedziała sama jak wyjedziemy w trasę podczas, której z resztą będzie mi ciebie brakować, ale ja widzę, że tutaj nie o to chodzi. - dokończył, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
- A o co twoim zdaniem niby chodzi? - zapytałam ciekawa jego przemyśleń.
- O Liam'a. Chcesz o nim zapomnieć, o tym co was kiedyś łączyło i z resztą nadal łączy. Po prostu chcesz zacząć żyć od nowa, nowy etap życia chcesz zacząć.
- Co? Nie, to nie prawda. - powiedziałam, a on spojrzał na mnie wzrokiem "Aha, akurat Ci wierze.". Opadłam bezradnie na łóżko obok niego. Westchnęłam głęboko i spojrzałam przed siebie.
- Być może masz racje. Tylko, że co to zmienia? Może nadal coś do niego czuje, ale on do mnie już nie. Widzę to. Trzyma mnie na dystans od dłuższego czasu więc dlaczego ja nie mam zmienić coś w swoim życiu? - powiedziałam i spojrzałam na Louis'a
- Wiesz siostra, że zawsze na mnie możesz liczyć. Nie będę cię zmuszał do jakiejkolwiek decyzji. Rób jak uważasz, ale proszę cię o jedno. Zawsze się zastanów zanim podejmiesz jakąś decyzję. Nie chcę abyś potem czegoś żałowała lub co gorsza cierpiała przez to co zdecydowałaś wcześniej. - powiedział i mnie przytulił.
- Dziękuje. Dziękuje za to, że jesteś i mi pomagasz. - powiedziałam odwzajemniając uścisk. Kocham Lou, jest wspaniałym bratem. Nigdy mnie nie zawiódł i myślę, że nie zawiedzie. Jestem z niego bardzo dumna, z tego co osiągnął i nadal osiąga. Tommo wyszedł, a ja powróciłam do pakowania się.
 
-------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejny rozdział. I jak wam się podoba? Czekam na wasze komentarze.
 
A teraz ważna sprawa!!!
 
Szybko dość dodałam ten rozdział jak na ostatnie moje aktywności, ale wiecie. Matura, trochę mnie to czasu pochłonęło, ale jest już po. Mam za sobą tak zwany egzamin dojrzałości teraz tylko czekam do czerwca na wyniki pisemnych bo ustne od razu podają i muszę się wam pochwalić, że zdałam. Jednak nie o tym mowa.
Jutro wyjeżdżam z przyjaciółką na wakacje do Trójmiasta na dwa tygodnie, a co się z tym wiąże? Przez ten czas nie będę miała możliwości żeby dodać nowy rozdział także będziecie musieli przetrwać beze mnie dwa tygodnie. Mam nadzieję jednak, że wytrzymacie, a jak wrócę to od razu dodam kolejny rozdział. Jeśli chcecie mieć ze mną kontakt to zapraszam na mojego twittera. Macie go po prawej stronie ;) Piszcie śmiało :*
 
W następnym rozdziale: Mediolan. Podpisanie przez Van kontraktu. Poznanie modela, z którym będzie promować nową linię ciuchów oraz jego fotografa. Rozmowa Van z chłopakami przez telefon... Co wyczuje w głosie Van Niall?  O czym będą rozmawiać? A może o kim? To wszystko w następnym rozdziale. Pozdrawiam, Klaudia ;)


2 komentarze:

  1. Przyznaję, kompletnie zbiłaś mnie z tropu. Myślałam, że to będzie propozycja wyjechania z nimi w trasę xD Nie za bardzo rozumiem o co chodziłi pod koniec Lou.
    Gratuluje zdania tych ustnych!!! Mistrzyni moja, no! Posemna pójdą Ci na pewno jeszcze lepiej :) słyszałam, chyba w radiu, że podobno w tym roku na pisemnych z polskiego miał być jakiś tekst i trzeba było napisać ktojet głównym bohaterem, co tam się działo itd., i jakaś profesor to krytykowała xD
    Zaszalej tam w tym trójmieście! Miłej zabawy :) Jak nie masz chłopaka to zaszalej tam na całego! Tak, tak jestem wariatką xDD Trzymam kciuki za te wyniki ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Heej ;) Uwielbiam twojego bloga!!! Przepraszam ze nie komentowałam wcześniej ale tak się wciągnęłam ze masakra. ;) Szczerze. ? Trochę denerwuje mnie to że van płacze prawie w każdym rozdziale i jest straszne drazliwa...np. akcja kiedy Liam zaproponował psychologa. Mogła normalnie odmówić a nie odrazu zrywać :) tak czy inaczej uwielbiam tw opowiadanie!!!!!!!!!!!!! Fajnie ze niall się zakochał :D Obiecuje ze od teraz będę komentować każdy rozdział ;* buziaki

    OdpowiedzUsuń