Postanowiliśmy się od razu dowiedzieć. Poszliśmy do pokoju Max'a zastając go w nim. Chłopak podał całą kwotę. Obiecał, że już nie będzie taki wredny i przekaże każde pieniądze Agencji w Mediolanie, a resztę odda swojemu tacie. Wystarczy, że podpiszemy list potwierdzający zerwanie umowy i rezygnację. Przeczytałam wszystko i podpisałam. Louis od razu chciał zapłacić. Max podał numer jego konta. Później jednak stwierdził, że poda nam konta obu Agencji abyśmy mieli pewność wpłaty. Dostaliśmy go i poszliśmy do najbliższego banku w Mediolanie. Louis załatwił wszystko jak trzeba było i gotowe.
- No to siostra. Oficjalnie jesteś bezrobotna i bez ukończenia szkoły. - powiedział dogryzając mi.
- No dawaj, powiedz to już. - powiedziałam dochodząc do hotelu.
- Ale co? - zapytał.
- No już nie udawaj głupiego. Wiem, że chcesz to powiedzieć.
- Okay... A nie mówiłem? Trzeba było posłuchać starszego brata. Miałabyś przynajmniej napisaną maturę i mogłabyś starać się dostac na studia, a teraz co? Musisz zaliczyć ostatni rok liceum najpierw i napisać maturę. - powiedział kiedy jechaliśmy już windą do góry na nasze piętro. Niestety, ale musiałam przyznać mu rację. W końcu Agencja obiecała, że dopasuje mi w razie czego godziny pracy w stosunku do mojego planu zajęć w szkole, ale nie. Ja oczywiście byłam mądrzejsza, a teraz mam za swoje.
Minął miesiąc. Jestem oczywiście z powrotem w Londynie. Z Alice od razu po powrocie postanowiłyśmy zorganizować coś odnośnie szkoły i się udało. Będziemy chodziły do liceum dla dorosłych. Zajęcia mają się odbywać co drugi weekend w piątek, sobote i w niedziele do południa. Alice też stwierdziła, że jednak chce dokończyć chociażby liceum i mieć napisaną maturę. Dlatego też razem będziemy uczęszczały do liceum. Na studia nie musimy od razu iść chociaż planujemy, ale przynajmniej będziemy miały zakończone liceum i zdaną maturę. Pierwsze zajęcia mamy za sobą. 18 październik. Chłopcy do końca trasy mają jeszcze jakieś dwa tygodnie. Już się nie moge doczekać kiedy ich znowu zobaczę, z resztą pozostałe dziewczyny tak samo. W ogóle muszę wam się czymś pochwalić. Do naszego grona prawdopodobnie dołączy niedługo nowa dziewczyna. O co chodzi? Ostatnio jak rozmawiałam z Li przez telefon to mówił mi, że nasz wspaniały Loczek z kimś często rozmawia. Chłopcy mają podejrzenia, że Harry ma dziewczynę. Na razie nic nie jest potwierdzone, to tylko spekulacje. Do momentu kiedy Harry nie wypowie się na ten temat pozostaje nam czekać i jedynie snuć domysły. Dzięki dziewczynom w końcu uporałam sie ze śmiercią mamy. Było ciężko, ale chyba nie ma się czemu dziwić. Jednak dzięki moim wspanialym przyjaciółką jest o wiele lepiej. Wiem, że rodzice teraz są razem w niebie i obserwują mnie oraz Lou jak sobie radzimy. Nie raz zastanawiam sie co by było gdyby oni nie zginęli w tych wypadkach. Jak życie by się nasze potoczyło? Pewnie zupełnie inaczej, ale nie można gdybać bo to i tak nic nie da. Trzeba żyć dalej i korzystać z życia.
- Van!! - usłyszałam krzyk z dołu. Wyszłam ze swojego pokoju i zeszłam na dół gdzie na korytarzu przed drzwiami zobaczyłam Eleanor i...
- Miley!! - krzyknęłam i rzuciłam sie brunetce na szyję. Przytuliłyśmy się do siebie i tak trwałyśmy przez dłuższą chwilę. W końcu odsunęłyśmy się od siebie.
- Matko, Van. Jak się zmieniłaś. - powiedziała Miley.
