31.07.2014

Pięćdziesiąty rozdział

Ważne pod rozdziałem !!!
 
****************************************************
 
Zaczęły się rozmowy. Wszyscy chcieli wiedzieć co u Liam'a, jak karieria i w ogóle co u niego słychać. Nie dziwiłam się, że chcą wiedzieć. W końcu dawno się nie widzieli. Ja jedynie siedziałam i się im przysłuchiwałam. Po kilkunastu minutach przyniesiono nam obiad. W trakcie obiadu Liam szepnął mi na ucho.
- Wszystko gra? - spytał, uważnie na mnie patrząc.
- Tak, jasne. - odparłam delikatnie się uśmiechając. No, a co miałam mu powiedzieć? Nie chciałam mu robić przykrości, ze tak na prawdę się nudze. Może nawet nie chodziło o nude tylko o to, ze nie mogłam jakoś złapać kontaktu z jego znajomymi. Cały czas rozmawiali o czymś lub wspominali to o czym oni wiedzieli. Po co miałam się wtrącać skoro nie wiedziałam o co chodzi? Zjadłam spokojnie swoją porcję obiadu i postanowiłam wrócić do domu.
- Wiecie, było bardzo miło, ale ja już pójdę. Troche źle się czuje. - powiedziałam wstając od stołu. Liam od razu na mnie spojrzał.
- Co sie dzieje? Może pójde z tobą? - zapytał zmartwiony również wstając.
- Położe się i będzie dobrze, a ty zostań jeszcze. Przecież długo się nie widzieliście. - powiedziałam i ucałowałam go krótko w usta. - Cześć wam. - zwróciłam się jeszcze na pożegnanie do przyjaciół mojego chłopaka i podeszłam do wieszaka aby wziąć swój płaszcz. Ubrałam go na siebie i wyszłam z knajpy idąc w kierunku, z którego przyszłam razem z Li. Doszłam dość szybko, ściągnęłam płaszcz i buty w przedpokoju, a następnie poszłam szybko do pokoju, w którym nocowałam będąc tutaj. Położyłam się na łóżku na prawym boku patrząc przez okno. Było mi trochę przykro. Nie czułam się tam dobrze. Oni znają się od lat, mają pełno tematów do rozmów, a ja? Jestem tam nie potrzebna. Nawet nie zwracali na mnie uwagi. Nic, kompletnie. Poczułam jak kilka łez spłynęło po moim policzku. Wytarłam je szybko kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Następnie ktoś wszedł do pokoju.
- Vanesso? Coś się stało? - usłyszałam głos mamy mojego chłopaka. Niechętnie odwróciłam się do niej przodem, a kiedy zauważyła łzy w oczach od razu podeszła do mnie siadając obok i mocno mnie przytuliła. Wtuliłam się w nią. Potrzebowałam tego. Moja mama już mnie nigdy nie przytuli dlatego byłam wdzięczna pani Payne, że jest właśnie w tym momencie obok. Chwile trwałyśmy w ciszy. Kiedy się od niej odsunęłam chciała wiedzieć co się stało. Nie chciałam mówić źle ani na jej syna ani na jego przyjaciół, ale musiałam się wygadać. Powiedziałam wprost co czuje i jak się czułam podczas tego obiadu.
 
