Hej. Małe spóźnienie, za które przepraszam bo rozdział miał być wczoraj wieczorem. Ale dodaje już dzisiaj. Życzę miłego czytania ;)
******************************************
Zaczął się drugi tydzień stycznia. Chłopcy mają więcej luzu. W tym roku odpoczywają jeśli można tak powiedzieć. Oczywiście pracują nad kolejną płytą, biorą udział w galach, udzielają wywiadów, a także biorą udział w sesjach. Jednak jedna rzecz jest inna. W tym roku nie jadą w trasę koncertową. Menagerowie stwierdzili, że chłopcy powinni troszkę odpocząć. Za to w następnym roku koncerty będą zawierać piosenki z ostatniej płyty i z tej nad, którą pracują w tym roku i, która pojawi się pod koniec tego roku. Ja z Alice chodzimy dalej na zajęcia i coraz szybciej zbliża się matura. Teraz w weekend mamy bal maturalny na który oczywiście idziemy z naszymi chłopakami. Cieszę się z tego powodu chociaż przygotowuje się również, że będą przy nas ich ochroniarze, a także będą chłopcy wzbudzać duże zainteresowanie wśród naszych znajomych. No, ale cóż. Taki jest urok jak ma się sławnego chłopaka. Nie przeszkadza mi to wcale. Jest koło 15:00 i idę razem z Alice na zakupy aby kupić sukienki na nasz bal. Do centrum handlowego zajechałyśmy kilkanaście minut później. Ruszyłyśmy do środka wchodząc do pierwszego sklepu. Chodziłyśmy po sklepach dobre 4 godziny dopóki nie znalazłyśmy odpowiednich sukienek. Po udanych zakupach poszłyśmy do kawiarni na kawę i kawałek ciasta. Następnie wróciłyśmy do domu. W sumie Alice mnie odwiozła i pojechała do siebie. Weszłam do domu. Poszłam od razu zanieść sukienkę do swojej szafy i zeszłam z powrotem na dół wchodząc do salonu gdzie spotkałam Zayn'a z Perrie, Miley i Liam'a. Usiadłam obok mojego chłopaka przerzucając swoje nogi przez jego. Zaczął jeździć swoją ręką po moim kolanie.
- I jak? Sukienka kupiona? - zapytała Miley.
- Tak, kupiona.- Już się nie mogę doczekać jak Cię w sobotę zobaczę. - powiedział Liam patrząc na mnie na co ja się tylko uśmiechnęłam.
- Właśnie, Alice przyjdzie tak koło 15 aby ze spokojem się przygotować. Perrie i Miley pomożecie nam w przygotowaniach? - zapytałam patrząc na dziewczyny.
- Jasne, obowiązkowo. El pewnie też się dołączy. - powiedziała Perrie.
- Musicie wyglądać niesamowicie. - dodała Miley. Zmieniliśmy temat naszej rozmowy aby również chłopcy mogli coś powiedzieć i tak spędziliśmy czas do samego wieczora.
Minęły dni i nadeszła sobota. Od rana siedziałam w domu. Pogoda była niezbyt ładna, ale jak to zimą. Zimno i pochmurnie. Na szczęście nie padał ani deszcze ani śnieg. Kiedy zbliżała się 15 poszłam wszystko przygotować do mojego pokoju, w którym miały odbyć się wszystkie przygotowania aby było gotowe kiedy Perrie wraz z Alice zawita w domu. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi po całym domu. Zeszłam na dół razem z Miley i Eleanor. Louis otworzył drzwi i do środka weszła Alice ze swoją sukienką i torbą z potrzebnymi rzeczami oraz Perrie. Przywitały się ze wszystkimi, a następnie całą piątką poszłyśmy do mojego pokoju, w którym zamknęłyśmy się na praktycznie całe popołudnie bo gdzieś około tyle trwać miały przygotowania. Bal zaczynał się o 19 więc miałyśmy niecałe 4 godziny na przygotowania. Na biurku uszykowałam coś do picia i przekąski i się zaczęło. Najpierw po kolei z Alice poszłyśmy się wykąpać od razu myjąc głowy i wróciłyśmy w szlafrokach. Zaczęło się. Perrie zajęła się włosami Alice, a moimi Miley. El były przeznaczona do makijażu. Po skończonej pracy Perrie i Miley po kolei zajęła się nami Eleanor robiąc nam make-up. Przyszła pora na ubranie sukienek i dodatków. Ubrałam sukienkę, a następnie biżuteria i spryskałam efekt końcowy ulubionymi perfumami. Tak samo zrobiła Alice. W końcowym efekcie wyglądałyśmy następująco. Alice tak:
A ja tak:
Spakowałam do czarnej kopertówki telefon, klucze i kilka potrzebnych drobiazgów, założyłam czarne szpilki i bolerko o takim samym kolorze. Alice również chwyciła kopertówkę, bolerko i założyła szpilki na nogi. Gotowe mogłyśmy schodzić na dół. Najpierw zeszły dziewczyny, a później my. Schodząc po schodach widziałyśmy już naszych chłopaków na korytarzu. Wyglądali niesamowicie w czarnych garniturach.