- Ty tak samo. Ile to już lat? Ostatni raz widziałyśmy się jak byłam u was na wakacjach.
- Czyli jakieś 10 lub 11 lat temu. - powiedziała Miley.
- Szmat czasu. Może jednak najpierw się poznajcie. Eleanor, to jest Miley; moja i Lou kuzynka z Los Angeles. Miley, to jest Eleanor dziewczyna Louis'a. - przedstawiłam je sobie.
- Widziałam cię nieraz na zdjęciach z Lou. Od razu pomyślałam, że jesteś miłą osobą i chyba się nie pomyliłam. - uśmiechnęła się życzliwie Miley i przytuliła El, która odwzajemniła uścisk.
- Miło to słyszeć. Również wyglądasz na miłą dziewczynę. - powiedziała Calder, a moja kuzynka uśmiechnęła się na to. Zostawiła walizki, które miała ze sobą na korytarzu i przeszłyśmy do salonu siadając na kanapie lub jak w przypadku El w fotelu.
- To teraz mów. Co cię do nas sprowadza?
- Przyjechałam bo chce się zadomowić w Londynie aby od przyszłego roku móc zacząć studiować prawo. - zaczeła mówić. Na marginesie abyście wiedzieli Miley jest moją rówieśniczką. - Na razie chciałabym was poprosić o kilka dni noclegu dopóki czegoś nie znajdę na stałe i pracy. - powiedziała.
- Przestań. U nas jest tyle miejsca, że się pomieścimy. Nie musisz niczego szukać. Mamy jeszcze jeden wolny pokój także spokojnie.
- Nie, nie trzeba. Będę na pewno przeszkadzała.
- Wcale nie. Będzie mi i Van raźniej jak zamieszka tutaj jeszcze jedna dziewczyna. Bo uwierz, piątka chłopaków i my dwie to można zwariować. - odezwała się Eleanor.
- W takim razie bardzo dziękuje. Jesteście kochane. - powiedziała Miley i mnie przytuliła. Rozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas kiedy usłyszałam, a raczej usłyszałyśmy krzyk Perrie.
- OBIAD!! - krzyknęła blondynka wchodząc do salonu z dwoma dużymi pudełkami pizzy, a za nią śmiejąca się Alice. Przywitałyśmy się z dziewczynami i wtedy przedstawiłam im moją kuzynkę. Przywitały się, poszłam do kuchni po talerze dla nas i sztucće, a potem wróciłam do pokoju siadając na swoim starym miejscu. Włączyłyśmy film i oglądałyśmy zajadając się niezdrowym jedzeniem. Po obejrzeniu jednego filmu Miley poczuła zmęczenie po podróży. Wcale jej się nie dziwiłam bo oprócz podróży, która wbrew pozorom jest troche męcząca to jeszcze zmiana czasu. Pomogła jej z walizkami i zaprowadziłam do jej pokoju. Napomknęłam ogólnikowo gdzie kto ma pokój aby mniej więcej się orientowała. Akurat jej pokój znajdował się obok Harry'ego, a na przeciwko Lou i El. No w końcu para mieszkała razem. Zostawiłam ją samą i wróciłam do dziewczyn.
Piątek czy kolejny weekend szkoły. Wstałam tak jak zawsze. Uszykowałam się i już o 7:30 wyszłam przed dom gdzie czekała na mnie Alice. Przywitałyśmy się i ruszyłyśmy do szkoły. Powiem wam, że zdążyłam się przyzwyczaić do takiego trybu i uważam go za całkiem wygodny. Przez to miałam coraz większe plany żeby iść na studia zaoczne, które również odbywają się co drugi weekend.
