Ważne pod rozdziałem = Przeczytajcie !!!
******************************************************
Wrócił, ale nie sam. Naszym oczom ukazało sie całe One Direction. Zaniemówiłam. Dopiero co wczoraj koło południa się z nimi żegnałam, a tutaj wieczorem Liam, a dzisiaj oni. Zgaduje, że przylecieli wczoraj razem, ale postanowili, ze zrobią nam niespodziankę dzisiaj oprócz Liam'a oczywiście. Przytuliłam sie do Lou, a Alice rzuciła się na ramiona Niall'a. Potem przywitałam się z resztą chłopaków i usiedliśmy w salonie na kanapie i fotelach. Ja usiadłam na kolanach mojego chłopaka aby było wygodniej. Zaczęliśmy rozmawiać i wtedy Liam odezwał się na temat wczorajszej sprawy czemu płakałam. Musiałam już powiedzieć bo w piatkę to nie dali by mi spokoju.
- Max oznajmił mi wczoraj, że zdecydował za mnie i podpisał kontrakt na kolejne pół roku. Mam zostać w Mediolanie dalej na kolejne pół roku. Wkurzyłam się bo jeszcze dodał, że Alice juz nie jest potrzebna. Jak powiedziałam mu, że ja się nie zgadzam i chcę wrócić do Londynu jak było wcześniej ustalone to powiedział, że nie mogę bo jak zerwę umowę to poniosę duże koszty. Był całkowicie inny niż wcześniej. Ja nie dam rady tutaj siedzeć jeszcze kolejne pół roku. Nie chcę. Chcę wrócić do domu i spędzać ten czas z wami. - powiedziałam, a kilka łez spłynęło po moich policzkach.
- Spokojnie, siostra. Pomogę ci. Załatwię sprawę i jak trzeba będzie to zapłacę. W końcu jesteśmy rodziną. - powiedział Lou.
- Dziękuje brat, jesteś kochany. - powiedziałam i go przytuliłam. Chłopcy się nie odezwali w tej sprawie. Liam jedynie mnie przytulił mocno do siebie i ucałował w policzek. Nagle zadzwonil telefon Alice.
- O cholera, to Jacob. Zapomniałam odwołać spotkania. - powiedziała i weszła do kuchni odbierając.
- Co to za Jacob? - zapytał Niall. Aha, zazdrośnik.
- Fotograf Toma. - powiedziałam. Nie chciałam mu więcej mówić.
- A skąd się znają? - zapytał, a ja cisza. - Van, widzę, że coś wiesz jeszcze. - powiedział przyglądając mi się.
- To jest jej były chłopak z czasów gimnazjum. Teraz są tylko przyjaciółmi. - powiedziałam. Widziałam, że Niall coś kalkuluje. Po chwili wróciła Alice.
- Możemy porozmawiać na osobności? - zapytał Niall swojej dziewczyny. Ona się oczywiście zgodziła. Po 5 minutach słychać było krzyki.
3 - osobowa
Para weszła do pokoju blondynki. Spojrzeli na siebie.
- Mozesz mi powiedzieć kim jest Jacob i dlaczego o nim nic nie wiem? - zapytał Niall.
- A co miałam ci mówić? Dawno się z nim nie widziałam aż do momentu kiedy tutaj przyjechałam. Fakt, był moim chłopakiem, ale to kiedyś. Teraz jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Skoro tylko jesteście przyjaciółmi to czemu mi nie powiedziałaś! - chłopak uniósł głos.
- Uznałam, że to nie jest istotne i nie muszę ci mówić. Po za tym nie unoś na mnie głosu.
- Nie jest istotne. Widujesz się ze swoim byłym i uważasz to za normalne?! - krzyknął Niall.
- Tak, bo jest moim przyjacielem. Czy to coś złego?
- Tak, to twój były.
- Niall, ale ty jesteś obecnym i zawsze tak będzie, rozumiesz? To ciebie kocham. - powiedziała spokojniej, ale on nie dał sobie wytłumaczyć.