(oczywiście Liam też miał białą koszulę i krawat)
Chłopcy krawaty mieli dopasowane kolorystycznie do naszych sukienek. Zeszłyśmy do naszych partnerów i przywitałyśmy się całusami w policzek. Uśmiechnęli się do nas.
- W takim razie miłej zabawy i rozważnie. - odezwał się Louis obejmując El.
- Jakbyś nas nie znał. - powiedział Niall.
- Właśnie znam was za dobrze więc ostrzegam. - zaśmiał się brunet. Pożegnaliśmy się z naszymi przyjaciółmi, narzuciliśmy ciepłe płaszcze i wyszliśmy z domu podchodząc do limuzyny, którą chłopcy wynajęli aby nas zawiozła. Do restauracji, w której miał odbyć się bal maturalny dojechaliśmy w jakieś 20 minut. Liam wysiadł pierwszy i podał mi rękę pomagając wysiąść. Za nami wysiadł Niall i pomógł wysiąść Alice. Liam splótł swoje palce z moimi i ruszyliśmy do wejścia razem z naszymi przyjaciółmi. Weszliśmy do środka kierując się do szatni gdzie mogliśmy zostawić kurtki i płaszcze. Następnie podeszliśmy do znajomych, którzy czekali przed salą na rozpoczęcie balu. Przywitałyśmy się z nimi i przedstawiłyśmy im chłopaków. Oczywiście pojawiło się pełno osób zwłaszcza dziewczyn, które były zainteresowane chłopakami. Spodziewałyśmy się tego. W końcu bal się rozpoczął. Po przywitaniu dyrektora, krótkich przemowach i uroczystym tańcu przeszliśmy do sali gdzie rozstawione były stoły. Usiedliśmy i podano nam jedzenie. Około godziny później po rozpoczęciu balu zaczęły się tańce w drugiej sali. Rozmawiałam akurat z koleżanką kiedy usłyszałam szept koło ucha.
- Księżniczko, zatańczymy? - odwróciłam wzrok patrząc na Liam'a. Uśmiechnęłam się do niego, przeprosiłam koleżanką, chwyciłam rękę chłopaka i ruszyliśmy na parkiet. Stanęliśmy w tłumie zaczynając tańczyć. Tańczyliśmy praktycznie przez cały czas. Raz zamieniliśmy się partnerami kiedy Niall porwał mnie do tańca, Alice wylądowała w ramionach mojego chłopaka. Cieszyłam się, że ich para tez jest na tym balu. Po dwóch piosenkach wróciłam w ramiona mojego chłopaka i akurat puszczono balladę. Objęłam Liam'a za szyję, a on mnie w talii. Kołysaliśmy się do melodii patrząc sobie w oczy. W połowie piosenki Liam zbliżył swoją twarz do mojej. Wiedziałam co chodzi mu po głowie więc przejęłam inicjatywę i pierwsza go pocałowałam. Oczywiście odwzajemnił pocałunek uśmiechając się przy tym. Po tej piosence poszliśmy usiąść chwile odpocząć i się napić. Później Alice zaciągnęła mnie do łazienki. Krótko po tym wybiła północ co oznaczało, że na salę gdzie jedliśmy przyniesiono torty dla maturzystów. Po zjedzeniu kawałka ciasta musiałam na chwilę wyjść na dwór bo zakręciło mi się w głowie. Wyszłam na taras, który się tam znajdował i wciągnęłam świeże powietrze. Kilka minut później zjawiła się Alice mówiąc, że mam jak najszybciej przyjść do sali tanecznej. Weszłam z nią nie wiedząc o co chodzi. Wszyscy tańczyli kiedy muzyka się zatrzymała.
- A teraz pewien chłopak ma prezent dla swojej dziewczyny. - odezwał się DJ.