Oczywiście czas w szkole minął nieciekawie, ale szybko. Nie będę wam opisywała poszczególnych lekcji bo w sumie po co. Byście się tylko zanudzili. Przyszła niedziela podczas której lekcje miałyśmy tylko do godziny 12:00. Po zajęciach pojechałyśmy do galerii. Tam byłyśmy umówione z resztą na wspólny obiad w restauracji, a później jakieś małe zakupy. Zajęchałyśmy pod galerie i poszłyśmy w umówione miejsce. Tam spotkałyśmy już El, Miley i Perrie przy naszym ulubionym stoliku. Przywitałyśmy się z dziewczynami, zajęłyśmy wolne miejsca i wtedy zjawił się kelner. Złożyłyśmy zamówienie, od odszedł, a my zaczęłyśmy rozmawiać. Nagle zadzwonił telefon Miley. Przeprosiła nas i odeszła odbierając. Zauważyłam przez te zaledwie trzy dni, że ciągle z kimś sms-uje. Podejrzewam, że pewnie może to jakiś chłopak, ale nie chcę się na razie jej wypytywać. Na pewno niedługo sama powie. Po kilku minutach wróciła do stolika i wtedy otrzymałyśmy obiad. Jadłyśmy w ciszy. Od czasu do czasu mówiąc kilka słów. Potem wybrałyśmy się na zakupy. Nasze 'małe zakupy' wyglądały dość ciekawie. Wszystkie pięć wyszłyśmy obładowane torbami z galerii, ale wiecie. To wszystko będzie nam potrzebne. No cóż, taki mamy charakter - my dziewczyny. Wpakowałyśmy się do samochodu Alice i pojechałyśmy do nas. Postanowiłyśmy zrobić babski wieczór filmowy. Ja z Miley zajęłam się przygotowywaniem jakiś przekąsek, a pozostała trójka odstawiła w bezpieczne miejsce torby z ciuchami i wybrała kilka filmów. 10 minut później już siedziałyśmy wszystkie w salonie i oglądałyśmy filmy.
Minęły kolejne dni i co? Czas na powrót chłopaków. Wiedziałyśmy dokładnie kiedy i o której wrócą bo nas poinformowali dzień wcześniej. Jest poniedziałek więc w sumie mamy wolne. El specjalnie nie poszła na uczelnie, a Perrie akurat miała jeden dzień również wolny więc wszystkie jak nas było pięć czekałyśmy niecierpliwie już od rana na chłopaków. Mówili, że zjawią się o 16:00, ale my już wstałyśmy o 8:00 bo nie mogłyśmy spać. W międzyczasie postanowiłyśmy przygotować obiad. Szefem kuchni tym razem była Miley. Powiem wam, że dośc ciekawie to wymyśliła. Tak około 15:30 przeszłyśmy do salonu bo już wszystko było gotowe. Perrie włączyła telewizro i zaczęłyśmy oglądać film. Film się skończył po 17:00, a chłopaków nadal nie było. Postanowiłyśmy do nich zadzwonić. Jak na złość żaden z nich nie odebrał. Wkurzyłyśmy się. Mogli by chociaż napisać, że będą później albo odebrać jak dzwonimy, ale nie. Zero kontaktu z jakimkolwiek z nich. Perrie postanowiła zadzwonić do Simona. Ten też nie odebrał. Zadzwoniłam do Josh'a (perkusity chłopaków jakby ktoś nie wiedział). Jedyny normalny odebrał.
- Tak, słucham?
- Cześć Josh, z tej strony Van.
- O hej. Co słychać? Już wyściskałaś Liam'a i reszte? - zapytał radośnie.
- Taa, ciekawe jak. Nie ma ich jeszcze. Wróciliście już do Londynu? - zapytalam upewniając się.
- No, tak. Byliśmy krótko przed 16:00. Pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Chłopacy poszli do wytwórni tylko coś podpisać i mieli jechać prosto do domu. - powiedział. Słyszałam w jego głosie zdziwienie, że ich nie ma.
- Jeszcze nie dotarli. No nic, dziękuje. Do usłyszenia, papa.
- Na razie, pozdrów dziewczyny. Pa. - powiedział i się rozłączył. Przekazałam pozdrowienia dziewczynom od niego i powiedziałam co przekazał mi Josh. Byłyśmy wściekłe i to strasznie. Poszłyśmy do kuchni aby zjeśc bo już zrobiłyśmy się głodne i znowu przeszłyśmy do salonu. Nagle dostałam sms-a:
Kochanie, zaraz będziemy w domu. Przepraszamy, ale troche się zeszło jeszcze w wytwórni. Kocham Cię, Liam.
- Zgadujecie. - powiedziałam.
- Liam. - odezwała się Perrie.