- Masz zakończyć z nim znajomość bo inaczej ja będę musiał zakonczyć naszą znajomość.
- Słucham? Chyba sobie żartujesz?
- Wcale nie.
- To jest chore! Nie będziesz mi mówił z kim mam się spotykać, a z kim nie!
- To w takim razie rozstajemy się. - powiedział i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Dziewczyna opadła na łóżko zalewając się łzami. Nie wiedziała dlaczego Niall był taki oporny. Przecież nic złego nie robiła z Jacobem. Tylko spotykali się żeby porozmawiać albo wymienić się doświadczeniami w fotografowaniu. Niall postanowił ochłonąć i wyszedł z hotelu na spacer. Ich znajomi siedzieli w salonie i nie wiedziali co mają zrobić w tym momencie. Alice leżała na łóżku i płakała. Czuła sie bezsilna w tym momencie. Bardzo kochała blondyna i nie lubiła się z nim kłócić. Natomiast Niall spacerował niedaleko hotelu aby ochłonąć. Denerwował go fakt, że obok szli fotoreporterzy i fani, ale nie chciał wyżywać sie na fanach. Rozdał im autografy i zrobił sobie z nimi zdjęcia. W końcu nie byli winni temu, ze pokłócił się z Alice. Nie chciał od razu powiedzieć jej, że się rozstają, ale nie wytrzymał. Nie chciał stracić dziewczyny, którą kochał po raz drugi na rzecz jej byłego. Miał taką sytuację z Vanessa i nie chciał aby się to znowu powtórzyło. Po półgodzinie wrócił do hotelu kierując się do swojego tymczasowego pokoju. W tym czasie Van postanowiła porozmawiać z Alice zostawiając chłopaków samych w salonie. Blondynka jednak nie miała na to ochoty. Wtedy do pokoju wszedł Liam.
- Alice... nie chce ci nic narzucać, ale Niall właśnie wrócił do hotelu i jest w apartamencie, który wynajmujemy. Moja rada jest taka żebyś poszła do niego i porozmawiajcie na spokojnie. - powiedział brunet. Blondynka spojrzała najpierw na niego, a potem na Vanessę. Podniosła się i poszła do pokoju blondyna. Pozostali czekali w salonie dziewczyn. Nie chcieli im przeszkadzać. Alice nie pewnie zapukała do drzwi. Nikt nie zareagował. Nacisnęła klamkę i otworzyła drzwi wchodząc do środka. Weszła w głąb i zobaczyła Niall'a stojącego na środku salonu. Jego wzrok pokierował się na jej osobę.
- Możemy porozmawiać? Na spokojnie? - zapytała nie pewnie blondynka. Chłopak pokiwał głową i stanął niedaleko niej. - Czemu? Czemu tak zareagowałeś? Możesz mi to wytłumaczyć? Przecież nie możesz tak się zachowywać. To fakt, że Jacob był moim chłopakiem, ale już nie jest.... Rozumiesz? Jak możemy to się widujemy, ale nic więcej. W końcu przyjaźnię się z nim. - powiedziała patrząc na niego. - Na prawdę nie wiem czemu mi nie ufasz. Może kiedyś było inaczej, ale w mojej głowie i sercu nie ma miejsca na innego chłopaka bo już jeden taki w nim zamieszkał i prędko z niego nie wyjdzie. - uśmiechnęła się delikatnie. Podszedł do niej bliżej.
- Na prawdę? Kto taki? - zapytał poważnie.
- Wiesz... taki jeden kochany blondyn o wspaniałych niebieskich oczach, ślicznym uśmiechu i z dużym apetytem. - uśmiechnęła się szerzej. Uśmiechnął się do niej. - Tylko ciebie kocham i powinieneś o tym wiedzieć i choć trochę mi ufać. - powiedziała i spuściła głowę.