- Księżniczko, to piosenka dla Ciebie. - usłyszałam w głośnikach głos Li, ale nigdzie go nie widziałam. Zaczęły lecieć pierwsze takty "Little Things" piosenki, którą tak uwielbiam. Stałam na końcu sali gdy spojrzałam na miejsce DJ'a obok, którego pojawił się Liam zaczynając śpiewać. Wszyscy zgromadzeni zrobili przejście dla niego. Śpiewał i pomału kierował się w moim kierunku. Cały czas utrzymywał kontakt wzrokowy ze mną przez co jeszcze bardziej wczuwałam się w piosenkę. W moich oczach pojawiły się łzy szczęścia. Doszedł w końcu do mnie chwytając moją jedną rękę i nadal śpiewając patrząc mi w oczy. Kiedy skończył po prostu mnie pocałował co odwzajemniłam. Wszyscy zabili brawo, a ja czuła się jak prawdziwa księżniczka pomimo, że dla kogoś nie było to nic specjalnego. Ludzie zaczęli dalej się bawić, a ja nadal byłam w ramionach swojego księcia z bajki patrząc mu w oczy.
- Kocham Cię. - wyszeptał.
- Ja Ciebie też. - odparłam krótko go całując. Reszta wieczoru, a raczej nocy minęła nam bardzo miło. Bawiłam się na prawdę świetnie do samego końca. Później Liam zamówił taksówkę i razem w czwórkę wróciliśmy do domu. Alice miała u nas nocować, a dokładniej w pokoju swojego chłopaka.
Środek tygodnia, a konkretnie środa. Początek marca. Chłopcy byli w studio, a reszta dziewczyn miała trochę zajęć więc wybrałam się sama na miasto. Odwiedziłam kilka sklepów z ciuchami. Zajęło mi to jakieś 2 godziny. W końcu postanowiłam wracać do domu. Wychodziłam akurat z galerii kiedy na kogoś wpadłam przez co upały mi torby, które niosłam w rękach.
- Przepraszam. - usłyszałam męski głos kiedy sięgnęłam po torby. Podniosłam się unosząc wzrok patrząc na postać przede mną.
- Nic się nie stało. - opowiedziałam uśmiechając się.
- Vanessa, prawda? - zapytał.
- Tak, cześć Nate. - odpowiedziałam witając się z nim. - Co tutaj robisz? - zapytałam.
- Przyszedłem na kawę trochę odetchnąć od prób. A ty? - odezwał się.
- Ja wracam właśnie do domu po zakupach. - wskazałam na torby.
- Może dasz się namówić na kawę? Jest tutaj bardzo fajna kawiarenka na parterze galerii. - powiedziałam.
- W sumie, czemu nie. Nie spieszy mi się. - odpowiedziałam i wróciłam z chłopakiem do środka galerii. Weszliśmy do kawiarni zajmując wolny stolik. Po chwili pojawiła się kelnerka chcąc zapisać zamówienie. Poprosiłam o cappuccino, a Nathan expresso. Kobieta odeszła, a chłopak spojrzał na mnie. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Miło spędziłam z chłopakiem godzinę kiedy zadzwonił jego telefon. Przeprosił mnie na chwile i odebrał odchodząc od stolika. Wrócił po jakichś 10 minutach i usiadł na swoje miejsce.
- Coś się stało? - zapytałam widząc jego ponurą minę.
- Dzwonił właśnie reżyser naszego nowego teledysku i poinformował mnie, że modelka, która miała występować w naszym teledysku poważnie się rozchorowała i musimy poszukać nowej. Mamy na to tydzień bo w przyszłą środę zaczynamy nagrywać. Jesteśmy w kropce. - powiedział opierając głowę o swoje ręce, które miał na kolanach.
- Ciężka sprawa, przykro mi. Niestety nie pomogę w tej sprawie. Nie jestem już modelką więc nie mam kontaktu z jakąś, która by mogła wystąpić w waszym teledysku. - powiedziałam, a Nathan jakby zaskoczył.
- Czekaj, właśnie. Nie wpadłem na to...
- Ale na co.- Van, jesteś modelką, a bynajmniej byłaś. Jesteś śliczną dziewczyną. Nie zgodziłabyś się wystąpić w naszym teledysku? Porozmawiam z reżyserem i chłopakami. Na pewno się ucieszą. - powiedział patrząc na mnie z nutką nadziei w oczach. Moje oczy się poszerzyły.
- Nate, ja.... ja nie wiem czy to dobry pomysł. - powiedziałam.
- Czemu? Na pewno sobie poradzisz. Po za tym reżyser wszystko Ci wyjaśni. Zgódź się, proszę? - powiedział błagającym tonem.
- Potrzebuje czasu. Musze to przemyśleć. - powiedziałam.