- Tak. Do was też napisali? - spytałam. Pokiwały twierdząco głową oprócz Miley no bo ona ich jeszcze tak jakby nie znała.
- Nie wierze poprostu. Szybko sobie przypomnieli. Mogli już darować sobie tego sms-a. - powiedziałam wściekła.
- Czekajcie. Mam pomysł. - rzuciła Perrie i się do nas tajemniczo uśmiechnęła. Wyjaśniła nam plan małej zemsty. Kiedy usłyszałyśmy, że pod dom zajeżdża samochód zapewne z chłopakami ruszyłyśmy do wyjścia z salonu i wchodząc po schodach usłyszałyśmy jak wchodzą do środka.
- W kuchni macie obiad. Odgrzejcie sobie. - rzuciła jedynie Alice i poszłyśmy do mojego pokoju.
--------------------------------------------------------------------------------
Co sądzicie o rozdziale? Może być?
Jak zauważyliście o czym wspomniałam ostatnio pojawiła się nowa bohaterka. Jej postać możecie bardziej poznać klikając w zakładkę 'Bohaterowie'. Została ona zaktualizowana powiększając się o nową bohaterkę :) Zapraszam serdecznie.
Dziękuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem. Umowa to umowa więc po 3 komentarzach pokazał się nowy rozdział. Nadal trzymamy się ustalonej reguły, że gdy:
Czytasz = Komentuj
Dzisiaj powiększymy troszkę liczbę:
5 komentarzy = Nowy rozdział ;)
W następnym rozdziale: Krótka rozmowa chłopców na temat reakcji dziewczyn. Przywitanie się chłopaków z dziewczynami trochę się przeciągnie. Zobaczycie jak to się potoczy. Louis przywita się również z Miley i przedstawi ją chłopakom. Za wiele może nie będzie się działo, ale i tak zapraszam na kolejny rozdział. Pozdrawiam, Klaudia :)
Pogubiłam się. Tą nową bohaterką jest Mailey, cnie. I to ona okaże się tą "przyjaciółką" Hazzy? Dziewczyny nie źle odegrają się na chłopakach co? Mam nadzieje ;))
OdpowiedzUsuńWoW... jak szybko... zazwyczaj trzeba było czekac tydzieen albo dłużej a ty dwa dni.
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny..
Ok to już raczej każdy sie domyślił, że Miley to koleżanka Harry,ego..
Jej nie wiem co powiedziec wszystkie te rozdzialy a po prostu świetne nie moge sie doczekac nastepnego dodawaj szybko
OdpowiedzUsuń~Ag@
Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu mam nadzieje ze dziewczyny dadza popalic chlopakom
eRRicA
Szybko dodalas ten rozdzial juz nie moge doczekac sie nastepnego
OdpowiedzUsuńWspaniale piszesz oby tak dalej przepraszam ze nie komentowalam poprzednich rozdzialow ale po prostu chcialam wszystko jak najszbciej nadrobic
Poprawie sie;-)
KOcham tego bloga<3
KOcham kocham kocham naprawde ♡♡♡
UsuńMoże Van zbyt pochopnie podjęła decyzję opuszczenia szkoły, ale jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo popełniać błędy.
OdpowiedzUsuńFajnie, że dziewczyny zapisały się do liceum dla dorosłych. Matura to podstawa. Mam nadzieję, że dobrze będzie im szło.
Nie spodziewałam się, że nową bohaterką może być kuzynka Van.
Miło mnie zaskoczyłaś.
Miley wydaje się miłą dziewczyną.
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że ta dziewczyna będzie coś kręciła z Harrym.
Hahaha. Wiem, ponosi mnie wyobraźnia.
Jak chłopcy długo nie wracali, to bałam się, że mieli jakiś wypadek albo co.
Ale na szczęście wszystko z nimi okej.
Haha. Rozbawiło mnie jak dziewczyny ich potraktowały jak przyjechali.
Ale bardzo dobrze, mają za swoje.
Mogli dać im wcześniej znać, że będą później. Nie pomyśleli, że dziewczyny mogą się denerwować.
Więc one ich olały. :D
Dobry sposób na karę dla nich :P
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Życzę Ci duuużo weny.
Buziaki, Twoja fanka - Maarit :*