 
Liam
 
Było miło podczas spotkania z moimi przyjaciółmi, których dawno nie widziałem kiedy Van oznajmiła, że wraca do domu. Chciałem z nią iść, ale zapewniła, że to nic takiego i mam zostać więc tak zrobiłem. Spędziłem bardzo miłe popołudnie z moimi starymi przyjaciółmi. Było na prawdę fajnie. Do domu wróciłem krótko po 19:00. Wszedłem do domu. Rozebrałem się z płaszcza i butów, a następnie wszedłem do salonu gdzie siedziała tylko moja mama. Usiadłem w fotelu.
Chwila ciszy kiedy moja mama się odezwała.
- Synu, musimy porozmawiać. - powiedziała poważnie. Czułem, że coś jest nie tak.
- Słucham? - powiedziałem patrząc na nią.
- Nie mogłeś uprzedzić Vanessy, że idziecie na to spotkanie? A jak już byliście to skupić na niej też swoją uwagę, a nie? - powiedziała. Widziałem w jej oczach żal i smutek.
- Nie powiedziałem bo w sumie to zapomniałem, ale co się stało? - zapytałem zdenerwowany.
- Nie zastanowiłeś się nawet nad tym czemu ona wcześniej wróciła? Byłeś tak zafascynowany spotkaniem z przyjaciółmi, że o niej już w ogóle zapomniałeś. - powiedziała i miała racje. Niestety, ale ze mnie idiota.
- Gdzie jest Van? - spytałem od razu.
- Śpi teraz. Porozmawiałyśmy, uspokoiła się i zasnęła.
- Płakała przeze mnie? - zapytałem rozżalony.
- Trochę. Było jej przykro, że ją ignorowałeś. - powiedziała, a ja schowałem twarz w dłoniach. Nie chciałem by tak wyszło. Przetarłem twarz dłońmi. Wstałem z fotela i ruszyłem do swojego pokoju. Wszedłem do środka po cichu aby jej nie obudzić. Podszedłem do łóżka kucając przy nim. Spała odwrócona twarzą akurat do drzwi. Chwyciłem ją delikatnie za rękę i patrzyłem jak spokojnie śpi. Była taka delikatna, bezbronna i cała moja. A ja bezmyślnie ją zraniłem. Byłem zły na samego siebie.
- Księżniczko... przepraszam Cię... Nie pomyślałem i w taki głupi sposób Cię zraniłem... Mam nadzieje, że mi to kiedyś wybaczysz... - zacząłem szeptać obserwując jej twarz podczas snu. Założyłem jej kosmyk włosów za ucho, który opadł na jej idealną twarz. Cała i ciałem i charakterem była i jest idealna. Dla mnie zawsze taka była, jest i na pewno będzie. - Wiesz... jesteś moją radością w smutny dzień, a słońcem w pochmurny. Energią do działanie kiedy jestem zmęczony i chwilą wytchnienia kiedy nie mogę się zatrzymać. Wiarą i nadzieją na lepsze jutro. Dajesz mi siłę na kolejne dni mojego życia. Jesteś moim całym światem. - powiedziałem i delikatnie ucałowałem ją w policzek. Wróciłem do poprzedniej pozycji. Spojrzałem ostatni raz na nią, wstałem i postanowiłem wyjść aby ze spokojem mogła jeszcze pospać.
 
 
Vanessa
 
Poczułam czyjś dotyk, a później głos i wiedziałam już do kogo należy. Leżałam spokojnie słuchając co mówi. To były najpiękniejsze słowa jakie mogłam usłyszeć. Wiedziałam, że nie chciał mi zrobić przykrości. Poczułam jak dotyka swoimi ustami mojego policzka, a następnie wstaje i chce wyjść. Otworzyłam oczy i spojrzałam na jego plecy kiedy już prawie wychodził z pokoju.
- To są najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek słyszałam. - wyszeptałam powoli, ale dość głośno aby usłyszał. Odwrócił się do mnie nie wierząc w to, że nie spałam. Podniosłam się do pozycji siedzącej opierając się o ścianę, a on zajął miejsce obok mnie chwytając za rękę.
- Van, przepraszam... ja...
 