- Przepraszam cię. - powiedział i podniósł jej głowę za podbrudek aby na niego spojrzała. - Przepraszam. Jestem strasznym idiotą, ale to dlatego, że się boję. Boję się, że cię stracę. Że znowu powtórzy się to jak z...
- Jak z Vanessą? - zapytała.
- Tak. Wiesz... ona zostawiła mnie dla Liam'a. W sumie nie zostawiła tylko wybrała go, a nie mnie. On wtedy był jej byłym chłopakiem. Boję się, że znowu może mnie to spotkać. - powiedział, a ona go pocałowała. Spojrzała mu w oczy.
- To widać, że nie jesteś pewny tego co do ciebie czuje. - powiedziała smutna.
- Nie, to nie prawda. Ale ten strach wygrał. Obiecuje ci, że to był jeden jedyny raz. Kocham cię. - powiedział i ją pocałował. Odwzajemniła to, a potem się do niego przytuliła, a on ją przytulił do siebie.
Vanessa
Siedziałam na kolanach mojego chłopaka i rozmawiałam z nim oraz pozostałą trójką One Direction kiedy do salonu weszła Alice z Niall'em. Spojrzeli na nas uśmiechnięci przez co już wiedzieliśmy, że się pogodzili. Usiedli w wolnym fotelu (Alice usiadła na kolanach Niall'a). Rozmawialiśmy dalej kiedy Louis poprosił mnie abyśmy porozmawiali na osobności. Przeszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na moim łóżku.
- Słucham? O czym chcesz porozmawiać? - zapytałam.
- Może najpierw o testamencie mamy. Nie mówiłem ci nic jak byłaś w Londynie. Mama wszystko przepisała na nas. Dom, oszczędności i wszystkie pozostałe rzeczy. Chciałbym cię zapytać czy masz pomysł co z tym zrobić? - zapytał.
- Wiesz, jeśli chodzi o dom to ja bym go sprzedała. I tak mieszkamy na razie razem, a tam nie potrzebnie będzie stał pusty. Po za tym nie odważę się tam zamieszkać. Zbyt wiele wspomnień. I te pieniądze, które byśmy uzyskali ze sprzedaży możemy podzielić. Co o tym sądzisz? - powiedziałam patrząc na niego. W oczach już pojawiły mi się łzy.
- Dobry pomysł, ale ja mam inną propozycję. Rzeczy, które uznamy to zostawimy, a resztę wyrzucimy aby się nie kurzyły. Lub oddamy potrzebującym. Oszczędnościami się podzielimy, a pieniądze, które uzyskamy ze sprzedaży domu dostaniesz w całości ty. - powiedział, a mnie wmurowało.
- Słucham? Chyba sobie żartujesz. A ty?
- Ja dostanę część z oszczędności. Potrzebujesz tych pieniędzy zwłaszcza, że nie oszukujmy się ja zarabiam więcej. Nie chcę abyś musiała się martwić czy ci starczy na coś. Oczywiście jak trzeba będzie to ci pomogę. Zawsze możesz na mnie liczyć, ale chcę abyś tą kwotę wzięła ty. - powiedział.
- Dobrze, dziękuje. Jesteś kochany. Kocham cię. - powiedziałam wtulając się w brata.
- Ja ciebie też siostra, ja ciebie też. - odparł przytulając mnie do siebie. Był wspaniałym bratem. Ustaliliśmy, że założymy specjalne konto na, które wpłacimy wszystkie pieniądze po mamie i jak trzeba będzie to wtedy będziemy je wypłacac. Zaplanowaliśmy również, że jak chłopcy skończą trasę to na spokojnie zrobimy ogłoszenie odnośnie sprzedaży naszego rodzinnego domu.
- To chyba wszystko, tak? Czy jeszcze o czymś chciałeś rozmawiać? - zapytałam patrząc na brata.
- Chodzi o ten twój kontrakt. Na pewno nie chcesz go kontynuować jeszcze pół roku? - zapytał.