- Dziękuje.
- Jeszcze się nie zgodziłam. Mówię, że przemyśle to, ale niczego nie obiecuje. - powiedziałam poważnie.
- Dobrze, w takim razie zapisz sobie mój numer i daj mi znać tak za dwa dni, okay? - zapytał. Uśmiechnęłam się delikatnie i zapisałam sobie numer chłopaka. Następnie pożegnałam się z nim i wróciłam do domu. W domu od razu zaniosłam zakupy do pokoju rozpakowując od razu do szafy i szuflad. Na obiad zjadłam spaghetti, które sobie przygotowałam. Po obiedzie poszłam do siebie. Włączyłam radio na ulubionej stacji muzycznej, położyłam się na brzuchu na łóżku przed sobą kładąc laptopa i zaczęłam serfować po Internecie. Pochłonęło mi to trochę czasu kiedy w moim pokoju pojawiła się Miley razem z Eleanor. Podniosłam się i przywitałam z nimi całusem w policzek. Zamknęłam laptopa odkładając go na biurko i usiadłam obok nich na łóżku. Zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy. Postanowiłam porozmawiać z nimi na temat propozycji jaką otrzymałam od Nate'a.
- Jest sprawa. Otrzymałam propozycje aby wystąpić w teledysku. - powiedziałam normalnie na co one bardzo się ucieszyły.
- To fantastycznie. - powiedziała El.
- Tylko się nie zgodziłam jeszcze. - odparłam.
- Czemu? Jaki to jest artysta? - zapytała Miley.
- No właśnie problem jest taki, że to The Wanted. A wiecie jaki stosunek nasi chłopcy mają do nich. Po za tym już miałam kiedyś sprzeczkę na temat Nathana z Li kiedy pozowałam z nimi w sesji. - powiedziałam patrząc na dziewczyny.
- To bardzo ciekawe doświadczenie dla Ciebie, ale masz racje. Liam jest strasznie o Ciebie zazdrosny, no może głównie jeśli chodzi o wrogów, a w tym przypadku są to chłopacy z The Wanted.
- A powiesz nam jak otrzymałaś tą propozycje? - zapytała Miley.
- Byłam dzisiaj do południa na zakupach i kiedy wychodziłam już z galerii na kogoś wpadłam. Okazało się później, że to Nathan. Zaprosił mnie na kawę na co się zgodziłam w końcu to nic złego. Porozmawialiśmy trochę kiedy ktoś zadzwonił i po tym telefonie dowiedziałam się, że modelka, która miała pełnić role zachorowała i teraz szukają kogoś nowego. No i wyszło tak, że zaproponował mi tą role. Powiedziałam, że się zastanowię. I teraz prośba do was. Co mam zrobić? Pomóżcie mi. - powiedziałam patrząc na nie błagalnie. Przedyskutowałyśmy wszystkie za i przeciw. Wiedziałyśmy jaka będzie reakcja chłopaków na to wszystko. W końcu stwierdziłyśmy, że powinnam zgodzić się na tą propozycje, ale na razie nie mówić chłopakom. To nie będzie okłamywanie. A jak już wszystko będę wiedziała to wtedy im powiem.
------------------------------------------------------------------------------
51 rozdział za nami. Co sądzicie? Chyba mi się nie udał. Jakoś źle mnie wena pokierowała. Mam nadzieję, że następny będzie lepszy.
Czekam na wasze komentarze. Pamiętacie o regule?
Czytasz = Komentuj ;)
W następnym rozdziale: Vanessa zgodziła się na propozycję Nathana i weźmie udział w teledysku. Pójdzie z nią razem Miley aby ją wspierać. Teledysk nagrany i powrót dziewczyn do domu. Poważna rozmowa z chłopakami z 1D. Artykuł w gazecie wyprzedził Van w powiedzeniu chłopakom o teledysku. Tylko czy nie za bardzo namiesza z ich życiu? Chłopcy zobaczą teledysk. Jak zareaguje Liam? A reszta? Co wydarzy się później? Co podejrzewać będzie Van? Wszystkiego dowiecie się w kolejnym rozdziale. Pozdrawiam, Klaudia <33
Pierwsza. ! :D Świetny rozdział. Podoba mi się to że się zgodziła. Trochę pikanterii się przyda ;)
OdpowiedzUsuńCałuje i czekam na nexta :*
Świetny rozdział! Ciekawi mnie reakcja Liama i chłopaków na to że Van się zgodziła.Jeszcze raz świetny rozdział,tylko trochę za krótki <3
OdpowiedzUsuń