- Wiem, że nie chciałeś mi zrobić przykrości. Rozumiem. Nie jestem na Ciebie zła. Fakt, było mi trochę smutno, ale jest dobrze. - odpowiedziałam. Pociągnął mnie za rękę tak, że siedziałam na jego kolanach.
- Czym ja zasłużyłem sobie na taką dziewczynę jak ty? Hmm? - spytał patrząc mi w oczy.
- Tym samym co ja zasłużyłam sobie na takiego chłopaka. - uśmiechnęłam się delikatnie. Odwzajemnił uśmiech zbliżając swoją twarz do mojej. Złączył nasze usta w czułym pocałunku. Odwzajemniałam każdy jego najkrótszy całus uśmiechając się przy tym.
- Kocham Cię, księżniczko. - powiedział opierając swoje czoło o moje i patrząc mi w oczy.
- Ja Ciebie też. - odpowiedziałam delikatnie się uśmiechając. Trwaliśmy w takiej pozycji chwile gdy do pokoju weszła mama Li.
- O, widzę, że już wszystko gra. - powiedziała uśmiechnięta co odwzajemniliśmy. - Przyszłam zawołać was na kolacje. - dodała i wyszła. Zeszliśmy na kolacje. Po zjedzonym posiłku wróciliśmy do pokoju z zamiarem obejrzenia jakiegoś filmu. Po kolei najpierw poszliśmy się umyć. W między czasie Liam uszykował film i przyniósł jakieś przekąski. Rozłożyliśmy się wygodnie na jego łóżku, które miał akurat na przeciwko telewizora i zaczęliśmy oglądać film. Wtuliłam się w mojego chłopaka co w spowodowało, że w połowie filmu po prostu zasnęłam. Kolejne dni pobytu w rodzinnym mieście chłopaka minęły całkiem fajnie. Spotkaliśmy się jeszcze z przyjaciółmi Li, ale teraz mój chłopak starał się zainteresować swoich znajomych również moją osobą co skutkowało tym, że polubiłam bardzo Lily z wzajemnością. Jest na prawdę świetną dziewczyną. W końcu przyszedł czas na nasz powrót do Londynu. Sylwestra mieliśmy spędzić właśnie w Londynie. Pożegnaliśmy się z rodzicami mojego chłopaka, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w podróż powrotną. Podróż minęła nam całkiem spokojnie. Na Sylwestra do Londynu miał wrócić również Louis z Eleanor oraz Niall z Alice i razem w szóstkę mieliśmy spędzić przywitanie Nowego Roku. Chłopcy dostali zaproszenie na imprezę Sylwestrową do chłopaków z 5 Seconds Of Summer, którzy razem ją organizowali w swoim domku jednorodzinnym. W Londynie wraz z Li byliśmy dzień przed ostatnim dniem starego roku. Pod wieczór pojawił się mój brat z dziewczyną oraz Niall z Alice. Wyściskaliśmy się na przywitanie i zaczęliśmy rozmawiać. Następnego dnia z rana udałam się z dziewczynami na zakupy gdyż musiałyśmy kupić sobie odpowiednie kreacje na wieczór. Zakupy zajęły nam jakieś 3 godziny. Następnie udałyśmy się na obiad do naszej ulubionej restauracji, a potem wróciłyśmy do domu. Chłopcy cały czas w nim byli, a gdy wróciłyśmy zacięcie o czymś dyskutowali. Nie przejęłyśmy się tym tylko zaniosłyśmy zakupy do mojego pokoju, w którym miałyśmy się szykować i wróciłyśmy na dół. Posiedziałyśmy razem z chłopakami w salonie tak z dwie godziny. Kiedy zegar wybił 16:00 postanowiłyśmy iść się z dziewczynami szykować gdyż impreza miała zacząć się około 19:30. Każda z nas się wykąpała myjąc oczywiście także włosy i w szlafrokach pojawiłyśmy się w moim pokoju. Najpierw pomalowałyśmy sobie paznokcie, a czekając aż wyschną zaczęłyśmy rozmawiać. Po odpowiedni czasie zabrałyśmy się za fryzury. Nawzajem się uczesałyśmy. Alice spięła swoje włosy w eleganckiego koka pozostawiając dwa luźne pasma po obu stronach głowy. Eleanor postawiła na proste włosy więc w ruch poszła prostownica. Ja natomiast chciałam delikatne fale, które zgodziła mi się zrobić Alice. Następnie makijaż. Każda z nas była umalowana delikatnie. Alice miała mocniej podkreślone oczy od nas, ale w sumie nie był to i tak mocny makijaż. Przyszła pora aby ubrać nasze kreacje. Alice założyła czarną obcisłą sukienkę na grubych ramiączkach, która sięgała jej do połowy ud. Eleanor włożyła na siebie śliczną turkusową sukienkę idealnie dopasowaną do jej figury bez ramiączek z białym paskiem tuż pod biustem. Sięgała jej przed kolano. Natomiast ja ubrałam granatową sukienkę bez ramiączek. Na biuście był biały materiał, a na to koronka, pod biustem delikatny srebrny pasek, a od niego granatowa spódnica, która z przodu sięgała mi przed kolano, a tył miała dłuższy. Do tego każda z nas dobrała odpowiednie dodatki zaczynając od biżuterii, poprzez torebkę, na butach kończąc. Do tego sweterki i później oczywiście przez drogę zimowe płaszcze. Efekt końcowy spryskałyśmy swoimi ulubionymi perfumami i gotowe postanowiłyśmy zejść na dół gdzie czekali już na nas chłopcy. Na nasz widok buzie im opadły (i to dosłownie), a my uśmiechnęłyśmy się do siebie zadowolone. Każda z nas podeszła do swojego chłopaka. Dostałam całusa od Liam'a, a potem pomógł mi założyć płaszcz za co mu podziękowałam. Koło prawego ucha usłyszałam jego szept.
- Wyglądasz prześlicznie, księżniczko. - wyszeptał, a po moim ciele przeszedł dreszcz przyjemności. Uśmiechnęłam się na jego słowa i podziękowałam komplement całusem w policzek. Wyszliśmy wszyscy i wsiedliśmy do dwóch taksówek, które chłopcy zamówili. Podróż trwała jakieś 20 minut. Wysiedliśmy z samochodów i podeszliśmy do domu. Na zewnątrz słychać już było muzykę, która grała w środku. Liam zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po chwili pojawił się jeden z gospodarzy, a bynajmniej tak mi się wydawało. Weszliśmy do środka i chłopcy przywitali się z całą czwórką z 5SOS. Następnie przedstawili nas sobie. Cała czwórka wydawała się bardzo miła i sympatyczna. Jakieś kilka minut później zostałam sama z Li bo reszta się gdzieś rozeszła. Udaliśmy się na parkiet, który był przygotowany w salonie. Zaczęliśmy tańczyć. Całą imprezę byłam tylko ja i Liam. Zatańczyłam również po jednym tańcu z Niall'em, Lou oraz chłopakami z 5SOS. Jednak najwięcej czasu spędziłam z Li. Kilka minut przed północą wyszła z Li do ogrodu. Po chwili zaczęli pojawiać się pozostali goście. Liam przytulił się do moich pleców. Zaczęło się wspólne odliczanie, a potem naszym oczom ukazały się fajerwerki, które załatwili gospodarze. Coś pięknego, w połowie pokazu odwróciłam się do Liam'a zarzucając ręce na jego szyję. On objął mnie w talii.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. Aby ten rok był lepszy od poprzedniego. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Wszystkiego najlepszego księżniczko. Zdania matury i spełnienia marzeń. - odpowiedział zbliżając swoją twarz do mojej. Wpił się w moje usta tak, że nogi się pode mną ugięły. Jeszcze nigdy mnie tak nie całował. Odwzajemniłam każdy pocałunek. - Kocham Cię. - wyszeptał między pocałunkami.
- Też Cię kocham. - powiedziałam uśmiechając się podczas pocałunku. Następnie postanowiliśmy poszukać naszych przyjaciół aby złożyć im życzenia noworoczne.
 