- Nie, zdecydowanie nie. To nie dla mnie. Chyba zbyt szybko zdecydowałam o swoim życiu. To mnie przerasta. Chcę wrócić do Londynu i wszystko na spokojnie przemyśleć bo chyba przez zerwaie kontraktu tracę umowę również z Agencją, w której pracuję i tracę menagera. Ale dam radę. Wykorzystam pieniądze po mamie i ich spłacę. - powiedziałam.
- Spokojnie, nie tak prędko. Na razie ja zapłacę, a pieniądze po mamie zostaw na czarną godzinę. Musze tylko sie dowiedziec konkretną kwotę. - powiedział Louis.
----------------------------------------------------------------------------------------
Co sądzicie o rozdziale? Jeśli są jakieś błędy, których nie zauważyłam to bardzo za nie przepraszam.
Teraz małe ogłoszenia:
1) Jeśli ktoś z was chce być informowany bezpośrednio o pojawieniu się nowego postu czy rozdziały na blogu to piszcie. Zostawiajcie w komentarzach swoje twittery bo tak chyba będzie najlepiej :)
2) Tutaj sprawa komentarzy. Nie chciałabym abyście to źle zrozumieli, ale ja na prawdę się staram. Poświęcam czas aby ten blog jakoś się utrzymywał i dodaje regularnie rozdziały i różne informacje dlatego chciałabym czegoś w zamian. To nie dużo. Od dzisiaj troszkę się zmieni i powstanie mała zasada:
CZYTASZ = KOMENTUJ !!!
Wam to nie wiele czasu zajmie, a dla mnie to znaczy na prawdę dużo. Dlatego dzisiaj zaczniemy na razie od małej liczby. MINIMUM:
3 komentarze = Nowy rozdział ;)
To na tyle jeśli chodzi o ogłoszenia, a teraz...
W następnym rozdziale: Van i Louis od razu załatwią sprawę odnośnie zerwania przez dziewczynę drugiego kontraktu. Van i Alice z powrotem w Londynie. Ktoś pojawi się w domu Van, El i chłopaków. Kto to taki? Poznacie nowego bohatera, a konkretniej bohaterkę. Powrót chłopaków z trasy. Jak to wszystko się potoczy? Dlaczego dziewczyny będą złe? Wszystkiego dowiecie się w następnym rozdziale :) Pozdrawiam, Klaudia <3
świetny
OdpowiedzUsuńSuper..<3
OdpowiedzUsuńczekam na next...:>
Mmmmmm... co to za nowa bohaterka? W pierwszej chwili pomyślałam, że Liam zerwie z Daniell i przyprowadzi Sopfię, ale po chwili mnie oświeciło, że tutaj Li ma Van xD
OdpowiedzUsuńAle chłopcy robią dziewczynom niespodzianek :)
OdpowiedzUsuńTo miłe z ich strony.
Lou to wspaniały brat. Jest taki kochany i opiekuńczy.
Tak powinno wyglądać każde rodzeńśtwo.
Niall to straszny zazdrośnik.
Przecież nie może mieć Alice tylko dla siebie.
On też przyjaźni się z dziewczynami i ona nie robi mu o to wyrzutów.
Alice też ma prawo mieć przyjaciela.
Wiem, że to jej były chłopak, ale nie można reagować aż w taki spoósb.
Zachował się w stosunku do niej tak, jakby ona go zdradziła.
Rozumiem, że ma uraz po Van, ale musi trochę wrzucić na luz, bo w ten sposób naprawdę może stracić dziewczynę.
Ale dobrze, że wszystko sobie wytłumaczyli i pogodzili się.
Fajnie, że Van ma takie wsparnie rodziny i przyjaciół.
Lou jest bardzo dojrzały i wszelkie decyzje z testamentem podjął mądrze i z myślą o siostrze.
Jestem ciekawa co dalej i co to za nowa bohaterka.
Buziaki :*