------------------------------------------------------------------------
Jejku, nie wierze. To już 50 rozdział! Jak wam się podoba?
 
Pamiętajcie o regule kochani ;)
 
Czytasz = Komentuj
 
To tylko chwila, a dla mnie wiele znaczy. Wielkie podziękowania kieruje dla tych, którzy skomentowali ostatni rozdział. Bardzo dziękuje za komentarze :)
 
WAŻNE!!!
Jak wspominałam w niedziele. Dzisiaj wieczorem wyjeżdżam i nie będzie mnie w domu do 9 sierpnia. Także czeka nas wspólnie tygodniowa przerwa, ale mam nadzieję, że wytrzymacie tyle :)
 
Przypominam także o moje stronie na fejsie jakby ktoś chciał posłuchać coverów w moim wykonaniu to serdecznie zapraszam na: https://www.facebook.com/pages/Klaudia-Pieniak/  Jeśli się spodoba to kliknij 'lubie to', a będziesz na bieżąco :)
 
W następnym rozdziale: Styczeń. Bal maturalny Van i Alice. Liam przygotuje dla Vanessy niespodziankę. Co to będzie? Niespodziewane spotkanie. Kogo Vanessa spotka podczas wizyty w galerii? Jaką otrzyma propozycje? Czy Vanessa od razu się zgodzi? Co poradzą jej przyjaciółki? To wszystko w następnym rozdziale. Pozdrawiam i do usłyszenia za tydzień ;)

6 komentarzy:

  1. Suuper rozdzial nie moge sie doczekac nastepnego zapraszam do mnie http://kazdegi-dnia-mozesz-spelnic-marzenie.blogspot.ru dopiero prolog ale jutro dodam rozdzial bo teraz mi telefon pada a nie moge znalezc ladowarki zreszta jak zwykle:-D a kompa mama nie pozwala mi teraz zalaczyc buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Heeej.
    Fajny rozdział.
    Było mi trochę żal Van.
    Wiem jak to jest być w towarzystwie, którego się nie zna i nikt nie zwraca na ciebie uwagi.
    Człowiek się nudzi i jest mu przykro.
    Rozumiem, że Liam stęsknił się za znajomymi i w ogóle, ale powinien też zwracać uwagę na Van.
    No i wcześniej uprzedzić ją o tym spotkaniu.
    Mama Liam'a, to ciepła kobieta. Traktuje Van jak córkę. Przynajmniej dziewczyna miała wsparcie w chwili, gdy było jej smutno.
    Słowa Liam'a - słodkie i piękne. Widać było, że było mu żal i przykro.
    W końcu każdy ma prawo do błędu. Jesteśmy tylko ludźmi.
    Fajnie, że sylwestra spędzili wszyscy razem w Londynie.
    Też bym chciała przywitać nowy rok pocałunkiem z ukochanym.
    No, ale pomarzyć można.
    Miłego wyjazdu, chociaż wiem, że to już końcówka.
    Ja wyjeżdżam w poniedziałek, więc jak dodasz w tym tygodniu rozdział, to mogę się spóźnić (zresztą jak zwykle) z komentarzem.
    Jestem ciekawa kolejnego rozdziału.
    Życzę Ci duuużo weny.
    Buziaki, Maarit :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego Liam mówi do Van non stop księżniczko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudia (autorka)9 sierpnia 2014 23:17

      A co Ci się w tym nie podoba?

      Usuń
    2. Nie nic. Tak o się pytam.:)

      Usuń